Zawał

Matma

Naszą panią zaczęła kłuć klatka i było jej słabo. Lekka panika.

Ola: *bierze torebeczkę leków i kładzie na biurku wychowawczyni*

Kuba: *biegnie po pielęgniarkę*

Ola: Niech pani weźmie sobie te leki *odwraca się i uderza głową w otwarte okno*

Ja i Hania: *śmiech*

.........

Pani się poczuła lepiej i zaczęliśmy matme...

Do następnego!

--Draffander--

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top