36
Sobota 1:42pm
Pies: jestem idiotą
Pies: kretynem
Pies: możesz mnie wyzwać jak chcesz, a przytaknę
Pies: króliczku?
Ja: żyję
Ja: nie posłuchałeś mnie
Pies: nie ;-;
Pies: btw sorry za pisanie po pijaku
Ja: jasne
Ja: co zrobiłeś?
Pies: poszedłem do niej
Pies: w dość wyjątkowym... stanie
Ja: tak to się teraz nazywa? nie trudno się domyśleć, że trzeźwy nie byłeś
Pies: ale pamiętam wszystko!
Ja: dobre i to
Pies: o dziwo była miła
Ja: pewnie było jej Cię żal czy coś
Pies: dobijasz
Pies: pocałowałem ją
Pies: nie mogłem się powstrzymać
Pies: cholera...
Pies: a później zwiała
Pies: co ja mam robić?
Ja: ty? Biedaczka pewnie ma mętlik w głowie
Ja: ni stąd ni zowąd zjawiasz się u niej - pijany i jeszcze całujesz
Ja: powinieneś z nią porozmawiać
Pies: żeby mnie wyśmiała?
Ja: gdzie się podziała twoja odwaga?
Ja: chcesz fotkę na pocieszenie?
Pies: co?
Ja: *wysłano załącznik*
Pies: ooh
Ja: no właśnie, ooh.
Sen jest dla słabych! Nie ma to jak położyć się spać po 1, a przysnąć kilka minut przed 7, by co chwila się budzić bo komuś zachciało się wcześnie wstać w sobotę ;-; Przemęczyłam się tak całe trzy godziny w łóżku i czuje się jak zombie.
Btw... kawa nie działa, piję już drugą... chyba zaraz zrobię jeszcze jedną xD
Miałam dzisiaj tyle zrobić (napisać też), ale chyba sobie odpuszczę...
Lov U♥ ~ Zombiewithbigblueyes (może zmienię nick? xD)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top