37
Sobota 2:23pm
Ja: Ash!
Ja: zrobiłam coś czego nie powinnam!
Ja: Ashton!
Ja: Irwin no!
Ja: kurwa, Fletcher do cholery!
Ja: jak to się stało?
Ja: jestem idiotką!
Ja: ;_;
Ja: dlaczego mi na to pozwoliłeś?!
Fletchy: zluzuj hormony bejbe
Fletchy: i nie używaj mojego pieprzonego drugiego imienia!
Ja: zgubiłeś przecinki
Fletchy: -.-'
Fletchy: co zrobiłaś?
Ja: *wysłano załącznik*
Ja: wysłałam mu to!
Ja: a to nie to co chciałam mu wysłać!
Fletchy: i?
Ja: naprawdę jesteś blondynką, blondynko
Ja: ślepy by zauważył, że ja to ja!
Ja: zwłaszcza, że wczoraj do mnie przyszedł...
Fletchy: wtf?!
Fletchy: po chuj?
Ja: porozmawiać, ale był w takim stanie, że odprowadziłam go do domu
Fletchy: mieszkacie dom w dom -.-
Ja: wiem? Nie w tym problem!
Fletchy: a w czym?
Ja: wysłałam mu te pieprzone zdjęcie, które nie powinno być tym i na którym mam te same spodenki co wczoraj/dzisiaj, pomijając fakt, że widać, że ja to ja i jeszcze na dodatek się całowaliśmy!!!!!!!!!!!!
Fletchy: masz przejebane
Ja: to nawet pocieszające.
Ja: czujesz?
Fletchy: ale co?
Ja: DUSZĘ CIĘ W SWOJEJ WYOBRAŹNI!!!
Ja: ZGIŃ, PRZEPADNIJ!
Fletchy: podduszanie mnie nie kręci ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Fletchy: i nie wyżywaj na mnie Caps Locka bejbe
Ja: co ja mam robić? ;_;
Fletchy: poczekać aż on coś zrobi? to chyba jedyne wyjście
Ja: ale...
Fletchy: poczekaj
Fletchy: btw
Ja: ?
Fletchy: nie zgadniesz kto do mnie właśnie przyszedł
Ja: idę kopać sobie grób...
Ja: wykopać i tobie? tak żeby na starość było raźniej naszym szczątkom
Ja: NIC MU NIE MÓW!!!
Ja: Fletcher no!
Ja: ;_;
Napisałam ten rozdział i miałam takie: whaaaaaat? To coś powstało w kilka minut... Pisanie na niewyspaniu idzie mi lepiej, jak bardzo jest to dziwne? xD
Lov U♥
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top