Rozdział Dwudziesty Siódmy ( Łe... jednak jest ok xD :) )
Alexa szła na spotkanie z Jai'em. Była zestresowana. Nie wiedziała jak mu powiedzieć, że jest w ciąży z jego bratem. Cały czas nie mogła pogodzić się z sytuacją, która jakiś czas temu miała miejsce. Dziewczyna czuła jak jej serce zaczyna bić szybciej, z każdym krokiem, z którym zbliżała się do Jai'a. W pewnym momencie poczuła, że nogi zaczynają odmawiać jej posłuszeństwa, i zaczyna jej się kręcić w głowie. Alexa oparła się o drzewo, które rosło przy drodze. Brakło jej sił.
Jai rozglądał się po parku, czekając na Alexę. Niestety nigdzie nie mógł jej dostrzec.
Po pewnym czasie zobaczył postać podobną do Alexy. Postać siedziała pod drzewem. Na oko Jai'a nie wyglądało to dobrze. Chłopak postanowił, więc podejść bliżej i zobaczyć co się dzieje.
Alexa uniosła wzrok aby sprawdzić co się dzieje. Czuła, że ktoś się jej przygląda. Gdy tylko ujrzała zaniepokojonego Jai'a jej serce zaczęło bić szybciej. Chłopak ukucną przy niej i spojrzał jej w oczy.
- Lex... wszystko dobrze.? - zapytał kładąc dłoń na policzku dziewczyny.
- T... nie. Właśnie nie jest dobrze... - powiedziała Alexa zamykając oczy.
Jai zrobił niewyraźną minę.
- Jai... ja... ja... jestem w ciąży... - powiedział cicho dziewczyna
- To... to znaczy, że... że będę ojcem.? - ucieszył się Jai.
- No właśnie nie do końca...
- Co.? Jak to.?
- Bo... - Alexa zaczęła się przygotowywać do wypowiedzi, lecz przerwał jej dźwięk telefonu.
Dziewczyna wyjęła z kieszeni komórkę i spojrzała na SMS'a od Mii :'Powiedziałaś mu już.?' - Alexa przewróciła oczyma i schowała telefon z powrotem do kieszeni spodni.
- Alexa, wyjaśnij mi to... jak to nie do końca.? - zaczął znowu Jai
- Bo... to dziecko Luke'a... - powiedziała Alexa ledwo słyszalnym tonem.
Jai zaniemówił. Był wściekły i smutny. Miał ochotę zacząć krzyczeć i płakać. Jego ukochana będzie mieć dziecko, i to w dodatku z jego bliźniakiem. Chłopak powoli się podniósł i ruszył w kierunku domu. Chciał wrócić do domu, zamknąć się w łazience i zacząć płakać. Nie rozumiał jak Alexa mogła mu to zrobić. Niestety jednak nie wytrwał do domu. Poczuł, że płacze już od dawna. Zaczął ocierać łzy i szedł coraz szybciej. ' Byle do domu. Byle do domu ' - powtarzał cały czas w myślach.
*
Alexa wróciła do domu i rzuciła się na kanapę. Była zapłakana. Nie mogła wziąć oddechu. Jej policzki były mokre od łez, a jej oczy były czerwone od płaczu.
- Z tego co widzę, nie poszło za dobrze, co.? - zapytała Mia kucając przy kanapie.
- No co ty, nie powiesz.? - powiedziała Alexa przykrywając twarz poduszką.
- Domyślam się, że nie jest lekko ale wiesz, że jeszcze trzeba będzie powiedzieć Luke'owi, prawda.?
- Nie, kurwa, nie wiem. Zapomniałam, wiesz.? - powiedziała Alexa mierząc przyjaciółkę wzrokiem.
- Jeśli chcesz... ja mu to powiem...
- Serio.? Chce ci się.?
- Nie do końca ale jesteśmy przyjaciółkami, a ty tchórzysz, więc... zrobię to dla ciebie
- Dzięki...
Alexa zasnęła na kanapie. Mia spojrzała na przyjaciółkę i uśmiechnęła się, po czym przykryła ją kocem. Mimo tego, że miała przekazać Luke'owi sprawę dotyczącą Alexy, bała się. Bała się jego reakcji, tym bardziej, że nie mieli ze sobą dobrych kontaktów jako dzieci. Lecz... obiecała Alexie, że to załatwi, a nie chciała łamać obietnicy. Dziewczyna wzięła więc głęboki oddech i wyszła z domu Alexy i udała się wolnym krokiem do bramy.
Gdy stała przed domem przyjaciół Alexy wzięła głęboki oddech i zapukała do drzwi. ' Chwila prawdy... Mia bądź silna '- powtarzała sobie dziewczyna w myślach.
Nagle drzwi otworzył jej Luke. Chłopak był wyraźnie zaskoczony wizytą Mii, która nie przepadała za nim od dziecka.
- Dobra.. do rzeczy... musimy pogadać, więc chodź - powiedziała Mia ciągnąc Luke'a za nadgarstek
- Ok... ale o co chodzi.? - zapytał chłopak
- Dobra, więc... - Mia wypuściła powietrze z ust - Alexa jest w ciąży...
- Ou... czyli... Jai o czymś zapomniał.? - Luke w jednej chwili zmienił swój wyraz twarzy, z zaskoczenia na smutek.
- No właśnie nie Jai... tylko ty. To twoje dziecko... - powiedziała Mia - to tyle, pozwól, że wrócę do domu
- Ej.! Czekaj... jak to moje dziecko.?
- No normalnie. Przespałeś się z nią, to teraz masz. Nie mam czasu. Idę do domu...
Luke patrzył jak Mia idzie w kierunku domu Alexy. Nie mógł uwierzyć, w to co powiedziała mu Mia.
- Nie jestem gotowy na ojcostwo. Nie poradzę sobie z dzieckiem... a Jai.? Jai mnie przecież zabije jak się dowie - mówił sam do siebie Luke. Nie chciał wracać do domu. Bał się. Bał się, że Jai się dowie o całym zajściu, a wtedy nie wiadomo co może mu zrobić. - gdzie ja się teraz podzieje.?
Mia wróciła do domu i usiadła obok Alexy.
- Lex... obudź się. - powiedziała lekko popychając przyjaciółkę, ale zero reakcji - Alexa... no obudź się - powiedziała nieco głośniej i nieco mocniej popychając dziewczynę - Alexo, Vanesso Kroger.! Obudź się.! - krzyknęła Mia i uderzyła przyjaciółkę w ramie.
- Uspokój się. Pogięło cię.? - powiedziała zaspana Alexa
- Nie, ale powiedziałam Luke'owi, o twojej ciąży.
- I co.?
- I nic. Nie mógł uwierzyć, ale nie wiem co z nim
Alexa przetarła oczy i usiadła na kanapie.
- Zostawiłaś go samego.?
- Tak. To duży chłopiec. Poradzi sobie.
- Może i masz racje... powinien sobie poradzić...
Alexa wstała z kanapy i poszła na górę, do swojego pokoju. Wzięła do ręki pamiętnik i długopis. ' No cześć... dzisiaj powiedziałam Jai'owi, o tym, że jestem w ciąży z Luke'm. Źle to przyjął... popłakał się... boję się, że ze mną zerwie. Jeśli tak się stanie, nie zdziwię się. W końcu przespałam się z jego bratem bliźniakiem... głupia impreza. Mogłam nie iść... ale cóż, co się stało to się stało i nic i nikt tego nie zmieni. Eh... Mia powiedziała o mojej ciąży Luke'owi. Też podobno nie przyjął tego za dobrze, ale cóż... musi sobie poradzić. Jakby nie patrzeć, to to jego wina więc... dobra, nie mogę zwalać na niego mojej winy. Rodzice pewnie się teraz w grobie przewracają, tak samo jak James. Nie byliby ze mnie dumni... jest mi wstyd przez to co się stało. Jestem beznadziejna... ' - Zapisała Alexa w pamiętniku
- Nie jesteś beznadziejna... - usłyszała po chwili dziewczyna. Nie mogła w to uwierzyć. To nie był głos Mii.
- Jai.? - Alexa obróciła się. - co ty tu robisz.? - zapytała
- Mia mnie wpuściła. Chciałem ci powiedzieć, że... tak. To mnie boli, ale... będę kochać to dziecko mimo tego, że jest ono Luke'a
- Na prawdę.?
- Tak. Na prawdę. Alexo... kocham cię - powiedział Jai i pocałował Alexę.
- Też cię kocham Jaidon
_____________________________
Hej Skarby.! ♥
No to mamy kolejny rozdział :) . Obiecałam, że będzie i jest :)
Od razu mówię, że teraz rozdziały będą rzadziej. Wiecie... szkoła i te sprawy.Liczę, że to zrozumiecie :)
No i jak zawsze czekam na Opinie w komentarzach i w ogóle...
LOVE YOU ALL ~HAIAxx
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top