62

Marian: Cholera jasna!

Marian, reflektując się, że jest z nim Jakub: Przepraszam za „cholera"

Jakub, zakochany: Nie szkodzi
















♔︎ ♔︎ ♔︎ ♔︎ ♔︎ ♔︎

Tak, wzięłam to z Ojca Mateusza

Nie, nie mam nic na swoją obronę

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top