3.Centaury

- Chodź. I ruszyła kamienną ścieszką
- Jak się tu znalazłeś? Zapytała
- Weszłem przez fioletowe drzwi, które pojawiły się na skraju lasu.
- Możesz być wybrańcem
- jakim wybrańcem? Zapytał chłopak
- Przepowiednia głosi że pewnego dnia przybędzie tu chłopiec który odmieni losy naszego świata. Będzie on miał ogromną moc władania wszystkimi czterema rzywiołami. Ale teraz chcę ci pokazać naszych strarzników i obrońców.
Pole widzenia zasłaniały Dawidowi drzewa. Kiedy wyszli z lasu jego oczom ukazała się dolina a w niej centałry trenujące walkę na miecze i strzelanie z łuku.
- Centaury?
- Tak. To naj odwarzniejsze istoty jakie znam, a kiedy przyjdzie pora staną mężnie do walki.
Róża zbiegła po zboczu a za nią Dawid.
Kiedy byli już na dole podbiegł do nich jeden z centaurów. Robił na Dawidzie ogromne wrarzenie. Od pasa w góre był człowiekiem o twarzy przyjaznej, a od pasa w dół koniem z brązowym, szorstkim futrem.
- A co to za nowicjusz? Zapytał i uśmiechnoł się do chłopca
- To jest Dawid. Odpowiedziała Róża.
- A ja jestem Hejron. Powiedział centaur.
- Umiesz walczyć?
- Nie zabardzo. Odpowiedział chłopiec
- Może jeszcze będzie okazja rzebym cię trochę pouczył.
Po godzinie ruszyli w dalszą drogę.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top