Niebezpieczne zdjęcie...| Boku no Hero Academia| Dabi x reader|+18|
Info: No więc.. ten tego.. Naszło mnie na napisanie mojego pierwszego postać x reader. Bo jednak przeważnie takie coś piszę jedynie jako zamówienie, a że ubóstwiam tego gościa to po prostu nie mogłam się powstrzymać.. Jeśli ktoś z was czytał mangę bądź ogląda anime to informuję iż jestem zagorzałą zwolenniczką teorii, że Dabi to najstarszy brat Todorokiego. Ale mówię to tylko dlatego by nie mówić tego przy kolejnych szotach z nim :D. Lecz w shocie nim nie będzie . I to wygląda tak : Dabi - złoczyńca, reader - studentka na drugim roku fotografii, nie posiadająca daru. No więc zapraszam do czytania! A i taka pomoc : [T/I]- twoje imię, [T/N]- twoje nazwisko, [k/o]- kolor oczu, [k/w]- kolor włosów, [d/w]- długość włosów.
Ps. Piosenka w mediach była inspiracją do sceny łóżkowej!
To miał być taki sam dzień jak zawsze. I tak się zaczął. Spokojnie wstałaś koło piątej, ubrałaś się i poszłaś na poranny jogging, który trwał godzinę. Oczywiście nie obyło się bez kilkudziesięciu zdjęć, które zrobiłaś telefonem ale to przecież nic nowego. Kiedy wróciłaś do mieszkania, wzięłaś szybki prysznic po czym wyszłaś ubrana w samą bieliznę i wycierałaś [k/w]. Zaczęłaś do siebie marudzić na ich długość, bo ostatnio byłaś u fryzjera a te już sięgały ci do piersi. Jednak mimo tego, że sobie marudziłaś ubrałaś się w swoje ukochane czarne rurki, białą podkoszulkę na ramiączka i fioletową bluzę z kapturem. Co z tego, że był początek maja, byłaś i jesteś ciepło ludem a z tego co wczoraj słyszałaś ma być zimno popołudniu. Ostatni raz spojrzałaś na zegarek po czym opuściłaś swoje mieszkanie. Wyciągnęłaś z torby słuchawki, które założyłaś a następnie do twoich uszu docierała nowa piosenka BTS- Idol. I poranek byłby taki jak zawsze gdyby nie pewna sytuacja, której byłaś świadkiem. Ujrzałaś jak w twoją stronę biegnie trzech mężczyzn umazanych krwią. Kiedy cię minęli jeden z nich popchnął cię na pobliski budynek co cię dość mocno wkurzyło. Ale to było jeszcze nic. Najbardziej cię zirytowało to, że nigdzie nie było ani jednego bohatera. Westchnęłaś po czym ruszyłaś za nimi. Po mimo tego, że nie posiadasz daru to od dziecka były wpajane ci przez rodziców zasady, którymi kierowała się twoja rodzina. A poczucie sprawiedliwości z ojca przeszło na córkę. Dlatego nie czując strachu weszła za nimi do zaułka w którym się schowali. Zastała ich liczących pieniądze. Schowała telefon do plecaka nim nie uświadomiła ich o swojej obecności.
- Oi nie ładnie jest popychać ludzi.- rzuciła [ k/o] patrząc na nich z lekką pogardą. Ci spojrzeli w jej stronę po czym jeden z nich ruszył w twoją stronę z nożem, bo nie widział żadnej potrzeby w użyciu swojego daru. [T/I] położyła plecak na ziemi i pierwsza zaatakowała. Wytrąciła mężczyźnie nóż z ręki a następnie uderzyła kopniakiem w brzuch a dłońmi w punkty witalne oraz w kark, dzięki czemu na krótką chwilę udało jej się dezaktywować jego dar. Wykorzystała to i z całej siły uderzyła go w twarz a ten poleciał jakieś trzy metry za siebie. Może i nie posiadałaś daru jednak osoby z rodziny [t/n] posiadały niesamowitą wytrzymałość oraz siłę fizyczną, którą zwiększali dzięki treningowi. Na ustach [k/w] pojawił się wredny uśmieszek. Szybko związała swoje [ d/w] i nie musiała długo czekać. Pozostała dwójka ruszyła na nią, atakując ją swoimi darami. Jeden próbował za pomącą wydłużenia swoich kończyn uderzyć ją z bezpiecznej odległości kiedy drugi biegł w jej stronę a jego ciało pokryło się kamieniem. [T/I] robiła uniki po czym walka jej się znudziła i chwyciła za lewą dłoń mężczyzny, wykorzystując go do powalenia "golema" jak nazwała w myślach drugiego napastnika. Kiedy leżeli na ziemi uderzyła ich w potylice a ci stracili przytomność. Następnie wróciła do torby, wyciągnęła telefon i zadzwoniła na policję informując o całym zdarzeniu oraz o miejscu gdzie na nich czeka z nieprzytomnymi mężczyznami. Po skończeniu rozmowy spojrzała na swój telefon, oddychając z ulgi bo miała jeszcze czas przed pierwszym wykładem. Po jakiś dziesięciu może piętnastu minutach na miejscu pojawiła się policja, wzięła od ciebie zeznanie, zabrała złoczyńców i pojechała a [k/o] ruszyła w dalszą drogę na uczelnię. Kiedy dotarła na uczelnie znów znalazła się w swojej bezpiecznej rutynie. Przywitanie z dwiema przyjaciółkami i ich chłopakami, pójście na wykłady, wypad do pobliskiej kawiarni na szybki lunch z tą czwórką a koło czternastej wyjście z uczelni i powrót do domu. W swoim ukochanym mieszkaniu usiadłaś w salonie przy stolę i zabrałaś się za zgrywanie zdjęć z telefonu jak i aparatu a następnie zaczęłaś się nimi bawić, poprawiając ich ostrość, bawiąc się ich barwami, usuwaniem niedoskonałości lub też robiąc kolarze bądź okładki. I tak czas zleciał [T/I] do osiemnastej. Zamknęła wtedy laptopa, poszła do pokoju się przebrać w ciepły strój do biegania, upewniła się że wszystkie okna są zamknięte, światła oraz inne urządzenia wyłączone, założyła buty, wsadziła do uszu słuchawki i wyszła zamykając drzwi na klucz. [T/I] nie spodziewała się, że to wyjście spowoduję iż całe jej życie zmieni się o sto osiemdziesiąt stopni. Zaczęło się od tego, że [k/o] postanowiła wybrać inną drogę niż zazwyczaj, jedynie dlatego iż coś w środku ją podkusiło myślą o zrobieniu ciekawych i nowych zdjęć. Dlatego zamiast do parku ruszyła w stronę zatoki do której nie miała daleko. W słuchawkach leciała jakaś muzyka, do której [k/w] nie przydzielała dość dużej uwagi. Ważne, że coś grało i miała do czego biegać. Co jakiś czas się zatrzymywała by zrobić zdjęcie czemuś co przykuło jej uwagę. I właśnie coś takiego zaprowadziło ją do dość oddalonej części zatoki, gdzie znajdowały się opuszczone magazyny. Każdy wiedział, że jest tam dość niebezpiecznie jednak jej to nie przeraziło. [T/N] miała luźne podejście do swojego życia. Jeśli miała umrzeć to wiedziała, że nie będzie czuć strachu tylko ulgę. Pomimo niezliczonych prób popełnienia samobójstwa w liceum, kiedy to ktoś musiał ją uratować poddała się. Wiedziała, że jeśli umrze nikt nie będzie jej opłakiwał. Rodzina dawno odcięła z nią jakiekolwiek więzi i kontakty a rodzice zostali zamordowani kiedy była w ostatniej klasie gimnazjum. Nagle znalazła się w dość bezpiecznej odległości a jej spojrzenie przykuła postać w czerni, która wypuściła piękne błękitne płomienie w stronę kogoś innego. [ T/I] niewiele myśląc zrobiła mężczyźnie zdjęcie a kiedy zabierała się za kolejne ten się odwrócił, łapiąc kontakt wzrokowy. Zrobiła mu kolejne zdjęcie i ruszyła pędem jak najdalej z tamtego miejsca. Serce biło jej niesamowicie szybko a to wina TYCH oczu! Pięknych, turkusowych oczu, które patrzyły w jej stronę ze znudzonym a jednak zaciekawionym spojrzeniem. [T/N] wybrała dłuższą i okrężną drogę do swojego mieszkania, co jakiś czas upewniając się czy tajemniczy, mroczny anioł jej nie goni. Tak anioł bo pomimo poparzonej w niektórych miejscach skóry to mężczyzna był przystojny. A jej zdaniem kontrast między delikatną nieskazitelną skórą z zmarszczoną fioletową skórą dawał mężczyźnie to coś co robiło go przystojnym. Z połączeniem z tymi oczami i czarnymi włosami, które były w nieładzie.. Kiedy [k/o] dotarła do swojego mieszkania, zamknęła drzwi na klucz i zsunęła się po nich na podłogę. Wyciągnęła telefon, szybko go odblokowując i wchodząc w galerie a następnie ustawiając jego cudne oczy jako tapetę a same płomienie na blokadę ekranu. Następnie znów spojrzała na zdjęcie jego twarzy i chwyciła się za bluzę w okolicach serca. Serca walącego tak mocno jakby miała w nim małego kolibra. Wiedziałaś co to znaczyło. Byłaś zafascynowana, podniecona, zauroczona i zaciekawiona. Zaciekawiona tajemniczym posiadaczem turkusowych oczu. Po jakiś dwudziestu minutach wstałaś z podłogi i ostrożnie podeszłaś do okien, sprawdzając czy nigdzie go nie ma. Na koniec wróciłaś do przedpokoju, przystawiłaś oko do wizjera i odetchnęłaś z ulgą oraz lekkim zawodem gdy okazało się, że nikogo tam nie było. Sprawdziłaś czy drzwi są zamknięte po czym dalej z walącym sercem udałaś się do łazienki wziąć szybki prysznic. Po ubraniu się w piżamę udała się do swojego pokoju a następnie śniła. Śniła o pięknym, mrocznym i niebezpiecznym mężczyźnie...
*~*~*~*
Następne kilka dni nie należały do najprzyjemniejszych. [T/I] nie dość, że czuła iż ktoś ją obserwuję to do tego jej przyjaciółki na siłę szukają jej faceta. Ale [ k/o] nie chciała się z nikim spotykać. Na razie. Bo w tej chwili jej myśli krążyły wokół tajemniczego mężczyzny. I tak było tym razem. Dochodził wieczór a do twojego mieszkania wparowały Aiko z Miki- twoje kumpele z uniwerku i zaczęły grzebać w twojej szafie. Kiedy je spytałaś co wyprawiają spojrzały na ciebie jak na debila, jednak Miki się nad tobą zlitowała.
- Wychodzimy na imprezę. A teraz spadaj pod prysznic a za chwilę damy ci ubrania.- ty jedynie się załamałaś jednak poszłaś pod ten prysznic, bo wiedziałaś że jak się uprą to postawią na swoim. Dlatego przynajmniej pobyt w łazience był spokojny do momentu aż nie przyniosły si ciuchów. I wtedy pożałowałaś nie zamknięcia drzwi. Przyniosły ci czarną, seksowną, koronkową bieliznę- prezent od Aiko, oraz czarną mini z dekoltem w literę V, z rękawami trzy czwarte- prezent od Miki i czarne szpilki. Załamałaś się, może i kochałaś kolor czarny ale nienawidziłaś takich strojów. Rozumiałaś, że są momenty w życiu kiedy musisz się ubrać elegancko lub wyzywająco, jednak ten moment do nich twoim zdaniem nie należał. I oczywiście [K/W] zaczęła się kłócić z blondynką i szatynką jednak było wiadomo kto przegra, bo jednak wrogowie mieli przewagę liczebną i tak skończyło się na tym, że [T/N] wylądowała w tym stroju i teraz jechały taksówką do klubu Blue Flames. ' Ironia czy co?' pomyślała wchodząc z kumpelami. Dobrze wiedziała czemu ją tu zaciągnęły. Od kilku tygodni marudziły jej, że jest dość mocno złośliwa a to wina braku seksu oraz chłopaka. I to by wyjaśniało ten wyzywający strój, podkreślający zgrabne ciało dwudziestolatki. Od razu pociągnęły [T/I] do baru wiedząc, że po kilku głębszych będziesz skora do zabawy. Zamówiły trzy kieliszki wódki oraz sok pomidorowy i na raz wypiły zawartość kieliszków po czym popiły sokiem. Przez chwilę rozmawiałyście, kiedy do koleżanek podeszli ich partnerzy. ' Jakżeby inaczej.' pomyślała [k/o], zamawiając drinka kiedy tamci poszli na parkiet. I by nie czuć się znudzoną, zaczęła rozmowę z barmanką która okazała się być lesbijką i podrywała co jakiś czas [k.w]. Jednak to nie przeszkadzało dziewczynie w prowadzeniu rozmowy. I trwała by ona jeszcze trochę gdyby nie jakiś facet, który zaproponował ci drinka. [T/I] spojrzała w jego stronę. Facet koło trzydziestki, z lekkim zarostem który dodawał mu poważnego wyglądu, brązowe oczy oraz czarne włosy. ' Nie mój typ. Poza tym nie widzi, że dalej mam połowę drinka?' pomyślałaś grzecznie odmawiając, dając mu do zrozumienia że nie jesteś zainteresowana. I tak w tej chwili zostałaś sama, bo kobieta wróciła do pracy. Spojrzałaś na zegarek, który miałaś na lewym nadgarstku i nie mogłaś uwierzyć, że przesiedziałaś tu dwie godziny. Rozejrzałaś się po klubie, w celu zlokalizowania tych dwóch kretynek, jednak po kilku minutach się poddałaś. Zapłaciłaś drugiemu barmanowi za swój wypity alkohol i wyszłaś z głośnego środka. Na zewnątrz twoje ciało owinęło zimne powietrze a po twoim ciele przeszły ciarki. Wyciągnęłaś telefon, napisałaś im że poszłaś do domu i ruszyłaś. Nie chciałaś dzwonić po taksówkę, bo jednak miałaś piętnaście minut skrótem do siebie. [K/W] czuła się wyśmienicie pomimo wypitych procentów, uwielbiała to że ma mocną tolerancje alkoholu i nie bała się że ktoś ją zaatakuje. Alkohol nic jej nie robił i mogła się bronić. I byłaby w połowie drogi do domu, gdyby nie jej chora obsesja nad robieniem zdjęć. I to ją zgubiło, bo kiedy zatrzymała się by zrobić zdjęcie pięknie oświetlonemu niebu przez światła lamp ulicznych oraz świateł z budynków ktoś chwycił ją za gardło, wciągnął do zaułka i przyszpilił do ściany budynku. [K/O] nie wierzyła własnym oczom. Przed nią stał posiadacz przepięknych turkusowych oczu a jego twarz nie wyrażało kompletnie nic. Uwagę [T/N] przykuł niebieski płomień, który pojawił się w jego drugiej dłoni, która niebezpiecznie zbliżała się w stronę twojej twarzy. Zadrżałaś, ale nie ze strachu lecz ekscytacji i fascynacji. Fascynacji jego osobą. W jednej chwili przez głowę [k/w] przeleciał jeden z jej snów, ten w którym jest zawstydzana przez stojącego przed nią mężczyznę i przez to jej twarz oblała się mocnym rumieńcem zażenowania. No bo kto normalny śni o takich rzeczach na dodatek z facetem, którego widziała raz w życiu! Jego dłoń zatrzymała się kilka centymetrów od twojej twarzy a chwilę później zniknęły płomienie. Jednak chwyt jego dłoni nie zelżał a stał się jeszcze mocniejszy. Dobrze wiedziałaś, że dasz radę się wyswobodzić i uciec.. tylko po co? Po co od niego uciekać, skoro jedyne o czym myślisz od kilku dni to właśnie on! Twoja ciekawość wzięła górę nad zdrowym rozsądkiem i uśmiechnęłaś się figlarnie. Tego się nie spodziewał. Nie spodziewał się iż ktoś będzie miał inną ekspresje w ostatnich chwilach swojego życia. Zawsze był strach, łzy, błaganie o to by go puścić i nie zabijać, ale nigdy nikt się nie uśmiechał. I to zbiło go z tropu, bo lekko poluzował swój chwyt a dziewczyna dopiero teraz zauważyła że miała wcześniej problemy z oddychaniem. ' Ciekawe jak brzmi jego głos.. Może jest taki sam jak go sobie wyobrażałam?' przemknęło [k/o] przez myśl. Nagle zrobiłaś coś czego żadne z was się nie spodziewało, a mianowicie dotknęłaś jego policzka, czując pod dłonią dwie różne faktury jego skóry.
- Hey.. I just meet you but here is my adress so... come there maybe..- powiedziała lekko seksownym głosem, samej nie wierząc w to co mówi. Ten przez chwilę był w szoku po czym lekkie prychnięcie oraz sarkastyczny śmiech nie opuścił jego ust. A ty zadrżałaś na dźwięk jego śmiechu czekając na jego odpowiedź oraz po prostu jego głos.
- Takiej desperacji przed śmiercią jeszcze nie widziałem.- i nagle poczułaś jak od tego głosu miękną ci kolana. Szybko uwolniłaś się z jego uścisku by po chwili cała czerwona na twarzy , osunąć się po ścianie i usiąść na ziemi.
- Oh Fucking God!- krzyknęłaś zakrywając włosami twarz. Ten spojrzał na ciebie jak na wariatkę, lecz po chwili przed tobą ukucnął. Bo co mu zaszkodzi z akceptacji oferty [k/w]? I tak ją zabije a mała odskocznia od rutyny może być czymś dobrym. Uśmiechnął się zawadiacko a następnie przysunął usta do twojego lewego ucha. Delikatnie zaczesał zgubiony kosmyk z ledwo trzymającego się koka i wyszeptał swoim głębokim głosem.
- Propozycja dalej aktualna?- wyszeptał a przez twoje ciało przeszły dreszcze. Przyjemne dreszcze. Mimowolnie przygryzłaś dolną wargę, najpierw patrząc na swoje palce a następnie niepewnie uniosłaś swoje [k/o] oczy, w których było widać zmieszanie, adrenalinę i pożądanie. Tak i to wielkie, które nie opuszczało jej od chwili gdy pierwszy raz go ujrzała. I nagle twoje zachowanie się zmieniło. Nie wiedziałaś czy to wina alkoholu czy adrenaliny, ale chwyciłaś za jego białą koszulkę i przygryzłaś mu delikatnie dolną wargę.
- Jak najbardziej. A tak poza tym to [ T/I] jestem.- powiedziałaś a z każdym wypowiedzianym słowem twoje wargi muskały jego.
- Dabi.- rzucił jakby od niechcenia na co uśmiechnęłaś się lekko złośliwie. Oboje wstaliście a następnie chwyciłaś jego dłoń.
- W takim razie Daabi zapraszam do siebie. - rzuciłaś przez ramię prowadząc was do siebie. Przez resztę drogi nie wiedziałaś co się z tobą dzieje. Najpierw to zdjęcie, później te myśli a kiedy go znów spotkałaś to ta propozycja! A teraz ty,[T/I] [T/N] trzymałaś go za nadgarstek i prowadziłaś do swojego domu by następnie dać się przelecieć obcemu facetowi! Normalną osobę sama jego osoba by przestraszyła lecz ciebie pociągała, normalna osoba by uciekała a ty się przybliżałaś. Nikt normalny nie oferowałby mu tego co ty i nikt normalny nie bał się tego co stanie się później. Lecz ciebie to nie obchodziło, jedyne co było w twojej głowie to twoja głupota by iść z nieznajomym do łóżka! ' Chyba miały rację i naprawdę potrzebuję seksu... O Boże jak się o tym dowiedzą to będą się śmiać... A.. No tak.. Jeśli się dowiedzą o tym, bo przecież już jutro może być informacja o mojej śmierci.. Ironia losu czy jak?'
- A więc Dabi. Skoro to i tak pewne, że dzisiaj zginę- zatrzymałaś się, odwracając w jego stronę i przysuwając swoją twarz niebezpiecznie blisko jego.- to mam nadzieje na najzajebistrzy seks w moim życiu.- puściłaś do niego figlarne oczko a twój słodki oddech wymieszany z alkoholem owiał jego twarz. Na te słowa minimalnie uniósł kąciki ust do góry.
- A ja to, że nie padniesz po jednej rundzie babe.
- Ranisz.. Nie martw się, mam niezłą wytrzymałość.- zachichotałaś i ruszyłaś dalej a po kilku minutach byliście przed twoim blokiem. Z jednej strony cieszyłaś się z mieszkania na drugim piętrze a z drugiej nie za bardzo. Bo jak schodzenie w szpilkach jest jeszcze znośne, to wchodzenie w nich do tego po pijaku to jakaś katorga. Ale na całe szczęście niebawem się skończyła a ty szybko otworzyłaś drzwi wchodząc wraz z GOŚCIEM do środka. Mężczyzna dał ci jedynie chwile na przekręcenie w nich zamka nim nie odwrócił cię w jego stronę, przyszpilił do drzwi i wpił się w twoje miękkie usta. Po ciele [k/w] przeszedł przyjemny dreszcz podniecenia. Oddała namiętnie pocałunek jednocześnie pozbywając się denerwujących szpilek. Chciałaś otoczyć go dłońmi za kark, jednak ten chwycił za twoje nadgarstki i przyszpilił je nad twoją głową, co wywołało słodki jęk rozkoszy. Dabi lekko się figlarnie uśmiechnął, kładąc drugą dłoń na twojej talii a następnie, niespiesznie sunął ją w dół aż do końca miniówki. Z każdym jego dotykiem twoje ciało przyjemnie drżało, pragnąc więcej. Oderwaliście się od siebie kiedy zabrakło wam tchu jednak złoczyńca nie zamierzał przestawać pieszczenia twojej skóry. Twoje reakcje tak bardzo go zaskakiwały a jednocześnie podniecały, dlatego przyłożył usta do twojej szyi, zostawiając na niej malinkę a po niej następną i następną. Za każdym razem oprócz gorąca jego oddechu oraz ust na swojej skórze czułaś chłód zszywek chirurgicznych. Z każdym dotykiem, pozostawioną malinką z twoich ust wydobywał się słodki jęk. Nagle nie wytrzymałaś, z łatwością uwolniłaś dłonie, chwyciłaś za jego twarz i wpiłaś się w jego usta, przejmując inicjatywę i wsadzając język do jego ust. Odpowiedział ci dołączeniem do tego tańca oraz dłonią sunącej po lewym udzie, która zatrzymała się tuż przy twojej bieliźnie. A to znaczyło tylko jedno. [T/I] owinęła dłonie wokół jego karku, podskoczyła a nogami oplotła go w pasie. Ten w porę złapał ją za pośladki, nie przerywając namiętnego pocałunku. Kiedy się od siebie oderwali [k/o] oczy wpatrywały się w turkusowe, w których było widać pożądanie. Na ustach [ T/I] pojawił się seksowny uśmiech, delikatnie przymrużyła powieki, przysuwając swoją twarz niebezpiecznie blisko mężczyzny. Ich usta znów się dotykały kiedy powiedziałaś:
- W głąb korytarza na lewo od kuchni, pierwsze drzwi po prawej.- i to mu wystarczyło. Ruszył we skazanym kierunku a ty w tym czasie całowałaś jego fioletową skórę na brodzie, policzkach i szyi. Dabi kopnął drzwi do twojej sypialni a [k/w] cieszyła się, że nie były domknięte. Kiedy przekroczyliście próg zamknął je kolejnym kopniakiem a ciebie rzucił na łóżko z czego się zaśmiałaś. Podniosłaś się na łokciach patrząc na niego uwodzicielsko a chwilę później usiadłaś, chwytając za jego spodnie i gwałtownie przybliżając do siebie. Twoje usta od razu znalazły się na jego podkoszulce, która [T/I] na drodze więc podniosła ją jedną ręką. Teraz [k/o] mogła bez żadnych przeszkód zostawiać malinki na jego umięśnionym torsie. Powoli sunęłaś ustami do góry tak samo jak jego podkoszulką a kiedy dotarłaś do jego obojczyków jęknęłaś. Odsunęłaś się od niego tylko po to by zsunąć z niego płaszcz a następnie pozbyła się tej denerwującej bluzki i rzuciła ją na podłogę. [T/I] przygryzła dolną wargę z zachwytu nad jego ciałem. Jak bardzo pragnęła zrobić mu zdjęcie. Nagle Dabi chwycił za twoje [k/w] włosy, unosząc twoją głowę do góry tak byście mogli na siebie patrzeć. Widząc w twoich oczach ogień podniecenia uśmiechnął się złośliwie, przygryzając ci prawe ucho a następnie przejechał językiem po twoim kolczyku. Jego dłonie znalazły suwak na twoich plecach i sprawnym ruchem go rozsunęły a następnie odpiął twój stanik. Powoli zsunął z twoich ramion sukienkę jednocześnie przenosząc usta na twoją szyję i wraz z powolnym zsuwaniem z twojego ciała sukienki, tak samo powoli schodził pocałunkami niżej. Zatrzymał się dopiero przy twojej prawej piersi, którą całował, lizał, gryzł wywołując u ciebie głośniejsze jęki. Uśmiechnął się z satysfakcją , z każdym twoim jękiem. Kiedy zsunął sukienkę wraz wcześniej chwyconymi majtkami do kolan popchnął cię na plecy i jednym ruchem ściągnął z ciebie resztę ubrań. [T/I] nadęła policzki z niezadowolenia.
- To nie fair, że tylko ja jestem rozebrana.. Nee Dabi.. Pośpiesz się i pieprz mnie na tyle sposobów na ile chcesz..- wymruczałaś uwodzicielsko a jemu nie trzeba było dwa razy powtarzać. Powoli pozbył się swoich spodni, zostając w bokserkach na co jęknęłaś niezadowolona. Znów się podniosłaś do siadu, przybliżając usta do jego krocza i sama pozbyłaś się przeszkadzającego materiału najpierw za pomocą zębów a później dłoni. Kiedy [T/I] ujrzała jego nabrzmiałego członka delikatnie oblizała dolną wargę nim nie przybliżyła swoich ust do niego i nie zaczęła go powoli wsadzać sobie do ust, delikatnie przejeżdżając po główce językiem. Dabi złapał za twoje [d/w], [k/w] a następnie gwałtownie przycisnął twoją głowę do samego końca a jego penis uderzył ścianę twojego gardła. Zachłystnęłaś się, jednak mimo to nie przestałaś poruszania językiem, sprawiając że z ust mężczyzny wydobył się jęk rozkoszy. Delikatnie się uśmiechnęłaś, po czym zaczęłaś poruszać głową, sprawiając iż słyszałaś więcej jego jęków. Twoja prawa dłoń powędrowała do wejścia do twojej kobiecości i powoli wsadziłaś dwa palce chcąc sobie także zadać odrobinę rozkoszy. Jednak Dabi to zauważył dlatego odsunął twoją twarz od swojego krocza, kucając przed twoimi nogami i zabierając się za zostawianie malinek po zewnętrznej stronie ud. Co jakiś czas gryzł twoją bladą skórę na co zaciskałaś dłonie na kołdrze. Pragnęłaś więcej, a on o tym wiedział i dlatego specjalnie powoli dochodził swoimi ustami do twojego krocza po czym wsadził do twojej dziurki swój gorący język na co zachłysnęłaś się powietrzem. Dabi zaczął powoli robić małe kółka wokół twojej łechtaczki, sprawiając że twoje jęki były jeszcze głośniejsze a twoje ciało unosiło się i opadało na materac z dawanej ci przez niego rozkoszy. Jeszcze przez chwilę drażnił się z tobą, po czym znalazł się nad tobą całując namiętnie w usta a chwilę później wszedł w ciebie gwałtownie na co krzyknęłaś z zaskoczenia. Ten nie czekając na to aż się przyzwyczaisz zaczął się w tobie poruszać. Najpierw powoli by nagle uderzyć w twój czuły punkt oraz przyśpieszając. Twoje krzyki rozkoszy, wykrzykiwanie jego imienia oraz błaganie o więcej były muzyką dla jego uszu. Nagle twoje dłonie znalazły się na jego plecach a twoje paznokcie zostawiały na nich swoje ślady. Po kilkunastu mocniejszych pchnięciach czuł jak mocniej zaciskasz się na jego męskości na co ugryzł jeden z twoich sutków. Jeszcze chwilę cię tak torturował puki nie doszłaś. Chwilę później chwycił cię w talii zmieniając wasze pozycję. Teraz to on leżał na plecach a ty go ujeżdżałaś. Położył swoje dłonie na twoich pośladkach ściskając je a następnie przeniósł je na twoje biodra, którymi kusząco poruszałaś. ' Skoro i tak mam umrzeć to miejmy jakąś przyjemność z moich ostatnich chwil.' pomyślała kładąc dłonie na jego piersi i powoli się unosząc oraz opadając, czując jak jego nabrzmiały członek wchodzi jeszcze głębiej, dając ci jeszcze większą rozkosz o czym świadczyły twoje krzyki, jęki, nierówny oddech oraz wymawiane seksownym oraz błagalnym głosem jego imię. Po kilku mocniejszych pchnięciach znów doszłaś i znów zmieniliście pozycję. I tak do momentu w której straciłaś świadomość.
Poczułaś jak coś przyjemnego grzeje skórę na twoich plecach.. ' Zaraz co?' pomyślałaś otwierając oczy, które przetarłaś dłonią.
- Żyję..?- wychrypiałaś. Przyłożyłaś dłoń do gardła i rozejrzałaś się po swoim pokoju, drzwi były otwarte, twoje ubrania na podłodze jak i męskie ubrania.. Nagle wstałaś z łóżka, chwyciłaś pierwszą lepszą rzecz z podłogi, co okazało się być podkoszulką Dabiego i jakoś wyszłaś z pokoju na trzęsących nogach. ' Nie no.. Dawno nie miałam tak zajebistego seksu. Ale przecież tego nie przyznam.' pomyślałaś a kiedy weszłaś do salonu, to ujrzałaś mężczyznę opierającego się o blat z kubkiem w dłoni i lustrującym cię spojrzeniem tych turkusowych oczy, które skradły twoje serce oraz zniszczyły zdrowy rozsądek.
- Nie spodziewałam się jeszcze żyć.- wychrypiałaś po czym otrząchnęłaś podchodząc do niego i zabierając kubek z kawą. Wzięłaś łyka, rozbudzając się do końca.
- A ja nie spodziewałem się, że wytrzymasz tyle rund.- powiedział uśmiechając się złośliwie. ' Agh! Cholera czemu znów chce pocałować te usta?!'. Dabi domyśl się o co chodzi, bo nie trzeba posiadać dar czytania w myślach. Wystarczyło twoje spojrzenie skierowane na jego usta. Zabrał od ciebie kubek, odkładając na blat i całując twoje usta. Podczas pocałunku poczułaś smak kawy, dymu oraz papierosów. Twoje dłonie mimowolnie dotknęły jego karku, pogłębiając pieszczotę a jego dłonie skierowały się pod jego podkoszulkę. Lekko uniósł wargi czując, że nie masz pod spodem nic.
- Widzę, że dalej jesteś niewyżyta.- powiedział przerywając pocałunek na co ugryzłaś go w obojczyk.
- I kto to mówi, co?- ten jedynie chwycił za twoje pośladki sadzając cię na blacie i pozbywając się białej podkoszulki. I tak oto zabawa z nocy zaczęła się od nowa..
*~*~*~*
- Oi [T/I] nie myśl tak gorączkowo bo zmarszczek dostaniesz.- mruknął do twojego ucha Dabi.
- Baaardzo śmieszne. Po prostu przeglądałam galerię w telefonie i natrafiłam na twoje pierwsze zdjęcie i tak jakoś.. No wiesz wspomnienia.- [k/w] mruknęła wzruszając ramionami na co usłyszała przyjemny dla jej ucha śmiech swojego chłopaka. Ten przeskoczył przez oparcie kanapy, siadając na tobie i teraz to ty się zaśmiałaś.
- Wiesz jak jesteś tak mocno niewyżyta seksualnie wystarczy powiedzieć.
- I kto to mówi?- spytałaś kładąc dłoń na jego policzku. Ten spojrzał na ciebie wygłodniałym spojrzeniem spod opadających czarnych włosów a po twoim ciele przeszły dreszcze.- Kurwa czemu musisz być aż tak seksowny i gorący, co?- jęknęłaś na co jedynie się złośliwie uśmiechnął pochylając nad twoją twarzą.
- No nie wiem.. Ale mogę ci to pokazać tu i teraz..
- O nie! Cuchniesz krwią oraz dymem!
- W takim razie pod prysznicem nie będziesz miała takiego problemu.- powiedział schodząc z [T/I] a następnie przewieszając ją sobie przez ramię. [T/I] jedynie westchnęłaś jednak skorzystałaś z okazji i podziwiałaś jego cholernie zgrabny tyłek a ten oczywiście robił to samo idąc do łazienki, z której wypuścił cię po trzech godzinach...
Od autorki: No witam! Powiedzcie jak mi to wyszło? Bo to jednak taka pierwsza praca w tym stylu i chce wiedzieć.. A tu kilka zdjęć słodkiego Dabiego < lenny>
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top