Zemsta
Dobrze,że dzisiaj sobota.Nie trzeba iść do szkoły i uczyć się.Wstałam i poszłam do łazienki.Wzięłam prysznic i uczesałam włosy w koka.Założyłam granatowy kombinezon. Jake jeszcze spał.Zeszłam na dół.W kuchni siedział jego brat.
-Cześć-powiedział.
-Hej-odparłam.
Zrobiłam sobie śniadanie i nalałam soku.Usiadłam przy stole.
-Jake jeszcze nie wstał?-zapytał.
-Nie-uśmiechnęłam się.
-Co ci tak wesoło?-spytał.
-Po prostu jestem w bardzo dobrym humorze-odparłam.
Zjadłam kanapki i pozmywałam. Do kuchni wszedł mój chłopak.Chwiał się na nogach.Spojrzałam na niego.
-Może przesadziłam?-pomyślałam
-Co ci jest?-zapytał Simon.
-Głowa mnie okropnie boli-odparł wampir i nalał sobie szklankę wody.
Wypił ją i usiadł przy stole.
Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się.
-Jak się czujesz skarbie?-zapytałam.
Popatrzył na mnie.
-To brandy twojego taty chyba tak na mnie podziałało.Jestem wampirem więc alkohol nie powinien na mnie działać-powiedział.
Simon się zaśmiał. Jake złapał się za głowę.
-Z czego się ryjesz?-spytał mój chłopak.
-Masz kaca-odparł rozbawiony.
-Niemożliwe.
-No musiałeś dużo wypić, że alkohol na ciebie podziałał, mimo że jesteś wampirem.
-Wypili tylko dwie butelki wódki i pół brandy na pół z moim tatą.
Simon znowu się zaśmiał.
-No to niedużo-odparł.-Kiedyś wypiłem więcej z Romualdem i nie miałem kaca.
Zaśmiałam się.Spojrzeli na mnie.
-Przepraszam,ale musiałam to zrobić-powiedziałam ze śmiechem do Jake.
-Co?-zapytał zdezorientowany chłopak.
Uniosłam rękę i powiedziałam zaklęcie odwracające.
-Już nie boli-powiedział wampir.
Razem z Simonem zaczęliśmy się śmiać. Jake nie wiedział o co chodzi.Dopiero po chwili go olśniło.
-To ty-powiedział pokazując na mnie palcem.
-Tak ja-odparłam z uśmiechem.
-No bracie.Nieźle cię załatwiła-powiedział Simon.
Wampir popatrzył na mnie i podbiegł do mnie z szybkością wampira.Złapał mnie w talii i gdzieś pobiegliśmy. Otworzyłam oczy i zobaczyłam,że jesteśmy na jeziorem. Popatrzyłam na Jake'a.
-Nie zrobisz mi tego-powiedziałam.
Uśmiechnął się chytrze.Złapał mnie szybko i wrzucił do wody.Zanurzyłam się cała.Po chwili wypłynęłam na powierzchnię. Wyszłam powoli z jeziora na brzeg.Rozejrzałam się. Wampira nigdzie nie było.
-Jake!-zawołałam.
Byłam przemoczona do suchej nitki.Teleportowałam się do domu.W salonie siedział Jake z Simonem i oglądali coś w telewizji.Gdy weszłam do pomieszczenia spojrzeli na mnie i zaczęli się śmiać.
Uniosłam ręce i na chłopaków spadł wodospad wody.
-Ejj!-krzyknął starszy z braci.-Ja ci nic nie zrobiłem.
Uśmiechnęłam się.
-Jesteś jego bratem-powiedziałam.
-Stary nigdy nie rób czegoś takiego Cleo. Później ja też obrywam-powiedział poważnie.
Jake spojrzał na niego.Simon zaczął się śmiać.
-Żartowałem-wykrztusił.
Zaczęłam się śmiać.Spojrzeli na mnie.
-Ja tez jestem mściwy-powiedział Simon.
-O nie-powiedziałam i teleportowałam się do swojego pokoju.
Hejka kochani :) Co byście zrobili na miejscu Simona? Jakbyście się zemścili? Piszcie śmiało ♡♥♡♥
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top