7b, 7a~ Ucieczka

Wracamy do swojej dzielnicy z Yatty. Postanawiamy jeszcze pójść na tajskie lody. Po wysiadce z tramwaju Maciek otrzymał telefon że ma powracać, więc pożegnał się i poszedł. Razem z Martyną i Amelią udałyśmy się dalej. Szymon szedł za nami

Martyna: *odbiera dzwoniący telefon* Dobra ja też muszę wracać, Pa! *Odchodzi*

Ja: *rozgląda się* Ej a Szymon to przypadkiem z nami nie szedł?

Amelia: Szedł! Spierdolił i nawet nie powiedział.

Ja, Amelia: *patrzą na siebie, wybuchają śmiechem i idą jeść lody*

I w sumie do teraz nie wiemy czemu sobie polazł XD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top