A wszystko zaczęło się na kremówkach w Wadowicach...ups, to nie ta opowieść.Gromada wesołych Niemców.Peter pilnujący brata, by ten nie stracił dziewictwa z Zajcem. Przy okazji poluje na Stocha, który zdaje się go nie zauważać. Kraft się focha; Żyła, Kot i Lanisek i ich zapas papryki i majeranku idealna na przetrwanie pielgrzymki. Wellinger szukający okazji, by razem z Leyhe zaliczyć jakiś krzaczek przy drodze. Markus i jego dowcipy o Żydach i piecach rozweselające towarzystwo. A do tego organizatorzy pielgrzymki - Walter Hofer i Werner Schuster.…
Sharing is caring.Wszystko zostaje w rodzinie.Takie motto przyświecało najsłynniejszemu rodzeństwu w skokach narciarskich - Peterowi, Domenowi i Cenie. I w tym wszystkim byłam ja - niby dziewczyna Petera, lecz z czasem nie tylko jego. Wpadłam w ich sieć jak mucha w pajęczynę. Czy chciałam z tego chorego układu uciec? Nie.Czy mnie to obrzydzało? Z początku tak, lecz teraz czułam ekscytację na samą myśl o tym. Oto moja historia jak wpakowałam się w ten chory czworokąt.…