🚶‍♀️😔Happy And Bad Time..😔🏃‍♂️

1 miesiąc później
Nos się w końcu zrósł się. Przez cały miesiąc musiałam siedzieć w domu... Ehh... chociaż dobrze że Karmelek ciągle był przy mnie. Teraz siedzę na ławce w parku czekając za Tomem. Wieje delikatny wiatr. Jest bardzo przyjemnie...bo w końcu za miesiąc będą już wakacje. Nagle ktoś zasłonił moje oczy.
-Zgadnij kim ja jestem... Znałam ten głos.
-Tom? Czy to ty?
- hehe tak... I  zdjął swoje ręce.
Długo na mnie czekałaś?
- Tylko 10 min.
- Umm... Okey
I usiadł obok mnie. Zaczęliśmy rozmawiać na różny temat. Od jaki jest ulubiony kolor do swojego ulubionego zespołu muzycznego.
- Ja tylko twenty øne piløts. Słucham ciągle album "Blurryface" - powiedziałam
-a ja słucham Glass Animals.... mają spoko piosenki.
- Mamy inne gusta muzyczne hehe....
-tak, (t.i)? Ma pytanie
-jakie?
Wyciągnął za pleców bilety wstępu
do parku rozrywki, który ostatnio został otwarty.
-Czy pójdziesz ze mną teraz do parku rozrywki, kupiłem bilety dla nas obojga.
- Wow.... nie musiałeś... naprawdę
- E tam... proszę, zgodz się proszę...
-To idziemy
I poszliśmy. Przez drogę wygłupisliśmy się ciągle w siebie zaczynając. Gdy doszliśmy na miejsce, Tom dał bilety kasjerce i złapał mnie za ręke idąc w stronę diabelskiego młynu. Weszliśmy na wózek (nwm jak to napisać :P)
Widząc ziemię z takiej odległości zaczęłam się trząść. Widząc to Tom przytulił mnie
- Boisz się wysokości?
- T-tak...
- Już jest okej... jestem tu z tobą 
Po czym mnie przytulił.
Gdy wyszliśmy z diabelskiego młynu poszliśmy na roller coastera. Jakoś dałam radę ze swoim strachem. Jechaliśmy 3 razy.
- (t.i) chodź tu
Podeszlismy do budki z lodami. Ja wzięłam sobie duże lody śniadankowe a Tom wziął sobie też  duże lody ale  czekoladowe (fak zrobiłam se smaka). Gdy zjedliśmy lody poszliśmy do budek z różnymi nagrodami.
Próbowałam z całych sił ale mi się zawsze nie udawało. Gdy przyszła kolej na Thomasa to trafił za pierwszym razem.
- (t.i), trzymaj to dla ciebie...
- Um... Dziękuję
Gdy zwiedziliśmy wszystko poszliśmy w stronę placu zabaw i chuśtaliśmy się na chuśtawkach.
- (t.i)?...
- Tak...?
- Czy jutro masz ochotę na piknik nad jeziorem?
- Przepraszam... ale muszę się nauczyć na sprawdziany... może innym razem... przepraszam..
- Piluj szkoły. Okej, kiedyś to napewno ale teraz muszę się zwijać
- To pa
- Pa!
I rozeszliśmy się w swoje strony.
Gdy weszłam do domu zauważyłam Karmelka który spał na mojej bieliźnie... eh... będę musiała to znowu wyprać. Usiadłam na fotelu w salonie i zasnąłem...
Obudziwszy się zauważyłam  na swoich kolanach Karmelka który smacznie spał. Gdy zaczęłam go głaskać obudził się i nawet sam sie przystawiał... słodziak z niego.
Przytuliłam kota ale nie tak mocno, by mu zrobić krzywdę. Byliśmy w tym uścisku 15 min gdyż poczułam się głodna więc poszłam do lodówki i zrobiłam sobie kanapki z jajkiem oraz szczypiorkiem. Gdy jadłam sobie moje przygotowane wcześniej jedzonko przyszedł oczywiście mój wierny Karmelek i wskoczył na taboret obok. Gdy zjadłam postanowiłam się umyć a gdy wrócę posprzatam stół oraz umyje naczynia.
Poszłam do łazienki i zaczęłam się rozbierać  (😏) a następnie weszłam do wanny
Pov. Tord (dawno tego z tego pana perspektywy nie było)
Czyje ból gdyż ciągle łazi za tym debilem. Ta maskotke co przyniosła to rozwale ja swoimi pazurami.... Chociaż nie bo moja ukochana będzie płakać a tego to ja nie chcę by moje słoneczko płakało... jak ona płacze to ja też płacze.... Bardziej a jeszcze bardziej kiedy to moja wina... Gdy (t.i) poszła się myć to ja postanowiłem że wyrecze moja księżniczkę.
Zmieniłem sie w moja ludzką postać i zrobiłem wszystko, co miała zamiar.... Posprztalem wszystko że aż się błyszczy. Zmieniłem się w spowrotem w kota i nie musiałem czekać bo wyszła z łazienki w wielkim zaskoczeniu co zobaczyła... pewnie myśli że w tym domu są duchy hehe...
~~~~
Powróciłam.... Przepraszam za nieobecność ale nie miałam czasu lub chęci do pisania tego. Przemyśliłam na fabułą i już w następnym dziale będzie się działo







































Zabijcie mnie za to że robię zawsze długie przerwy

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top