Mały potworek - czyli mój stary tekst
Zapytałam Was przedwczoraj, czy chcecie, żebym opublikowała najstarszy napisany przeze mnie na komputerze tekst. Tekst jest moją wersją creepypasty "Bloody Painter", którą w czasie powstawania tego one shota wielbiłam (w sumie nadal uważam, że to jedna z najlepszych "postaciowych" creepypast). Tekst jest zachowany prawie w nienaruszonym stanie, poprawiłam jedynie orty i literówki, żeby jeszcze większego pośmiewiska z siebie nie robić XD. Dodaję ten tekst z tego względu, że jak wspominałam przy pytaniu Was o ten tekst, zdarzało się, że ludzie pisali do mnie, że chcieliby mieć taki talent jak ja. Postanowiłam więc pokazać im, że nie zawsze potrafiłam pisać tak jak teraz i że też kiedyś zaczynałam, a te lata, które spędziłam na pisaniu (jakieś 12/13) i masa książek, które przeczytałam, pozwoliły mi zauważyć i poprawić część błędów, które kiedyś popełniałam. Mam nadzieję, że zmotywuję tym takie osoby do ćwiczenia i rozwijania się, bo skoro mi się udało osiągnąć w miarę spoko poziom w pisaniu, to każdemu, kto to lubi i ma wystarczająco dużo samozaparcia się uda :D. Dobra, to na tyle mojej przemowy XD. Zapraszam do czytania tego potworka :D.
Oczami Iwy
Siedziałam na ławce przed klasą i przyglądałam się czarnowłosemu chłopakowi. Obiekt moich obserwacji nazywa się Helen Otis. Jest cholernie przystojny i uroczy. A do tego rysuje lepiej niż nie jeden współczesny artysta. Chyba wyczuł,że mu się przyglądam bo podniósł głowę i spojrzał na mnie. Uśmiechnęłam się od niego,a on odwzajemnił uśmiech. Nawet z takiej odległości widziałam dokładnie jego błękitne hipnotyzujące oczy.
- Iwy przestań gapić się na tego dziwaka! - warknęła moja przyjaciółka.
- Helen nie jest dziwakiem - powiedziałam odwracając wzrok od bruneta.
- Czy on ci się podoba? - zapytała,a ja zarumieniłam się - Nie wierzę! Ty która możesz mieć każdego chcesz Otisa?!Co w nim takiego jest?I co z Danem?
- Patrzyłaś mu kiedyś w oczy? - zapytałam - A Dan mnie nie obchodzi
- Nie, oczywiście, że nie. Nawet nie wiem jakiego koloru są. I jak to Dan cię nie obchodzi?Jesteście taką piękną parą
- Ma najbardziej niebieskie oczy jakie w życiu widziałam, a do Dana nic nie czuję.
- O matko ty serio sie zakochałaś! - uśmiechnęłam się niewinnie do przyjaciółki, a ona powiedziała - No idź do niego!Tylko uważaj żeby Dan was nie zobaczył.
- Zwariowałaś? Jesteśmy z dwóch innych światów!
- A to nie ty mówiłaś,że w miłości ogranicza nas tylko nasz strach? - nagle zadzwonił dzwonek.Na lekcji rozmawiałam z przyjaciółką
- Dość. Iwy przesiądź się do Helena - powiedziała nauczycielka.Zebrałam swoje rzeczy i usiadłam obok bruneta.Uśmiechnęłam się do niego,a on odwzajemnił uśmiech.Robiliśmy zadania z książki,a Helen rysował coś w szkicowniku kiedy nauczycielka zbliżała się do naszej ławki szturchnęłam go lekko.
- Co...? - wskazałam głową na nauczycielkę.Szybko wyją zeszyt spod szkicownika i zaczął robić zadania. Gdy przeszła obok nas wylądowała przede mną karteczka. Otworzyłam ją i przeczytałam.
Dziękuje.
H.
Uśmiechnęłam się i odpisałam.
Nie ma za co.
I.
Odrzuciłam ją na jego kartkę i usłyszałam jak cicho się zaśmiał.Na długiej przerwie wyszłam z przyjaciółką się przejść.Zobaczyłam Dana i jego przyjaciół który nad kimś się pastwią.
- Co ty tak cały czas bazgrzesz w tym szkicowniku? - od razu domyśliłam się, że to Helena gnębią
Podeszłam do nich i stanęłam przed brunetem - O cześć kotku.Bawimy się - powiedział.Nie wierzę,że zgodziłam się na to.Ten bucyfon jest moim chłopakiem od pół roku - Co jest? - zapytał gdy nie pozwoliłam mu się pocałować.
-Mówiłam ci, że nie chcę, żebyś znęcał się nad innymi.
- Tak, ale on cię obserwuje.Spójrz! - pokazał mi rysunek Helena na którym byłam ja. Uśmiechnęłam się i powiedziałam.
- Poprosiłam o to Helena.Bardzo ładnie rysuje.Chciałam ci go dać, ale teraz... - urwałam widząc jego zaskoczoną mnię - Koniec z nami.
- Ale... - zaczął,a potem odszedł.
- Już drugi raz dzisiaj mnie ratujesz.Dziękuję i przepraszam za ten rysunek, ale jesteś piękna i nie mogłem się powstrzymać.
- Nie ma sprawy i nie jestem zła za rysunek.Wręcz przeciwnie czuję się zaszczycona,że cię zainspirowałam.
10 lat później
Leżałam na łóżku w akademiku i parzyłam na swój portret.Miesiąc po tym jak zerwałam z Danem ktoś podrzucił Helenowi zegarek Eli.Jego nowej dziewczyny.Wszyscy zaczęli go gnębić,a ja nie mogłam mu pomóc mimo iż starałam się ze wszystkich sił.Helen nie wytrzymał psychicznie i zwariował zabił cały akademik.Następnego dnia w mojej szafce znalazłam rysunek Helena który przedstawiał mnie z dopiskiem "Nie zapomnij o mnie" Jak później odkryła Ann to Dan podrzucił mu ten zegarek.Prawie go zabiłam.Przez niego straciłam Helena.Nagle usłyszałam kroki. Podniosłam się a w tym samym momencie drzwi otworzyły się.Stał w nich jakiś wysoki chłopak z białą maską z namalowanym uśmiechem.Miał niebieską kurtkę i czarne spodnie,a jego włosy były czarne jak atramenty i rozczochrane we wszystkie strony.Zupełnie jak u Helena.
- Iwy? To ty? I dalej masz mój rysunek?
- Helen? - zapytałam podchodząc do niego. Zdjął maskę i spojrzał na mnie tymi swoimi błękitnymi oczami. Podeszłam do niego jeszcze bliżej i dotknęłam jego policzka aby upewnić się,że jest prawdziwy. Z trudem powstrzymywałam łzy cisnące mi się do oczu
- Nie płacz. Nie zrobię ci krzywdy. Nie potrafiłbym cię skrzywdzić.
- Nie boję się ciebie.Płaczę,ze szczęścia.10 lat cię nie widziałam - wtuliłam się w niego,a on mocno mnie objął- Kocham cię Helen. Proszę nie zostawiaj mnie więcej.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top