3. Zazdrość

— Malutki, śpisz? — spytał, wsłuchując się w spokojny oddech narzeczonego.

— Nie. Tylko nie wiem, co mówić.

— Obraziłeś się?

— Nie no, coś ty.

— Kochanie..

— Nie kochaniuj mi tu! — warknął, wychodząc na balkon swojego małego mieszkanka. — I nie próbuj mi wmówić, że to nic nie znaczyło. Miałeś jutro przyjechać i co? Przed tym musiałeś obmacywać inną? Huh może chciałeś ją sobie wyobrażać podczas naszej wspólnej nocy?

— Aish.. Skąd ty bierzesz takiego durne pomysły?

— Durne? Cały internet o tym pisze! Biorą ją za twoją dziewczynę, a mnie nawet nie znają!

— Wiesz sam, że Korea to mało tolerancyjny kraj. Byłbym skończony.

— I dlatego ta dziewczyna jest lepsza ode mnie?

— Przestań tak mówić.

— Z nią możesz się związać i przyznać ludziom. Możesz założyć rodzinę i nie stracić firmy.

— Ale ciebie kocham skarbie. Przyjadę szybciej i ci to udowodnię..

Młodszy chciał odpowiedzieć, ale w tle usłyszał damski głos. Rozłączył się bez pożegnania. Tej nocy zasną, chcąc nie myśleć o coraz bardziej łamanym sercu. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top