Rozdział Dwudziesty Czwarty :)

Dziewczyna wbiła wzrok w mężczyznę za oknem. Postać pomachała do niej nożem. Gdy mrugnęła, mężczyzna zniknął.

- Jai.! - krzyknęła Alexa 

- O co chodzi.? - zapytał Beau

- Tam, tam ktoś był... macie coś do obrony.? - zapytała szybko.

- No w sejfie mamy pis... kurwa, wygadałem się - powiedział Daniel

- W jakim sejfie.? Dobra, nie ważne. Dawajcie go.! - krzyknęła dziewczyna.

Daniel zszedł szybko do piwnicy, otworzył sejf i wyjął z niego naładowany pistolet. Chłopak wbiegł po schodach i dał broń Alexie.

- Mam nadzieję, że wiesz jak tego używać, a i odbezpiecz go jak coś - powiedział chłopak.

Alexa wsadziła pistolet do tylnej kieszeni spodni, a następnie pobiegła do pokoju Jai'a. Jednym szybkim ruchem otworzyła drzwi pokoju, gdzie zobaczyła jak mężczyzna przykłada nóż do gardła jej chłopaka. Carl spojrzał na Alexę i uśmiechnął się.

- Witam - powiedział i posłał jej uśmiech.

- Zostaw go.! - krzyknęła dziewczyna i zrobiła krok bliżej.

- Bo co.? - zaśmiał się mężczyzna, podczas gdy do pokoju wbiegli Beau i Daniel.

- Bo... bo... bo to.! - Alexa wyjęła pistolet z kieszeni i odbezpieczyła go po czym wycelowała w Carl'a.

- Odłóż to albo oderżnę twojemu chłoptasiowi łeb.! - wrzasnął mężczyzna.

- Najpierw ty zostaw Jai'a - odpowiedziała Alexa drżącym tonem.

- Marzysz, dziewczynko - zaśmiał się Carl

- To tak jak ty - powiedziała po czym wycelowała w głowę mężczyzny i szybko nacisnęła spust, który wystrzelił kulę, a następnie kula trafiła w głowę Carl'a.

Mężczyzna wypuścił nóż z ręki, oraz uwolnił Jai'a, po czym opadł na ziemię z hukiem. Z rany w głowie mężczyzny ciekła szkarłatna ciecz. Oczy Carl'a zostały otwarte, a w nich wyraźnie było widać zdziwienie. W oczach Alexy za to widać było przerażenie. Nie wierzyła w to co uczyniła. ' Zabiłam go... zabiłam... zabiłam człowieka... jak ja mogłam... jak ja mam teraz żyć.? Odebrałam życie człowiekowi, który chciał odebrać je mi i wszystkim, których kocham... ale... ale zabiłam człowieka ' - powtarzała sobie w myślach Alexa. Po jakimś czasie dziewczyna podeszła do mężczyzny i zaczęła go przeszukiwać, w nadziei, że znajdzie jego telefon, dokumenty albo coś innego, dzięki czemu dowie się kim był ten człowiek. W kieszeni, która znajdowała się w środku kurtki znalazła tylko maskę tygrysa. Wyjęła ją i uważnie się jej przyjrzała. Nagle przypomniało jej się, że identyczną maskę miał na sobie mężczyzna, który ją porwał. Dziewczyna upuściła maskę na ziemię i otworzyła szeroko usta po czym wyjęła telefon z kieszeni.

- Halo.? Policja.? Zabiłam człowieka... - powiedziała zapłakana Alexa drżącym i zdenerwowanym głosem.

 Po podaniu informacji przez Alexę, policja przyjechała do domu jej przyjaciół. Jai wytłumaczył policjantom, że Alexa zrobiła to w jego obronie i, że gdyby nie ona, zamiast Carl'a na ziemi leżałby on z poderżniętym gardłem. Powiedział również, że Carl prześladował Alexę i groził jej oraz jej bliskim śmierciom. Policjant spojrzał na Alexę, która siedziała z podkurczonymi kolanami na fotelu i wpatrywała się w podłogę nie mogąc uwierzyć w to co się stało. 

- Alexo, musisz pojechać z nami - powiedział funkcjonariusz policji 

- Zabiłam go... zabiłam człowieka... zabiłam go... - powtarzała Alexa

- Tak. Wiem, ale musisz pojechać z nami - powtórzył policjant i chwycił dziewczynę za przedramię.

- Zabiłam... zabiłam go... - powiedziała dziewczyna, wstając z fotela za pomocą policjanta

- Lexo... będzie dobrze - powiedział Jai i pocałował Alexę. Dziewczyna spojrzała na niego ciągle powtarzając, że zabiła Carl'a.

Policjanci wyprowadzili Alexę z domu i zabrali ją na komisariat aby ją przesłuchać. Wiedzieli, że to będzie trudne, zważywszy na to, iż dziewczyna jest w szoku ale nie mieli wyboru. Dziewczyna mimo wszystko musiała zostać przesłuchana  i musiała odpowiedzieć za popełniony czyn. Będzie musiała stanąć przed sądem i ponieść odpowiednią karę za to co uczyniła.

 Jai siedział na kanapie i wpatrywał się w okno. Bał się o Alexę. Nie chciał aby poszła do więzienia. Nie chciał jej stracić. Chłopak wstał z kanapy i sięgnął po kule, które stały obok.

- Ej, stary, gdzie idziesz.? - zapytał Beau.

- Idę na chwilę do domu Lexy - odpowiedział i podszedł do drzwi.

- Po co.? - zdziwił się starszy brat.

- Muszę coś zobaczyć - odpowiedział szybko Jai i wyszedł z domu biorąc klucze od domu Alexy.

Jai po pewnym czasie wszedł do domu swojej dziewczyny i zamknął drzwi. Spojrzał przed siebie ' Cholera... znowu schody.! ' - pomyślał Jai i westchnął. Wywrócił oczyma i obrał kurs na schowy prowadzące do pokoju Alexy. 

Gdy chłopak pokonał wszystkie schody poszedł do pokoju dziewczyny i usiadł na łóżku. ' Hah... ile się tu wydarzyło... ' - pomyślał chłopak. Nagle zauważył coś wystającego spod materaca. Wyjął przedmiot i zdziwił się gdy zauważył iż to zeszyt. Otworzył go i zobaczył iż to pamiętnik Alexy. Nie chciał być wścibski, więc nie zaczął go czytać. Sprawdził tylko gdzie jest ostatni wpis, po czym przewrócił kartkę. ' Hej Kochanie. Nie martw się, nie czytałem co pisałaś. Zobaczyłem, że coś wystaje spod materaca, chciałem sprawdzić co to więc, to wyjąłem, a to był zeszyt. Gdy tylko zobaczyłem, że to Twój pamiętnik chciałem go odłożyć ale... uznałem, iż coś tu napiszę... no wiesz... tak więc, Ty jesteś na komisariacie, ja mam złamaną nogę i cholernie się o Ciebie martwię. Nie chcę aby Cię zamknęli. Umarłbym z tęsknoty. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Kocham Cię - Jai♥ ' - chłopak odłożył długopis na półkę obok łóżka, a zeszyt schował z powrotem pod materac. Po chwili Jai zauważył, że obok półki leży stos kartek. Wziął stos i zaczął je czytać. Większość była zapisana, na niektórych za to były szkice. Większość, szkiców ukazywała pocałunki. Gdy chłopak przyjrzał się uważniej zauważył, że na rysunkach jest Alexa z jakimś chłopakiem. Chłopak podobny był do niego, więc na pierwszy rzut oka ucieszył się, lecz gdy się przyjrzał jeszcze uważniej zauważył, że chłopak na rysunku, nie ma kolczyka w brwi, a w wardze, a na nosie ma małą plamkę. ' Kuba.? ' - zdziwił się Jai i tasował dalej kartki. Obecnie w jego rękach znajdowały się szkice. Na każdym szkicu był Luke i Alexa. Jai był z lekka poirytowany. Gdy skończyły się szkice w rękach Jai'a była kartka z napisem: ' Kocham Cię, Luke... '.

- Co to ma kurwa być.?! - krzyknął Jai i rzucił kartkami o ziemię. 

Jai opadł na łóżko i chwycił się za głowę.

- Jak... kiedy.? Czemu.? Kurwa czemu i za co.?! - krzyknął i uderzył ręką w materac.

Teraz chłopak był nie dość, że zły to jeszcze zrozpaczony. Nie wiedział co robić. Kochał Alexę, a ona kochała jego brata bliźniaka. Chłopak uznał, że musi odbyć ze swoją ukochaną poważną rozmowę.

_____________________________________

Hej skarby.!

Co u Was.? :)

Tak, więc, jest już 24 rozdział :) . Mam nadzieję, że się cieszycie tak samo jak ja.

W ogóle, mamy już 12,000 odczytów.! UHU.! YEY :D . Jezu, jak się cieszę :') :3

Mam nadzieję, że rozdział się podobał :3

Jak zawsze czekam na Wasze opinie w komentarzach i Skargi, Wnioski, Zażalenia, Pomysły na priv :)

LOVE YOU ALL ~HAIAxx

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top