4.wizyta w mieście
- Pięknie tańczysz. Powiedział Dawid
- Dzękuje. Odpowiedziała Róża. Tańczę balet już od 12 lat
- A ile masz lat?
- 16. Odpowiedziała Róża.
- W moim świecie uważa się że stworzenia takie jak ty mają jakieś moce.
- Ja mam moc wody. Elfka uformowała w rękach małą kulkę wody i rozproszyła ją w delikatną mgiełkę. Skierowała ją w strone chłopaka, a kiedy tylko na krople padło kilka promieni słonecznych zobaczył przed sobą koło przypominające tęcze.
- Wow. Powiedział Dawid.
- Potrafię jeszcze więcej, ale później ci to pokarze. A tym czasem widać nasz następny punkt podróży. Chłopak spojrzał przed siebie i zobaczył wielki gród (miasto takie jak kiedyś np. Gniezno). Kiedy weszli do miasta okazało się że żyje tam dużo magicznych stworzeń takich jak kamienne olbrzymy czy karły. Spotkał też kilku na pozur zwyczajnych ludzi, ale po chwili urzywali oni swoich mocy i zamieniali się w różne zwierzęta.
Róża zaprowadziła go do zamku w środkowej części miasta. Kiedy weszli przez marmórowe schody ze złotymi porenczami do przestronnej sali powitał ich król.
Był on ubrany w złoto - fioletową szatę z misternymi zdobieniami.
- Witam. Kim jest ten młodzieniec? Zapytał król.
- Jestem Dawid.
- podejrzewam że może być wybrańcem. Powiedziała Róża.
- A zatem chodźcie za mną.
Król zaprowadził ich do świątyni ukrytej w zboczu ogromnej góry. Była ona poświęcona bogini Talii. Stał w niej posąg ze złota a pod nim na cokole widniał napis: Tylko wybraniec zdoła odzyskać miecz. Dawid zauwarzył że nad napisem było widoczne małe wgłębienie.
- Musisz dać krople swojej krwi. Powiedział król. Strażnik wyciągnoł miecz i przeciągnoł nim po ręce chłopaka, a ten zacisnoł ją w pięść i upuścił kropeke na wgłębienie. W tej samej chwili z cokołu powoli wysunoł się miecz ułożony w czerwonym futerale. Miecz był przepiękny. Miał on złotą rękojeść z wygrawerowanym wzorem fali na końcu. Pod falą w części za którą trzyma się miecz był wzór liści i powietrza a na dole był motyw ognia. Samo ostrze było zrobione z chartowanego djamentu z ozdobnie nazwami wszystkich czterech żywiołów. Kiedy Dawid dotknoł miecza ten zaświecił białym blaskiem, a król aż zasłonił oczy.
- To on musi być wybrańcem. Powiedziała Róża. Miecz zgasł a cała trójka poszła do sali obrad, gdzie czekali już mędrcy.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top