Poprawione sceny pocałunku (13 i 14 odcinek) Ez i Valk

Ez

Nie wiedziałam jak zareagować. Ezarel mnie całował. Ale fakt, że zrobił to, tylko dla podania mi eliksiru sprawiał, że czułam podwójny ból w sercu. W normalnych warunkach by tego nie zrobił. Nie dość, że straciłam rodzinę i przyjaciół to jeszcze osoba, której ufałam, mnie do tego zmusiła. W tej chwili miałam ochotę zniknąć tak jak wspomnienia moich bliskich. Nie miałam po co żyć. W końcu Ezarel odsunął się ode mnie delikatnie. Patrzył na mnie z żalem w oczach.
— Przepraszam — wyszeptał, odwracając wzrok. — Nie chciałem, żeby to tak wyszło. Ja... Wiem, że jesteś wściekła, ale...
— Wyjdź. Po prostu zejdź mi z oczu — powiedziałam łamiącym się głosem. Z trudem powstrzymywałam łzy. Jednak nie odwracałam wzroku. Chciałam, żeby wiedział, do jakiego stanu mnie doprowadził.

Patrzyłem na zaszokowanych chłopaków.
— Ty ją pocałowałeś? Ty? Poważnie? — nie dowierzał Nevra.
— Tak! — warknąłem zirytowany. — Nie mam pojęcia, dlaczego to zrobiłem. To przyszło naturalnie. I to było pierwsze c przyszło mi do głowy. Musiałem coś szybko zrobić, nie było czasu na zastanawianie się. — Co mnie napadło? Po cholerę ją całowałem? I dlaczego ona musiała się rozbeczeć? Łatwiej by mi było, gdyby była na mnie wściekła. Ale z drugiej strony nie chcę, żeby była na mnie wiecznie zła.
— Bardzo źle zareagowała? — zapytał Valkoyn.
— Płakała... Przeze mnie. — Spojrzałem na przyjaciół. Mieli poważne miny. Na ich twarzach nie było nawet cienia humoru. — Muszę zrobić coś, żeby mi wybaczyła. Nie chcę, żeby przeze mnie płakała.


Valk


Czułam ramiona Valkoyna, obejmujące mnie w pasie. Czułam ulatujące wspomnienia moich bliskich. Stałam nieruchomo, pozwalając mu działać, i tak bym z nim nie wygrała. Łzy płynęły po moich policzkach. Nie potrafiłam ich powstrzymać. Czułam się nic niewarta. Czułam się jak śmieć. Valkoyn odsunął się ode mnie i powiedział.
— Przepraszam — powiedział. Jeszcze chwilę stał, wpatrując się we mnie, a potem wyszedł. Opadłam na kolana i rozpłakałam się. Jestem nikim. I to przez osobę, której ufałam. Przez osobę, która naprawdę polubiłam.

— Co zrobiłeś? — zawołał Ezarel, gdy odpowiedziałem im, co stało się kilka godzin temu w sali alchemii.
— Pocałowałem ją — odpowiedziałem, siląc się na spokój. Chłopaki patrzyli na mnie zaszokowani.
— Ale dlaczego? — zapytał Nevra. Wzruszyłem ramionami. Nie wiedziałem co mam mu odpowiedzieć.
— Nie mam pojęcia. To samo jakoś tak... — spojrzałem na przyjaciół, oczekując jakiejś podpowiedzi, co mogę zrobić, żeby naprawić mój błąd, ale milczeli.
— Jak bardzo źle zareagowała? — zapytał po chwili ciszy wampir.
— Rozpłakała się. Nie wiem co, zrobiła potem. Przeprosiłem i prawie od razu wyszedłem. Nie chcę, żeby przeze mnie cierpiała.
— Trochę już na to za późno — stwierdził Ezarel. Spojrzałem na niego wzrokiem pd tytułem "Wcale nie pomagasz" i powiedziałem.
— Wynagrodzę jej to jakoś. Jeszcze nie wiem jak, ale nie pozwolę, żeby płakała.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #eldarya