#6

*19.00*

Została nam godzina do imprezy. Filip kilka razy do mnie pisał, żeby się upewnić czy napewno przyjedziemy. Zeszłam na dół z Martyną i po chwili przyjechał nasz UBER. Wsiadłyśmy do niego i po podaniu kierowcy adresu mieszkania chłopaków pojechaliśmy do wskazanego miejsca.

*Taco*

Czekam z Kubą aż się zjawi więcej ludzi. Narazie jesteśmy my, Roxana, Krzysiek, Wojtek, Bartek i Borys. Mają przyjść jeszcze wszystkie osoby, które były na Somie 0.25 mg i dziewczyny z teledysku do 8 kobiet, w tym Zuzia z Martyną. Chwilę przed 20 ktoś zapukał do drzwi. Poszedłem je otworzyć i moim oczom ukazały się dwie dziewczyny. Jedna w rozkloszowanej, czerwonej sukience, szpilkach tego samego koloru, oraz czarnej skórzanej kurtce, z bardzo ostrym, ale pięknym makijażem i pofalowanych, ciemnych włosach. Druga natomiast miała na sobie czarną, błyszczącą, rozkloszowaną sukienkę, szpilki tego samego koloru i jeansową kurtkę. A swoje blond włosy ma takie jak Zuzia.

-Cześć- powiedziałam do nich z uśmiechem otworzyłem im szerzej drzwi, aby weszły do środka.

-Hej- odpowiedziały razem uśmiechając się po czym weszły do mieszkania.

-Kuba!- krzyknąłem do przyjaciela- chodź tu!- po chwili się zjawił.

-Ooo siemka!- powiedział po czym przytulił się z dziewczynami.

-Hejka.

Miałem zamykać drzwi kiedy zjawiły się inne osoby, między innymi mój przyjaciel Dawid Podsiadło.

*Zuzia*

Udałam się z Martyną i Kubą w stronę kuchni. Wzięłyśmy drinki i staliśmy w tym samym miejscu gadając razem. Dołączył do nas jeszcze Krzysiek i Bartek. Bedi gdzieś jest a Roxana siedzi z Wojtkiem.

-Kuba ty wiesz, że Roxi flirtuje z Wojtkiem- powiedział Barti.

-Wiem. No i?- powiedział oschle.

-Kuba czy ty jesteś poważny?- zapytałam.

-Hmm?

-Kuba no. Roxi jest twoją dziewczyną i kręci z innym chłopakiem. Ty stoisz tu i gadasz z nami zamiast coś z tym zrobić.

-Ale co mam zrobić? Ten związek i tak jest na straconej pozycji.

-Na straconej pozycji? Typie. Tak jak ostatnim razem tak? Tańczyłeś ze mną mimo iż masz dziewczynę, mówiłeś, że to już koniec. Później o mało co nie zrobiliście sobie dzieci, a teraz znowu gadasz, że zaraz wasz związek się zakończy. Weź się Kuba ogarnij.

-No może i masz racje, ale...

-Kuba ona ma racje- przerwał mu Bartek- jeśli kochasz Roxanę to zmień ten związek, żeby on miał ręce i nogi, a jeśli masz jej dość to się roztań z nią.

-Zastanowię się. Ale dobra. Wypijmy za to naszą znajomość- zaproponował zrezygnowany Kuba.

-Okej. To za przyjaźń- wznieśliśmy toast i się napiliśmy drinka.

-Kto je robił?- zapytałam.

-Ja- powiedział zadowolony Barti.

*4 godziny później*

Wyszły już ostatnie osoby w tym Roxana. W mieszkaniu jestem tylko ja, Martyna i chłopaki. Zaproponowali nam, abyśmy u nich przenocowały na co się zgodziłyśmy. Ja się zgodziłam, żeby spać z Filipem, a Kuba nie pozwolił blondynce na spanie na kanapie i powiedział, że on tam będzie spać, a ona u niego. On przynajmniej jest gościnny jak na pierwszą nockę, a nie to co Taco.

Chłopak dał mi swoją koszulkę a ja poszłam się umyć. Po powrocie do jego pokoju on leżał na łóżku w samych bokserkach przeglądając coś w telefonie, ale jak mnie zobaczył to odłoż go i uśmiechnął się do mnie, na co ja zareagowałam tym samym. Filip odgarnął kołdrę abym się położyła obok niego, co też zrobiłam. Położyłam się na łóżku odwrócona w jego stronę, a on w moją. Patrzyliśmy się na siebie i zaczęliśmy się śmiać z niczego. Alkohol daje trochę w kość i to pewnie dlatego.

-Pięknie wyglądasz jak się śmiejesz- powiedział.

-Dzięki ty też- odparłam.

-W ogóle pięknie wyglądasz.

-Dzięki. Ten twój wąsik jest zajebisty- powiedziałam głaszcząc go po zaroście.

--------------
Hejka!
Jeśli rozdział spodobał się to zostawcie gwiazdkę, komentarz czy coś.
Jeśli ktoś chce to zapraszam na rozdział z Zeamsonem, który będzie dzisiaj.
Ogólnie to zapraszam Was na moje inne książki. Niektóre są już skończone.
Salute!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top