Rozdział 1
Obudziłem się w środku nocy, nie mogłem spać. Światło księżyca wpadało przez okno do pokoju, oświetlając wszystkie, stojące tam łóżka. Przekręcałem się spokojnie z boku na bok, żeby nie obudzić Agnieszki. Kiedy położyłem się przodem do niej, podniosłem głowę do góry, aby spojrzeć na jej twarz. Zamiast ujrzeć delikatną, jasną buzię oświetloną przez światło, zobaczyłem, że dziewczynka śpi nie spokojnie. Co chwilę poruszała nerwowo nosem, a małe usteczka miała ściśnięte w wąską kreskę. Wtuliłem się mocniej w drobne ciało sześciolatki, gdy poczułem, jak mała, samotna łezka spływa od moich uszu po czole aż po nos.
— Spokojnie, Agnieszko — zacząłem. — Jestem przy tobie, nie masz się czego bać — powiedziałem i pogładziłem jej rękę, która mnie obejmowała.
Moje słowa nie przyniosły rezultatu, bo poczułem kolejne, mokre ślady na swoim futerku. Agnieszka zaczęła cicho łkać. Znowu męczyły ją koszmary. Odkąd ją poznałem, prawie każda noc jest taka sama.
— Cichutko, nie płacz już. — Ponowiłem próbę uspokojenia rudowłosej.
Tym razem podziałało tak, jak zawsze. Wiedziałem, co teraz nastąpi, dlatego powróciłem do mojej naturalnej postaci. Agnieszka powoli się przebudziła, podniosła rękę, aby otrzeć łzy, przyciskając tym samym mnie mocno do siebie.
— Tadziu… — powiedziała, pociągając cicho nosem. — Tęsknie za nimi, bardzo mi ich brakuje. Wspólnych zabaw, spacerów, miłości. Znowu mi się śnili, tacy uśmiechnięci i radośni. Widziałam ich tak dobrze. I ja też tam byłam, wiesz? Przytulałam się do mamusi, ale zaraz potem wszystko zaczęło się rozmazywać i obudziłam się — mówiła cicho. — Opuścili mnie, ale wierzę, że tam w niebie jest im lepiej. Tadziu.. Ty mnie nie opuścisz? Prawda?
— Nie głuptasie, nigdy cię nie zostawię — pomyślałem.
***
Agnieszka trzy miesiące temu straciła rodziców w wypadku samochodowym. Nie było jej w tym czasie z nimi, gdyż po skończonych zajęciach, jak zwykle poszła do świetlicy, aby czekać na rodziców. Jednak kiedy przyszedł czas na powrót do domu, nikt się po nią nie zgłosił. Opiekunka postanowiła, że odprowadzi ja do domu, ponieważ sześciolatka nie mieszkała daleko. Kiedy zjawiły się pod domem, drzwi były zamknięte. Nikt nie otwierał, ani nie odbierał telefonu. Kobieta wsunęła pod drzwi karteczkę, że zabiera małą do siebie. Sama miała dwójkę dzieci w podobnym wieku, więc Agnieszka nie sprawiła problemu. Nazajutrz w szkole pani ze świetlicy dowiedziała się, że rodzice Agnieszki nie żyją. W placówce pojawiła się policja, która wyjaśniła wychowawczyni i pani Marcie zaistniałą sytuację. Wspólnie ustalono, że dziewczynka zostanie przez jakiś czas u pani ze świetlicy, a później zamieszka w miejscowym domu dziecka. Państwo Wrótniak byli jedynakami, więc nikt nie mógł zaopiekować się ich córką. Dziadkowie od strony ojca wyrzekli się wnuczki, ponieważ nigdy nie zaakceptowali jej matki. Natomiast rodzice Kingi nie byli w wstanie opiekować się dzieckiem, ze względu na ich stan zdrowia.
A ja jestem Tadzio, pluszowy, szary miś z pomarańczową łatką koło prawego ucha. Kiedyś byłem zwyczajną zabawką, ale teraz żyję , mam uczucia. Obudziły się we mnie, gdy byłem pluszakiem Izabeli Staros. Kiedy mnie uszyto, nie wyróżniałem się z tłumu, ale z czasem pod wpływem dzieci zmieniłem się. Przytulając mnie, przelewały na mnie swoje emocje. Jednak największy wpływ miały łzy radości i smutku. Wsiąkały one w moje futerko, dostawały się do mojego serca, kształtując we mnie żywą istotę. Izabela była pierwszym dzieckiem, jakie dowiedziało się o mojej umiejętności. W nocy mogłem mówić, chodzić, ale w dzień byłem przytulanką, która rozumiała wypowiadane przez innych słowa. Kobieta oddała mnie swojemu synowi, któremu również zdradziłem tajemnicę. Teraz on wyrósł z zabawek, wiec trafiłem do Agnieszki, żeby nie była samotna. Ona jeszcze nie wie, że nie jestem normalnym misiem, ale ta wiadomość mogłaby ją przestraszyć, w końcu teraz ma ogromny mętlik w głowie.
Opowieść ta powstała jakiś czas temu bez konkretnego powodu. Chciałam spróbować czegoś nowego, innego. Mam nadzieję, że miło spędzicie czasz przy tej krótkiej historii.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top