Rozdział 2: Przystojniak i... Zazdrosny animatronik?

-POV. Amy-
Wędrowałam sobie spokojnie przez salę zabaw. Na szczęście dzisiaj nie ma dzieci, ale jest jeszcze 1 ważna rzecz! Mianowicie Foxy DZISIAJ zatrudnia tą dziewczynę. O! O wilku mowa... Zaprowadził mnie do biura...
-Cześć Amy!
-Cześć Fox! Co tam u ciebie?
-Wszystko OK, ale nie ok jest u Bonny'iego, Freddy'iego i Chici.
-Co u nich jest nie tak?
-Jakimś cudem znowu są animatronikami.
-Co?!-i zauważyłam łzy spływające po jego policzku. Podeszłam i mu je wytarłam, a następnie go przytuliłam.-Nie bój się. Wszystko będzie dobrze. Jestem przy tobie, więc póki ja żyję, to nic ci się nie stanie.
-Jest jeszcze jedna...-nie dokończył, bo do biura wparowała jakaś blondynka.
-Przepraszam, że się spóźniłam!-i zobaczyłam, jak Fox patrzał na nią jak zakochany, a ona na niego w sumie też tak patrzy... No pięknie! Po prostu pięknie! Ale ja się tak łatwo nie poddam.
-Emm... Emily poznaj Am... Mangle!-widać, że próbuje zachować tajemnicę tego miejsca.
-To ja może wyjdę?-powiedziałam i minęłam zdziwioną Emily po czym skierowałam się do wyjścia.
-POV. Emily-
Gdy weszłam na krześle siedział jakiś animatronik.
-Przepraszam, że się spóźniłam!- i gdy to powiedziałam, to skupiłam wzrok na pięknym młodzieńcu. Miał ciemno czerwone włosy i złote oczy.
-Emm... Emily poznaj Am... Mangle!-odezwał się chyba mój nowy szef.
-To ja może wyjdę?-powiedziała Mangle. Ja się zdziwiłam, bo czy animatroniki zachowują się jak ludzie? To nie logiczne. Chyba ona jest zazdrosna... Gdy wyszła złotooki zamknął drzwi.
-Więc... Spóźniasz się?
-Tak trochę...
-Tutaj musisz być w pracy minimalnie 15 minut przed północą.
-Czemu?
-Po 1 abyś zdążyła się ogarnąć i po 2 aby animatroniki cię nie rozszarpały.
-To ja będę pilnować TE COŚKI?!
-One też mają uczucia. To nie są zwykłe animatroniki.-i popatrzał na mnie zirytowaną miną. Gdy wyszłam z biura i zamknęłam drzwi coś mnie zatrzymało.
-Myślisz, że masz u niego szansę?
-Ktoś ty?
-Nieważne.- i wtedy zauważyłam, że to Mangle.-Zostaw go lepiej w spokoju. Ma swoje zmartwienia. W dzień może jest tu niby milutko, ale w nocy już tak fajnie nie jest. Jeżeli go nie zostawisz to załatwię to w inny sposób.-i pokazała swoje ostre jak żyletka zęby, które połyskiwały w świetle.
-A co? Zazdrościsz mi? Zazdrościsz, że się we mnie zakochał, bo jestem od ciebie ładniejsza?! TY KUPO ZŁOMU?!
-Przesadziłaś! Nie licz na bilet ulgowy! Poza tym gdybyś poznała moją historię, to byś to teraz odszczekała. W dzień nie mogę ci nic zrobić, ale w nocy pożałujesz swoich słów!-i się rozpłynęła w powietrzu.

-POV. Amy-
Przesadziła. Nie zabiłam jej teraz tylko dlatego, że czekam na Jej DRUGIE JA. To jest jedyna rzecz, która ją uratowała. Niech się nie spodziewa, że ją zostawię w spokoju jak będzie po wszystkim. Gdy przechodziłam koło sceny nie umiałam się oprzeć. Wzięłam Mike'owi mikrofon i zaczęłam śpiewać. Animatroniki mi zaczęły przygrywać, a ta okazja była idealna, bo był tam też Fox i ta cała Emily. Śpiewałam mniej więcej tak:

Po koncercie wszyscy bili mi brawo, nawet Mike. Podbiegł do mnie Foxy i mnie przytulił.
-Zdecydowanie wybieram ciebie Amy!-szepnął, ale i tak słyszałam nutkę niepewności w jego głosie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Elo! Mam nadzieję, że za tą piosenkę nie polecą hejty... No nic! Piszcie w komentarzach jak się podobało, i do zobaczenia w next!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #fnaf