Niedokończona rozmowa

Historyjka z Nevrą! Tym razem to jest "dodatkowa scena" do 16 odcinka. I jest to prawdopodobnie ostatnia historyjka. Niby mam jeszcze dwie, ale jedna wydaje mi się odgrzewanym kotletem, a w druga jest bezsensu... Więc mogę już chyba napisać: Do zobaczenia po moim "małym urlopie" od pisania.



Kiedy wyszliśmy z groty Nevra gdzieś zniknął. Musiałam go znaleźć. Bardzo chciałam widzieć, co chciał mi powiedzieć wtedy w jaskini. W końcu go dostrzegłam i ruszyłam biegiem w jego stronę.
— Nevra! — spojrzał na mnie i uśmiechnął się lekko.
— Coś się stało, Gardienne? — zapytał, nie odrywając ode mnie wzroku. Dokładnie tak samo patrzył na mnie kilkanaście minut temu, gdy staliśmy przytuleni pod kamienną ścianą. Natychmiast zalała mnie fala gorąca, a policzki zaczęły piec.
— Wtedy w jaskini chciałeś mi coś powiedzieć, prawda?
Zarumienił się, a potem skinął głową i łapiąc mnie za rękę, powiedział.
— Nie tutaj.
Odeszliśmy kawałek od naszego obozowiska, a Nevra zaczął mówić
— Przede wszystkim chciałem ci podziękować, że mi ponownie zaufałaś. Wiem, że nie odzyskałem go na poziomie, na jakim było przed... — urwał i odwrócił ode mnie wzrok. — I... Chciałem ci też powiedzieć, że jesteś dla mnie bardzo ważna. I gdybym cię stracił... — Znowu zamilkł, a ja poczułam ogromną chęć pocałowania go. Nie wiedziałam, skąd mi się to wzięło. Może to, co czułam do niego przed eliksirem, jest zbyt silne, by ten głupi napój to zniszczył?
— Przepraszam — dodał na koniec.
Kiedy zauważyłam, że chce odejść, złapałam go za nadgarstek i przyciągnęłam do siebie. Oparłam dłonie na jego torsie, a on delikatnie objął mnie w pasie. Tym razem maski nam nie przeszkadzały. Wampir spojrzał na moje lekko rozchylone usta, a potem popatrzył mi w oczy, szukając pozwolenia.
— Pocałuj mnie — szepnęłam. Nie musiałam długo czekać na jego reakcję. Na początku tylko delikatnie muskał moje usta, a mnie za każdym razem przechodził przyjemny dreszcz. Przesunęłam dłonie na jego kark, jedną wplatając w jego włosy i przyciągnęłam go do siebie mocnej. Zrozumiał przekaz i namiętnie wpił się w moje wargi. Pod plecami poczułam drzewo, a język Nevry delikatnie wsunął się w moje usta. Jego ręce przesuwały się po mojej tali i moich ramionach, wywołując gęsią skórkę. Żadne z nas nie miało zamiaru kończyć pocałunku. Całowaliśmy się długo i bardzo zachłannie, odrywając się od siebie tylko po to, by złapać oddech i kontynuować pocałunek. Kiedy zakończyliśmy pieszczotę, odsunęliśmy się od siebie, ale wciąż pozostawaliśmy w swoich objęciach
— Gardienne... Właśnie tak powinien wyglądać nasz pierwszy pocałunek — powiedział i musnął moje wargi.
— Zdecydowanie tak powinien wyglądać. Ale czasu nie cofniemy. Za to możemy się postarać o to, żeby nasz każdy kolejny pocałunek taki był.
— Jestem za. Bardzo mi na tobie zależy, Gardienne. I zrobię wszystko, żebyś była szczęśliwa.
— Mi też na tobie zależy — powiedziałam, głaszcząc go po policzku, a potem ponownie go pocałowałam.
— Nie zasługuję na ciebie — powiedział cicho i ukrył twarz w zagłębieniu mojej szyi.
— Pozwól, że to ja o tym zadecyduję, Nevra. Jesteś dla mnie bardzo ważny. I chcę, żebyś był przy mnie.— Wzięłam jego twarz w dłonie i zmusiłam do spojrzenia na siebie. — Obiecaj mi, że nie będziesz się tym zadręczał.
— Obiecuję piękny aniele. — Pocałował mnie w czoło, a potem złączył nasze usta w namiętnej pieszczocie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top