⭐My Angel👼
Pov. Tord
-Tord.. a co z nami? Jak powiem o tym rodzicom? A ty teraz gdzie będziesz mieszkać.
-Ciii~ Nie bój się, mogę zawsze zamienić się w Karmelka. Jeśli nikogo nie będzie w pobliżu będę twoim Tordem.
Przytuliłem ją. Nawet nie poczułem jak łzy spływają po moim policzku.
To nie są zwykle łzy. Są to łzy szczęścia z tego.
- Nie płacz Tord - powiedziała
- To są łzy szczęścia kochanie
Pocałowałem ją w czoło.
Jest taka wspaniała, ma dobre serce oraz jest bardzo piękna.
Pov. Ty
Wzruszył widok mojego Tordełka. Nie zdawałam sobie wcześniej sprawy jak bardzo go pokochałam.
-Kocham cię bardzo Tord
-ja ciebie też (t.i)
- to co robimy?
-hmmm... Możemy iść na spacer, iść na lody albo do kina al-
- myślę że spacer oraz pójście na lody to będzie najlepsza opcja
- O tak. Tak zrobimy.
Nikogo nie było w domu więc Tord nie musiał się zmieniać w kota.
Poszliśmy na spacer do parku. Chodziliśmy razem za ręce.
-(t.i)?
- co?
- czy mogę ten wypad uznać jako naszą pierwszą randkę?
-emm.. tak heh
- z rumiencami ci do twarzy skarbie
Po czym mnie pocałował w policzek
- Teraz idziemy na lody.
Stanęliśmy pod budką z lodami.
Ja wzięłam lód o smaku śmietankowo-truskawkowy a Tord o smaku czekoladowym. Usiedliśmy się
przy stoliku dla dwóch osób.
Jedząc lody rozmawialiśmy na różne tematy
- serio w szkole zawsze też byłeś przy mnie?
- zawsze, musiałem cię pilnować
- jak anioł stróż
- jak anioł stróż
-dzięki tobie nie wiem co by było jakbyś nie był ze mną kiedy byłam u Toma...
- pamiętaj... [t.i]...
Złapał mnie za rękę i usiadł bliżej mnie.
- Zawsze będę przy tobie aż do mojej śmierci. Będę zawsze ciebie pilnował. Jak anioł stróż.
Rzuciłam się na niego i go mocno przytuliłam. Nie zasługuje....
- chodźmy do domu, bo się zmino robi kwiatuszku..
- Dobrze kotku
Poszliśmy więc do domu. Mama jednak była więc Tord zmienił się w kotka i poszedł za mną do mojego pokoju. Gdy weszliśmy do pokoju, Tord zraz wszedł na łóżko. Usiadłam obok niego i pogłaskałam jego głowę..
-(t.i)! Chodź na kolację!
-idę na kolację a potem się umyje to wrócę słodziaku.
Mruknął niezadowolony i kiwnął główką. Na kolację była jajecznica z sczypiorkiem. Zjadłam szybko kolację i poszłam się umyć.
Pov. Tord
Te czekanie w minuty zamienia się w godziny. Tęsknię już za nią. Chcę żeby tu już przyszła.
Nagle usłyszałem otwierające się drzwi a w jej progu była moja zguba. Kiedy zamknęła drzwi na klucz wstałem w tym samym momęcie przemieniając się w człowieka i rzucając się na nią calujac prosto w jej usta.
- Tesknilem T^T
- Nie było mnie 40 min
- To dla mnie za dużo czasu - mruknąłem.
- Mój głupolek
Położyła się na łóżku ja usiadłem się na podłodze.
- A ty gdzie siedzisz? Od dzisiaj śpisz że mną.
- Dziękuję Ci!
Wskoczylem na łóżko przy czym wystrzerzajac swoje białe kiełki
Położyłem się obok mojej kruszyny. Zasnelismy razem ze sobą wtuleni...
-----
WIEM że mnie dawno NIE BYŁO wiem, przepraszam... Wybaczcie proszę T^T🙏
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top