rozdział 1
-mamo daleko jeszcze ?- pytała się moja młodsza siostra Rose
-właśnie ja chce już zobaczyć nowy dom- powiedział mój brat bliźniak Jack
-o śpiąca królewna się obudziła - zaśmiałam się
-cicho bądź chomiku - uśmiechnął się cwaniacko
-dzieci przestańcie się kłucić chociaż ten jeden raz -wtrąciła się mama
-dobrze mamo - powiedzieliśmy w tym samym czasie
Ciekawiło mnie jak bendzie w nowej szkole nowa szkoła możesz udawać kogo chcesz ja postanowiłam że nikogo nie bende udawać trzeba być sobą dziwną kochającą mangi anime i gry z heterohomią dziewczyną oczywiście mój bliźniak też ją ma oboje mamy prawe oko niebieskie a drugie czerwone ale jest jedna różnica pomiędzy nami on ma jaśniejsze oczy a ja mam ciemniejsze. Włosy mamy czarne jak smoła
-Saki - wypowiedziała moje imię moja rodzicielka i tego palanta ktury siedzi obok mnie
-tak?- spojrzałam na nią pytająco
-jesteśmy przed sklepem - powiedziała poważnym tonem
-noi?- zaśmiałam się
-no idź i kup jedzenie - popatrzyła się na mnie jak na idiotke
-dobra idę kupić słodycze - wysiadłam z auta i na kogoś wpadłam
-przepraszam - powiedziałam wstając z ziemi
-nic się nie stało - powiedział niebiesko Oki
-uuu siostrzyczka znalazła chłopaka - powiedział mój idiotowaty brat
-tylko na niego wpadłam idioto - walnełam go w głowę
-a teraz siedz cicho i chodź do tego sklepu - wzięłam Jacka za ucho i zaczęłam ciągnąć w stronę sklepu
-ał ał ał dobra ale póść to boli - powiedział zirytowany
-nie to twoja kara -powiedziałam przez śmiech
Gdy weszliśmy do sklepu odrazu poszłam w alejke ze słodyczami a Jack do alejki z normalnym jedzeniem wzięłam wszystkie smaki żelków i 3 paczki chipsów jedna dla mnie druga dla idioty a trzecia dla Rose . Poszłam do kasy zapłaciłam i wyszłam ze sklepu szłam przed siebie nie zauważyłam nadjeżdżającego auta zanim się zorientowałam co się dzieje byłam już nieprzytomna .
** Jack**
Zauważyłem że moja idiotyczna siostra wychodzi ze sklepu
-no w końcu matka już się niecierpliwiła -powiedziałem zirytowany
Z naprzeciwka jechało auto myślałem że zauważyła je ale jednak nie potrąciło ją moją bliźniaczke stałem jak słup nie mogłem uwierzyć co się stało
-m-m-mamo d-dz-dzwoń po karetkę - powiedziałem jąkając się
-co się stało sy... boże Saki - pobiegła szybko do Saki i wyciągnęła telefon
-braciszku co się stało? - spytała się Rose
-nic wież co zaczekaj na nas w aucie dobrze?- powstrzymywałem łzy
-dobrze - uśmiechnęła się szeroko
-dzień dobry moją córkę potrącił samochód na ulicy ******** proszę przyjechać jak najszybciej krew jej leciała z głowy - płakała
*** Saki ***
-proszę przyjechać jak najszybciej - powiedziała nademną jakaś kobieta
To ostatnie słowa jakie usłyszałam potem już tylko cisza. Powoli odtwierałam oczy
-boże jak tu biało - odrazu powiedziałam jak odtworzyłam oczy poczułam jak ktoś mnie przytula popatrzyłam na tą osobę to był Jack
-co cie tak na przytulasy wzięło? - Popaczyłam się na nigo pytająco
-bo myślałem że umrzesz ale nie boże nie rób mi tak więcej - mocniej mnie przytulił
-a gdzie matka?- powiedziałam bardzo cicho bo oddychać nie mogłam
-poszła z Rose do talaety - powiedział poważnym głosem a potem mnie póścił
-a ok a ile tu spałam? - powiedziałam trochę głośniej
-ze 2 dni- posmutniał
-a kiedy bende mogła wyjść? - spojrzałam na niego błaganie
-jak cie zbadają czy wszystko z tobą dobrze - spojrzał na mnie wzrokiem "błagam cie nie zadawaj więcej pytań "
-a byłeś już w szkole ?- wystawiłam mu język
-nie bez mojej bliźniaczki nigdzie nie idę-usmiechną się szeroko
-o jak miło ale nie myśl że dostaniesz jakąś nagrodę za to - powiedziałam z pewnością siebie
-i tak ją już dostałem - wstał i podszedł do okna
-co? - Popaczyłam na niego z znakiem zapytania na twarzy
-żyjesz to najważniejsze siostrzyczko -przytulił mnie znowu
-nie przytulaj bo się głupotą zaraże od ciebie - powiedziałam śmiejąc się
-oj nie przesadzaj - też się zaśmiał
-dzień dobry -powiedział pan doktor ktury właśnie wszedł do sali
-dzień dobry - odpowiedziałam mu
-przepraszam młodzieńcze możesz wyjść właśnie bende badał twoją siostrę - powiedział poważnym tonem
-dobrze - znikną za drzwiami i zostawił mnie samą z doktorem
-jak się czujesz?- spytał się troskliwie
-dobrze- uśmiechnęłam się do niego
-nie boli cie nic ?- popatrzył się na mnie podejrzliwie
-z tyłu głowy mnie boli ale tylko trochę - nadal się uśmiechałam głupio
-dobrze po tych badaniach bendziesz mogła wyjść - odwzajemnił mój uśmiech
-a kiedy bendą te badania ?- popatrzyłam na niego pytająco
-zaraz proszę chwile poczekać - wyszedł z sali ale po chwili wrucił
-dobrze zaczynamy badanie - powiedział bardzo poważnie (błagam nie wyobrażacie sobie czegoś złego ~Autorka )
**kilka godzin potem **
-Jack gdzie moje żelki!? -Wrzeszczałam do idioty ze swojego pokoju (na samym dole macie jak wyglonda jej pokuj ~Autorka )
-w twojej torbie!?- Wrzeszczał ze swojego pokoju
-dzięki - powiedziałam szeptem
**3 godziny później **
Była godzina 19 Zeszłam na dół po kolacje zrobiłam sobie kanapki i wruciłam do pokoju włączyłam anime i zaczęłam je oglondać oglondać skończyłam o 20 wienc poszłam się myć ubrałam swoją piżame i poszłam spać
**następnego dnia 5:00: **
Mój wróg zaczą dzwonić wzięłam go w rękę i wyrzuciłam nim w podłogę rozbił się
-mamo musimy kupić nowy budzik - Wrzeszczałam do mamy
-a co znowu go rozbiłaś?- spytała moja rodzicielka ktura stała w drzwiach
-tak- powiedziałam wstając z łóżka
-nie wiem ale wież w pudle na szafie masz budziki - powiedziała na odchodne
Poszłam do łaźienki umyłam głowę wysuszyłam ją ubrałam się tak :
(Bez okularów i zegarka )
I Zeszłam na dół na śniadanie
-hej - powiedziałam uśmiechając się
-no hej chomiku - odwzajemnił uśmiech
-nie zaczynaj pamiętaj kto jest ubrany a nie w piżamie w spajder-mena noi mam telefon - macha mu nim przed nosem
-dobra to o kturej idziemy do nowej szkoły? - spytała się wchodządz po schodach na górę
-o 7:50 - powiedziałam porzerając naleśnika z nutellą
-dobra - powiedział wchodządz do swojego pokoju
Eh jak mi się nie chce do szkoły ja chce zostać w domu z chipsami żelkami i grami no ale nie mogę bo to przecież początek roku po jakimś czasie czyli 5 minutach wkońcu zszedł na dół
-no w końcu ile można czekać a teraz chodź idziemy do szkoły -nałożyłam kaptur
-dobra ale mam pytanie - spojrzałam na niego pytająco
-dlaczego nakładasz kaptur ?- powiedział pokazując na mój kaptur
-nie wiem tak po prostu a co ?- spytałam podejrzliwie
-nic nic spokojnie - zaśmiał się wychodząc z domu
-dobra a tak ty mówisz o tym jak mamy na imię i że jesteśmy rodzeństwem ja to tylko bende stać - popatrzyłam na nigo blagająco
-dobra a jak bendą zadawać pytania do ciebie ?- spojrzał na mnie tym wzrokiem "Serio? "
-to bende na nie odpowiadać aż tak tempy jesteś? - teraz ja spojrzałam na niego wzrokiem "Tak serio "
-dobra - przyspieszył kroku na dziedzińcu
Szliśmy dosyć szybko ale gdy zobaczyłam Kastiela zatkało mnie złapałam Jacka za
-czego chcesz?- popatrzył na mnie z swoim głupim uśmieszkiem
-Kastiel - pokazałam na niego mojego brata też zamurowało
-to choć podejdziemy ciekawi mnie czy nas rozpozna - zaczęliśmy iść w jego stronę
-no hej - uśmiechnęłam się ale niestety nie było widać przez kaptur
-my się znamy - spytał z wyrazem twarzy "WTF "
-co ty brata ciotecznego i najukochanszej siostry ciotecznej nie poznajesz ? Foch - odwruciłam się do niego plecami i zrobiłam z fachowaną minę
-no jasne że poznaje - zaśmiał się
-dobra to my spadamy - powiedział idiota
-do gospodarza -powiedziałam na odchodne
Weszliśmy do szkoły odrazu przywitała nas dyrektorka posłała nas odrazu do pokoju gospodarzy daliśmy wszystko nawet dostaliśmy plan lekcji noi udaliśmy się do kalsy (tak wiem nie napisałam rozmowy ale mi się nie chciało~Autorka ) weszliśmy do kalsy noi odrazu kazano nam się przedstawić
-hej mam na imie Jack a to moja siostra Saki oboje mamy 17 lat macie do nas jakieś pytania- gdy to powiedział wszyscy podnieśli ręce pierwsze pytanie padło od rudowłosej dziewczyny
-dlaczego ta obok ciebie się nie odzywa?- spytała poprawiając warkocz
-bo może nie chce - powiedziałam poważnie
-A um no dobra - zamilkła a następne pytanie padło od Kastiela
-śpiewasz jeszcze w swoim zespole czy odeszłaś? - powiedział swoim wkurwiającym głosem
-nie nie gram i narazie tak pozostanie - popatrzyłam na niego jak na debila
Wtedy zobaczyłam go
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top