Rozdział 1 Moich rodziców

*Per. Magda*

Mam nadzieję, że niczego nie zapomniałam. Spojrzałam ostatni raz na pustą półkę, gdzie jeszcze kilka miesięcy temu stały książki z mojej starej szkoły. Żałowałam, że już nie spotkam niektórych ludzi z tamtej szkoły. Zaniosłam walizkę na przedpokój, gdzie stał już mój tata

-Masz wszystko? - zapytał

-Tak, najwyżej coś mi się w nocy przypomni to rano zapakuję do torebki albo plecaka - mężczyzna zabrał przedmiot i zszedł po schodach.

Wróciłam do pokoju i sprawdziłam telefon. Dostałam SMS'a od Dominika, że czekają już w naszym miejscu. Pożegnałam się z rodzicami i wyszłam z domu. Było dość ciepło, więc jedynie miałam na sobie jeansowe shorty oraz błękitną bluzkę na ramiączka. Telefon schowałam do kieszeni spodenek i ruszyłam przed siebie. Przyjaciół spotkałam koło niskiej wierzby w parku

-Trzy minuty i dwadzieścia sekund - powiedziała Ola chowając telefon - hej

-Cześć wam - przytuliłam się do każdego po kolei

-Idziemy na ławkę? - zapytał Dominik

-Jasne - poszliśmy kilka metrów dalej na mebel wypoczynkowy

-Gotowi na jutro? - pierwszy raz odezwał się Paweł

-Stresuję się i to bardzo - skomentowałam biorąc łyka wody

-To o której mamy być u ciebie? - spojrzał na mnie Dominik

-Na dziesiątą

-Jasne - Ola oparła się o tył ławki.

Siedzieliśmy jeszcze dłuższą chwilę rozmawiając i śmiejąc się. Kiedy zaczęło się ściemniać przyjaciele odprowadzili mnie pod dom. Weszłam do środka, gdzie przywitała mnie cisza. Rodzice najpewniej musieli gdzieś pojechać. Zamknęłam drzwi i weszłam po schodach do swojego pokoju. Zapaliłam różową świeczkę stojącą na komodzie. Wzięłam laptopa i wraz z nim położyłam się na łóżku. Próbowałam odwrócić myśli od jutrzejszego wyjazdu. Sama nie wierzyłam, jak szybko to minęło. Jedyne co wiedziałam, to to, że w akademiku będzie jedynie połowa naszej klasy i nikt więcej. Przez najbliższy rok szkolny mieliśmy mieszkać w Domu Blaze, podobno kupiło go małżeństwo i praktycznie nic nie zmieniało, oprócz dostosowania pokoi do młodzieży. Cały budynek był utrzymany w dość antycznym stylu, a z zewnątrz przypominał dworek. Obejrzałam sobie kilka filmów na YouTube. Wzięłam piżamę oraz kosmetyki i poszłam do łazienki. Zamknęłam drzwi na klucz, a następnie nalałam wodę do wanny. Ogarnęłam się, przygotowałam na jutrzejszy dzień. Wróciłam do pokoju, położyłam się na łóżku i pisałam jeszcze chwilę z Dominikiem. Usłyszałam dźwięk przekręcania klucza w zamku od drzwi wejściowych, a do domu wrócili moi rodzice. Od razu pokierowali się do sypialni spać. Pożegnałam się z Dominikiem i sama zasnęłam.

Obudziłam się dość wcześnie. Zeszłam na dół zjeść śniadanie. Moja rodzicielka przyrządziła posiłek i pojechała do pracy. Ojciec natomiast siedział w salonie i oglądał telewizję. Po zjedzonym posiłku wróciłam do pokoju ubrać się w ciuchy na dzisiaj. Wyszykowałam się w ciągu jakiejś godziny. Wzięłam swoją torbę i wyszłam przed dom. Mój tata wyszedł i usiadł obok mnie na ławce. Po chwili zjawiła się pozostała trójka. Włożyli swoje walizki do bagażnika. Usiadłam z przodu, a moi przyjaciele na tylnych siedzeniach. Z radia leciała muzyka, a my w ciszy jechaliśmy już kolejną godzinę. Nagle dotarliśmy do dworku pośrodku lasku. Przed budynkiem był dość duży plac, parking i kilka ławek. Na jednej z nich siedziała dziewczyna w farbowanych blond włosach oraz chłopak jeden z niebieskimi włosami i jeden w czarnych włosach. Trójka bacznie nas obserwowała. Pożegnaliśmy się z moim ojcem i ruszyliśmy do budynku. Cały czas czułam wzrok czarnowłosego na sobie. Weszliśmy do domu, gdzie w przedpokoju przywitał nas starszy, poważny mężczyzna

-Jesteście ostatnimi osobami, jakie tutaj będą mieszkać, Filip zaprowadzi was, do waszych pokoi - spojrzał się na chłopaka w naszym wieku stojącego na górze schodów.

Weszliśmy na górę

-Tam jest pokój właściciela - wskazał na pomieszczenie po drugiej stronie korytarza.

Przeszliśmy przez drzwi od razu na prawo, naszym oczom ukazał się długi korytarz zakręcony na prawo, na końcu

-Tu mieszka Florek, nie ma współlokatora - wskazał na drzwi od razu po lewej.

Brunet spojrzał na kartkę z numerami pokoi

-Tutaj mają pokój Aga i Pati - wskazał na drzwi po prawej - tutaj jest łazienka chłopaków

-A dziewczyn? - odezwałam się po raz pierwszy od wejścia do budynku

-Tam na wprost - wskazał na drzwi na końcu korytarza - tutaj z Natką pokój będzie mieć Ola, która to z was?

-Ja - odezwała się blond włosa

-Natka, twoja nowa współlokatorka - otworzył drzwi i odezwał się do dziewczyny w środku.

Ola weszła do pokoju ze swoją walizką

*Per 3os. *

-Tutaj - wskazał na następne drzwi - będzie mieszkać Sylwia z Magdą

-Okej - blondynka weszła do środka.

Pozostała trójka skręciła w prawo. Cały korytarz przypominał kształtem literę „L"

-Tu jest wejście na strych zamknięte na klucz, wstęp jest zakazany

-Nawiedzony strych, co? -zaśmiał się Paweł

-Można tak powiedzieć - prychnął brunet i wrócił do oprowadzania.

Filip cały czas wydawał się poważny, można było odczuć, że się wywyższa trochę

-Wasz pokój jest tutaj - wskazał na drzwi po prawo.

Dominik oparł się o framugę otwartych drzwi

-Ja z Matim mamy obok w razie czego - chłopak chciał już odejść, ale zatrzymał go Paweł

-A kim ty tak w ogóle tutaj jesteś, że mamy się ciebie radzić?

-Synem właścicieli - prychną lekko poddenerwowany

-Super, widzisz Minik, pewnie będzie się wywyższał, ma fory i w ogóle - Paweł był zawsze bezpośredni co ukazał i tym razem

-Możesz mnie łaskawie nie oceniać, jeżeli mnie nie znasz - warknął brunet - za godzinę spotkanie na dole w jadalni.

Drugą część wypowiedzi skierował bardziej do Dominika. Chłopak poszedł do swojego pokoju

-No co? - zapytał Paweł widząc zdziwioną twarz przyjaciela

-Proszę nie rób nam wrogów już pierwszego dnia - dwójka również weszła do pokoju i zaczęła się rozpakowywać.

Niestety nie tylko Paweł rozpoczął kosę z drugą grupą. Pomimo, że Ola zrobiła to nieświadomie miała wyrzuty sumienia. Od razu po wejściu dziewczyny do pomieszczenia spotkała się ona z gniewnym spojrzeniem współlokatorki

-Hej, jestem Ola - farbowana blondynka starała się brzmieć jak najbardziej miło

-Yhym, a ja niezainteresowana twoim towarzystwem, miałam być w pokoju z Sylwią - brązowooka dalej siedziała na łóżku i nawet nie raczyła się spojrzeć na nowo przybyłą

-Posłuchaj, też jestem zła, że nie mogę być w pokoju z moją przyjaciółką, ale będziemy razem mieszkać przez najbliższy rok, więc chociaż tolerujmy siebie i będzie super - Ola zmieniła lekko ton głosu i zaczęła się rozpakowywać do wolnej szafy

-Nawet nie ma takiej opcji, będę walczyć o zmianę współlokatorki, a jak będzie trzeba będę nocować u Florka, nawet nie chce mi się patrzeć na ciebie, to przez ciebie nie mogę dzielić pokoju z Sylwią - jasna brunetka pierwszy raz podniosła wzrok znad telefonu

-Jak uważasz - blondynce już przestało zależeć i postanowiła przyjąć podobną taktykę co współlokatorka.

Magda po wejściu do pokoju spotkała się z miłym wzrokiem brązowookiej

-Hejka, jestem Sylwia - dziewczyna podniosła się z łóżka naprzeciwko wejścia

-Magda, miło mi - blondynka uśmiechnęła się

-Mam nadzieję, że nie przeszkadza ci, że już się zadomowiłam?

-Oczywiście, że nie

-Supi, to zostawiam cię, abyś się rozpakowała, za godzinę zejdź na dół do kuchni, ja idę do Natki - brązowowłosa wyszła z pokoju zostawiając Magdę samą.

*Per. Magda*

Zaczęłam wypakowywać swoje rzeczy do szafy bliżej mojego łóżka. Książki położyłam na swoim biurku i usiadłam na łóżku. Wzięłam telefon, na którym zaczęłam przeglądać SocialMedia. Kiedy zauważyłam jak szybko minęła godzina zeszłam pospiesznie po schodach i wparowałam do jadalni, gdzie byli wszyscy oprócz Filipa i jednego chłopak - tego samego, co siedział na ławce i patrzył się na mnie. Usiadłam pomiędzy Dominikiem, a Olą, która to siedziała obok Pawła. Widziałam, że blondynka jest jakaś smutna, zamierzałam z nią porozmawiać po spotkaniu. Równo o godzinie szesnastej pojawiła się brakująca dwójka. Czarnowłosy usiadł naprzeciw mnie i uśmiechnął się. Filip rozglądał się dookoła, czy na pewno wszyscy są. Wszelkie miejsca były już zajęte. Nagle pojawiło się małżeństwo - gospodarze

-Witamy was w naszym domu, który będzie od dzisiaj waszym domem - rzekła miło czarnowłosa kobieta

-Musimy najpierw ustalić kilka zasad - mężczyzna spojrzał się dziwnie na mnie, ale kontynuował - jako pierwsze zakaz wstępu na strych i do piwnicy oraz do mojego gabinetu i pokoju, kolejne, do czasu rozpoczęcia nauki cisza nocnej zaczyna się o dwudziestej drugiej trzydzieści, w roku szkolnym dwudziesta druga, zero alkoholu

-Obiad zawsze o szesnastej, śniadanie o siódmej dwadzieścia, kolacji nie ma, ale możecie korzystać z kuchni jeżeli chcecie - dokończyła kobieta

-Zaraz podamy obiad - gospodarz wyszedł, a jego żona poprosiła o pomoc Filipa.

Chłopak wraz z nią zaczęli przynosić talerze z typowym niedzielnym obiadem. Cały czas widziałam wrogi wzrok bruneta skierowany na Pawła. Natomiast jasna brunetka siedząca obok Sylwii co jakiś czas posyłała wrogie spojrzenia do Oli. Kompletnie nie wiedziałam co się stało między nimi. Kiedy posiłek został podany starsza kobieta poszła w ślady swojego męża i zniknęła na piętrze. Po zjedzeniu odniosłam pusty talerz do kuchni i położyłam go na kilku innych przy zlewie. Usiadłam na skórzanej kanapie, w części salonowej pomieszczenia. Zaraz obok mnie przysiadł się Dominik i Ola. Paweł poszedł na górę prawdopodobnie do łazienki

-Ej, Ola co się stało? - zapytałam wyrywając ją z zamyślenia

-Mam dość niemiłą koleżankę w pokoju - spojrzała na dziewczynę w jasno brązowych włosach, która siedziała nadal przy stole i rozmawiała z pozostałymi trzema dziewczynami

-Obwinia mnie, że nie może być w pokoju ze swoją przyjaciółką - kontynuowała Ola

-Równie dobrze, ty możesz też ją - zaśmiał się Dominik

-No właśnie, pamiętaj, że zawsze możesz siedzieć u mnie w pokoju - przytuliłam dziewczynę

-Dzięki - uśmiechnęła się

-A o co chodzi z Pawłem i Filipem? - zwróciłam się do blondyna

-Paweł go objechał za to, że jest synem gospodarzy - powiedział ściszonym głosem

-Czekaj, co? - zadziwiłam się

-No tak - przyszedł do nas Paweł

-Dobra, mnie nie lubią za coś, na co nie miałam wpływu, ale ty nas celowo wkopałeś, nie mogłeś się powstrzymać ten jeden raz - oburzyła się Ola

-Znacie mnie, nie potrafiłem - skomentował Paweł i rozsiadł się na fotelu

-Nie wierzę w was - farbowana blondynka wstała i udała się do swojego pokoju.

Jeszcze tylko brakuje, aby ona się od nas odłączyła i zaczęła działać i żyć „na własną rękę"

-Hej wam - uśmiechnęła się Sylwia po podejściu do nas

-Hej - odpowiedziałam, a chłopcy spojrzeli się niepewnie

-Jestem Sylwia - dziewczyna podała rękę chłopakom po kolei

-Co się stało? - zapytałam widząc zmieszanie na jej twarzy

-Chcemy dzisiaj wieczorem zrobić małą imprezę zapoznawczą w pokoju Filipa i Matiego, miło by było jakbyście przyszli - powiedziała brunetka

-Jasne, o której? - zapytał Dominik

-Dziewiętnasta - uśmiechnęła się, a w jej oczach zaświeciły się iskierki nadziei.

Dziewczyna wróciła do swoich koleżanek, a ja spojrzałam się zdezorientowana na blondyna

-Trzeba spróbować naprawić relację z nimi, a zresztą nie może być tak źle - sprostował chłopak

-Zaraz powtórzę czyn Oli - oburzył się szatyn

-Uspokójcie się i chodźmy na spacer może - zaproponowałam, na co oboje wstali i pokierowali się do wyjścia.

Cześć czytelnicy! Dajcie znać jak wam się podoba pierwszy rozdział. Co ewentualnie mogłabym zmienić w swoim sposobie pisania, albo jakieś pomysły, co mogło by się jeszcze znaleźć tutaj. Jak chcecie to z chęcią poczytam wasze teorie o przyszłości wydarzeń tej książki. - autorka

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top