27. |Poważna rozprawa sądowa i portale|
Autorką obrazka jest CrazyOnyks ♥♥♥
♧♤♤♤♧♤
~ Oczami Karoliny ~
- Oddawaj nożyce! Ostrzegam Cię po raz ostatni! - Zawarczałam. Mam już serdecznie dość tego cyrku! Przyłożyłam mu siekierę do gardła.
- Nie mogę Ci ich oddać, ale... mogę w zamian zdradzić Ci kilka interesyjących rzeczy o Candy'm. - Wyjąkał. Spojrzałam na niego groźnie. - No co!? Nożyc i tak nie mogę Tobie dać! Mamy zakaz i możemy zrobić tylko większe i niepotrzebne zamieszanie! - Musiałam przyznać przed samą sobą, że niestety ma on rację i to zupełną. Westchnęłam.
- A więc... Opowiadaj...
~ oczami Candy'ego ~
- Rozpoczynam... - Rzekł sądzia. - ...drugą część sądzenia Zacka!
- Candy'ego... - Mruknąłem znurzony.
- Zawrzyj kurwa ryj!!! - Warknął staruszek. Aż mi się w dupie widno zrobiło.
- A więc! - Demon żółtego - niczym siki smile doga - ognia wstał z miejsca i dla zabawy zaczął robić pielgrzymki z jednego miejsca do drugiego. - Wiem jak zadowolić swoimi warunkami wszystkich tu zebranym!
- Streszczaj się, bo na osiemnastą jestem umówiona do kosmetyczki. - Nagle ni z gruszki ni z pietruszki pojawiła się Wendy. Patrzyła intensywnie na swoje niebieskie, brokatowe paznokcie.
- Wendy... - warknął Cipher. - Możesz zmienić się w Blanka? Ciebie idiotko ta sprawa nie dotyczy! - Właśnie w tym momencie moja teoria o rozmiarze inteligencji demona właśnie się sprawdziła. On nie wie o niej za wiele i właśnie teraz to się potwierdziło. Bo... Jeśli się wkurzy.....Chociaż mam nadzieje, że jej wewnętrzny spokuj na to nie pozwali.
- Jak ty mnie nazwałeś? - Pyta spokojnie.
- Tępą i niepotrzebną idotką!
Można ze czystym sumieniem rzec, że te słowa były jak strzał w kolano. Blanka i Wendy moją wiele tajemnic, które w większość znam. Generalnie to jedna to jedna i ta sama osoba, która zmienia wygląd od emocji, ale podobnie jak ja, może zmienić się w czystą furię, nawet taka słodka i niewinna Wen. Myślałem, że w takiej sytuacji przybędzie Werarin, ale tak się nie wydarzyło. I całe szczęście! Za to pojawiła się Blanka.
- Kontynuuj. - Poprosiła ostro. Na co on uśmiechnął jej wrednie.
~ Oczami Karoliny ~
- A co chcesz wiedzieć? - Zapytał.
- O wszystkim! Ale najpierw... Wyjaśnij czemu smerfy kradną nam pastę do zębów!? - Przyznam, to pytanie męczyło mnie odkąd zobaczyłam małe ludziki z orbitem na plecach, Harrego Pottera, który uciekał przed Gandalfem, dwójkę demonów z kreskówki dla dzieci i te debilke ze zmierzchu, która zaciekle goniła Kubusia Puchatka.
- A... Widzisz to było dawno... Dawno temu...
- Nie dało by się skrócić ten opowieści?
- Chcesz drzewo?* - Zapytał znurzony. Zrobiłam oczy jak pięć złoty, zastanawiając się co on pierdoli.
- Tak?
- A więc! To było dawno... Dawno temu....
Offenderman miał trzech braci. Najstarszego i najpotężniejszego Slendera i dwóch młodszych.
Pewnego dnia jeden z nich... Najmłodszy... - Ten co miał dwonki na końcach macek - oglądał se bajki. Ale Offi chciał oglądać pornosy, więc do wygonił na dwór.
Zrozpaczony maluch zastanawiał się co począć i jakie będą losy bohatera bajki. Więc! Stworzył portal!!! Gdzie postacie z filmu, książki itp mogli stać się rzeczywistością. Młody demon wiedział, że Slendi zniszczy jego dzieUo więc go schował! Ale.... Slender postawił granicę! I te stworzenia nie mogą opuszczać lasu morderców... A tym wymiarze.
- I to tyle - wzruszył ramionami.
- Aha... - mruknęłam. - Teraz o Candy'm!
~ Oczami Niebieskowłosego ~
- Doczekamy się odpowiedzi? - Zapytałem patrząc znacząco na demona.
- Niechaj....! - Zaczął, ale sister mu przerwała.
- Ale to brzmi chujowo... - pogładziła kosę.
- Grrr... Niech Blanka zawsze pakt z mła. A to coś będzie wolne. - Spojrzał na mnie z odrazą.
- Czekaj! To ty zmiełeś lot Jacka i Karol, aby porwać dziewczynę, aby ją pocałować, mnie sprowokować, żebym Cie pobił, abyś mnie pozwał! I zawarł pakt z moją siostrą!!! - Wysapałem na jednym tchu.
- Geniusz - zanucił.
- Chwila... - odezwała się Bloody. - Całowałeś Karolinę!?!?
~ Oczami Karoliny ~
- To tak....
Błekitek nie jest typem romantyka, zawsze po dum dum dum przestaje się interesować dziewczynami. Kiedy zaczął odrzucać inne zrozumiał, ze i on może zostać odrzucony...
Dlatego obiecał, że nigdy się nie zakocha....
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top