Rozdział 23

Hope

Stałam pod drzwiami jej mieszkania. Serce waliło niemiłosiernie, ale nie było już odwrotu. Za mną stał Cole i trzymał moją walizkę. To on nacisnął dzwonek, ja nie miałabym odwagi.
Po chwili w drzwiach stanęła Grace. Ubrana była w czarne spodnie z podwyższonym stanem, białą bluzkę z dekoltem w kształcie litery V. Włosy miała związane w niedbały kok. Zauważyłam, że włosy jej pojaśniały od słońca, a może je farbowała?

- Hej! Ziemia do Hope! - pstrykała palcami przed moją twarzą.

- Cześć - powiedziałam odruchowo, bo nadal nie ogarniałam co się dzieje i przytuliłam się do siostry.

- Chodź, nie będziemy stały na korytarzu całą wieczność - zaśmiała się i zaczęła ciągnąć mnie do środka.

- Poczekaj - powiedziałam, odwróciłam się do Cola, podziękowałam za pomoc, zabrałam walizkę i weszłam do mieszkania.

Stanęłam na drewnianej podłodze i zaczęłam się rozglądać. Salon połączony z kuchnią z oliwkowym kolorem ścian, dwa po koje i łazienka. Po lewej stronie stał stół z jasnego drewna i cztery krzesła, po prawej znajdowała się mała kuchnia, na środku znajdował się dywan, kanapa i stolik do kawy. Obok kuchni znajdowała się toaleta i znając Grace, na pewno była w niebieskich kolorach. Na końcu znajdowały się dwa pokoje. Wszystko ze sobą współgrało, i widać było, że Gi włożyła w to całe swoje serce.

- Napatrzyłaś się już? - spytała ze świecącymi oczami czekając na moją reakcję.

- Tak, ładnie się urządziłaś. Sama chciałabym mieć takie mieszkanko. - zaśmiałam się. I zaczęłam zdejmować kurtkę i buty.

***
"Poszłam do pracy, wrócę około 14. Zrób sobie śniadanie.
Miłego dnia i buziaki!
Gi"

Taki liścik znalazłam na stole kiedy wracałam z łazienki.
Siostrzyczka zostawiła mnie samą. Cudnie. No, ale nic. Postanowiłam się ubrać i rozejrzeć po mieszkaniu. 

Zajrzałam na regał z książkami. Zawsze miałyśmy podobne gusta jeśli chodzi o książki. Nie zabrakło mnóstwa romansów, całej serii poradników Reginy Brett, kilkunastu numerów Travellera i wszystkich książek Rainbow Rowell. Z poszukiwań wyrwał mnie dzwonek do drzwi. 

- Cześć, mogę wejść? 

- Cześć Cole! Co ty tutaj...A no tak, ty mieszkasz piętro niżej...Chyba możesz...A coś się stało? 

- Nie, nic się nie stało - zaśmiał się - po prostu dawno cię nie widziałem i przyszedłem pogadać, jeśli masz wolną chwilę. 

- Tak, jasne, wejdź. Właśnie szukałam czegoś do czytania na zabicie czasu, aż Grace nie wróci - powiedziałam i przepuściłam chłopaka w drzwiach - chcesz coś do picia? 

- Ledwo spałaś tu jedną noc, a już się rządzisz? - spytał i wyciągnął sok pomarańczowy z lodówki.

- I to ja się tu rządzę? 

Chłopak wpatrywał się we mnie chwilę. Przeniósł swój wzrok z twarzy na nogi i powoli kierował nim do góry. Wyglądał jakby starał się zapamiętać każdy kawałeczek mojego ciała. Za to ja patrzyłam na jego oczy, piwne, pełne skupienia i czegoś, czego nie byłam w stanie nazwać. Staliśmy tak przez chwilę. W końcu postanowiłam uciąć to dziwne napięcie, bo czułam, że tak nie powinno być i usiadłam na kanapie tyłem do niego. Słyszałam jak odstawia sok na stół i powoli do mnie podchodzi. 

- Co o mnie myślisz? - usłyszałam jego szept. Przeszły mnie ciarki. 

"Nie, nie, nie, nie! To nie powinno  tak być!" - krzyczał mój mózg, ale nie byłam w stanie go posłuchać - "Zrób coś, rusz się!" - słyszałam jeszcze głośniejszą myśl w głowie. 

- Wyjdź. - usłyszałam stanowczy głos, który najprawdopodobniej należał do mnie. 

- Na pewno? - spytał prowokacyjnie. 

- Tak. Wyjdź. - powtórzyłam, złapałam Cola za rękę i poprowadziłam w kierunku drzwi. Jednak ten nie miał zamiaru wychodzić. 

Jedną ręką złapał mnie w pasie, a drugą przyłożył do mojego policzka. 

- Wiem, że tego chcesz... - powiedział najseksowniejszym głosem jaki słyszałam. 

- Nie chcę... - powiedziałam drżącym głosem. 

Nie dawał za wygraną. Palcem kreślił kółka na moim policzku. Mój oddech przyspieszył, serce waliło jak szalone, coraz trudniej było mi się opanować. 

"Uda ci się" - podpowiedział mi wewnętrzny głos. 

I takim oto sposobem walnęłam Cola z liścia. Otrzeźwiał w jednej chwili. 

- Co ty do cholery wyprawiasz?! 

- Wynoś się stąd. Nie ze mną takie numery! Odwal się ode mnie i od Grace, pieprzony dupku! - krzyknęłam i zatrzasnęłam chłopakowi drzwi przed nosem. 

___________
Kooochani! 

Dziękuję Wam za ponad 1K wyświetleń! Jesteście wielcy! 

A teraz kilka info : Następny rozdział powinien być ok. 21 grudnia, na pewno będzie zawierał perspektywę Cola :D 

I teraz pytanie do Was : która z dziewczyn najbardziej pasuje do naszego lowelasa? 

Ps. Niedługo koniec niektórych dramów! Kto się cieszy?? 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top