Zedytowane sceny z odcinka 14 (Nevra)


Zniecierpliwiona czekałam na Nevrę przed domem Mery'ego. Coś było nie tak. Postanowiłam wejść tam i zobaczyć co się dzieje, ale w tej samej chwili z budynku wyszedł wampir. Zobaczyłam krew na jego koszuli. Mimo tej całej akcji z eliksirem martwiłam się o niego.
— Nevra, co to? — spojrzał na wskazane przeze mnie miejsce i odpiął bezrękawnik. Na jego szyi były krwawe pręgi od paznokci. Instynktownie ich dotknęłam.
— Wiesz... Wolałbym, żebyś to ty mi je zrobiła — uśmiechnął się zawadiacko, pokazując kły.
— Nevra... Po mnie miałbyś ślady nie tylko na szyi — dopiero kiedy skończyłam mówić, dotarło do mnie, co powiedziałam. Nevra zarumienił się tak samo, jak ja. Staliśmy chwilę w milczeniu patrząc na siebie. W końcu wampir odchrząknął i powiedział oficjalnym tonem.
— Powinniśmy już wracać.
— Tak masz rację.





— Chcesz wejść? — zapytał, uśmiechając się szeroko i wskazując na swój pokój.
— Pewnie. — Byłam niesamowicie ciekawa, jak wyglądał.
— A wybaczyłaś mi już?
Milczałam.
— Bez wybaczenia nie ma wejścia.
Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Wciąż miałam mu to za złe. Wampir westchnął i powiedział.
— Nie martw się. Będziemy się całować innego dnia — powiedział Nevra, a ja spuściłam wzrok. — Eh... za wcześnie prawda? — zapytał zrezygnowany.
— Tak trochę.
Kiedy miał wejść do swojego pokoju, złapałam go za nadgarstek.
— A nie możemy zrobić tak, że ja na chwilę zapomnę o tym, że jestem na ciebie zła i będziemy się teraz całować, a potem wszytko wróci do normy? — zapytałam, zanim zdążyłam przemyśleć słowa. Nie mam pojęcia, co we mnie wstąpiło. Nevra najwidoczniej też nie, bo patrzył na mnie z szeroko otwartym okiem. Podszedł do mnie bliżej i oparł mnie o ścianę. W tej chwili zrozumiałam, dlaczego to powiedziałam. Słowa Nevry o tym, że nie chciał, aby nasz pierwszy pocałunek wyglądał, jak wyglądał, mocno na mnie zadziałały. Ja też nie chciałam, żeby był w takich okolicznościach, a teraz była idealna szansa, by to naprawić.
— Możemy — wyszeptał i nachylił się nade mną. Zarżałam, kiedy jego ciepły oddech owiał moją twarz. Wampir przez chwilę stał nieruchomo, jakby bał się, że zaraz zmienię zdanie, a kiedy to nie nastąpiło, delikatnie musnął moje wargi. Oddech natychmiast mi przyspieszył, a Nevra powtórzył gest. Tym razem jednak nie pozwoliłam mu się odsunąć. Zarzuciłam mu ręce na szyję i przyciągnęłam do siebie bliżej, wplatając dłoń w jego włosy. Już od dawna chciałam ich dotknąć. Nevra całował mnie namiętnie i zachłannie. Nikt wcześniej nie całował mnie tak jak on. Nikt nie robił tego z takim zaangażowaniem. Miałam wrażenie, że chce dokładnie zapamiętać każdą sekundę. Po chwili oderwaliśmy się od siebie, Nevra oparł swoje czoło o moje, a ja czułam, że nogi mam jak z waty. Wpatrywał się we mnie intensywnie. W jego spojrzeniu widziałam wszystko, co czuł w tej chwili. Po chwili odsunął się ode mnie. Ucałował mnie jeszcze w czoło, a potem powiedział smutnym tonem.
— Dobranoc. — I odszedł do swojego pokoju. A ja jeszcze przez chwilę stałam przy tej ścianie, czując jego ciało przy swoim i jego usta na moich. W końcu odzyskałam władzę w nogach i ruszyłam do siebie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #eldarya