|67|

*Gdzieś około trzeciej nad ranem*

Dominik: *Budzi się*

Dominik: *Słyszy krzyki zza ściany*

Dominik: Japierdole, jeśli oni znowu kłócą się o nazwisko...

Mateusz: *Zza ściany* BĘDZIESZ STĘPIEŃ I KONIEC!

Dominik: Kurwa mać... Zwariuję...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top