Takie tam o urodzinach cz.2 (18+)
Kiedy przekręciłam klucz w zamku, odwróciłam się w jego stronę i z zadowoleniem zauważyłam, że przyglądał mi się uważnie. Nawet na chwilę nie spuszczał ze mnie wzroku.
- Dlaczego tak się na mnie patrzysz? - zapytałam w końcu.
- Podziwiam. Myślałem, że nie można być bardziej seksownym niż ty. Dzisiaj to przebiłaś - wyszeptał mi do ucha i namiętnie mnie pocałował. Polizał moją dolną wargę, prosząc o dostęp, którego udzieliłam mu prawie natychmiast. Nasze języki połączyły się w zmysłowej walce o dominację. Wplotłam dłonie w jego włosy, a on ścisnął moje pośladki i uniósł mnie. Po chwili siedziałam już na jego biurku. Gładził moje uda, wywołując u mnie dreszcze. Po chwili odsunął się lekko ode mnie i powoli zsunął swoje kimono z moich ramion, a potem odgarnął mi włosy z piersi i zaczął się we mnie jeszcze intensywniej wpatrywać.
- Myślałam, że ci się tak podobam - wyszeptałam.
- Bo tak jest, ale zdecydowanie bardziej wolę oglądać twoje nagie ciało.
Jego słowa wywołały przyjemny skurcz w moim podbrzuszu.
- Chcę się z tobą kochać - wymruczałam mu do ucha. Jęknął cicho i zaczął wodzić dłońmi po moim ciele. A ja zaczęłam go rozbierać. Poczułam jego usta na mojej szyi. Powoli schodził pocałunkami do mojego dekoltu. Cichy krzyk wyrwał mi się z ust, gdy dotarł do moich piersi i delikatnie przygryzł skórę na jednej z nich. Wzięłam jego twarz w dłonie i uniosłam do siebie, a potem namiętnie pocałowałam. Nie zwlekając, zabrałam się do odpięcia jego spodni. Już nie mogłam się doczekać, aż poczuję go w sobie.
- Gdzie ci tak śpieszno? - wymruczał mi w usta, a potem delikatnie przygryzł moją dolną wargę - Mamy dużo czasu.
Jęknęłam z niezadowolenia, a on roześmiał się i położył mnie na swoim biurku. Rozsunął moje nogi i delikatnie zaczął pieścić mnie językiem.
- Nevra... - wyspałam i poczułam, jak się uśmiecha, ale nie przerwał pieszczot. Ciche westchnienia wyrywały mi się z ust, nie mogłam ich powstrzymać, a zresztą nawet nie chciałam. Wampir nie miał dla mnie litości. Pewnymi ruchami doprowadzał mnie do szaleństwa. Kiedy do języka dołożył również palce, głośno wciągnęłam powietrze. Czułam, że zbliżam się do krawędzi. Nevra najwidoczniej też to wyczuł, bo poczułam, jak odsuwa się ode mnie, nie pozwalając mi dojść.
- Jesteś podły - warknęłam do niego, a potem podniosłam się.
- Ja? Kochanie, nigdy - powiedział z zawadiackim uśmieszkiem.
- Zobaczymy czy teraz będzie ci tak wesoło - powiedziałam, zeskoczyłam z biurka, złapałam za jego twardego już penisa i zaczęłam poruszać dłonią w górę i w dół. Jęknął głośno i oparł czoło o moje ramię, podpierając się dłońmi o mebel. Na przemian przyspieszałam i zwalniałam ruchy. Czułam, jak jego ciało się napina i sprawiało mi olbrzymią przyjemność. Uwielbiałam to, jak reagował na mój dotyk. Nagle jednak przestałam, spojrzał na mnie z wyrzutem i zapytał zachrypniętym głosem.
- I kto tu jest podły?
Parsknęłam śmiechem i powiedziałam.
- Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie kochanie. - Zachichotałam, widząc jego minę i pocałowałam go. Poczułam, jak jego dłonie zaciskają się na moich pośladkach, potem podniósł mnie i oparł o ścianę, a następnie spokojnym i nieśpiesznym ruchem wszedł we mnie. Skąd on bierze to opanowanie? Kiedy poczułam go całego w sobie, jęknęłam. Objęłam go nogami w pasie i spojrzałam na niego wyczekująco. Wyszczerzył kły w uśmiechu i zaczął się we mnie poruszać. Na początku powoli, a potem stopniowo przyśpieszał i zwiększał siłę. Złączył nasze usta w agresywnym i zachłannym pocałunku. Wbiłam mu paznokcie w ramiona, mając nadzieję, że przez to jeszcze bardziej przyśpieszy. I dokładnie tak było. Pocałunkami przeniósł się na moją szyję, co jakiś czas delikatnie ją przygryzając i robiąc mi malinki. W końcu doszłam z głośnym jękiem na ustach, robiąc przy okazji ślady na plecach wampira, który szczytował niemal w tym samym momencie co ja. Oboje ciężko dyszeliśmy. Objęłam go za szyję i wtuliłam się w niego. Kiedy unormowały nam się oddechy, Nevra wysunął się ze mnie, a potem przeniósł mnie na łóżko. Ponownie się w niego wtuliłam i delikatnie głaskałam go po włosach.
- To były oficjalnie najlepsze urodziny, jakie miałem - powiedział i czule mnie pocałował. Parsknęłam śmiechem i oznajmiłam.
- Za rok postaram się jeszcze bardziej.
- Już nie mogę się doczekać - wymruczał i ponownie mnie pocałował, przygniatając mnie swoim ciałem.
- Jesteś niewyżyty - stwierdziłam ze śmiechem, kiedy zaczął pieścić moją szyję.
- Dziwisz mi się? Mam najcudowniejszą i najseksowniejszą dziewczynę w całej Eldaryi - powiedział, odsłaniając kły w uśmiechu i ponownie mnie pocałował. Może i jest niewyżyty, ale cholernie mi się to podoba.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top