Rozdział I +

Z początku wachałam się czy pójść ,ale coś wewnątrz mówiło abym jednak zaryzykowała.

Kiedy szłam przez las czułam czyjeś wzroki w patrzonę we mnie.
Owszem boję się jak diabli ,ale wolę tego nie okazywać.

W pewnym momencie zobaczyłam że droga się skończyła i się rozjaśnia.
Szłam niepewnym krokiem dopóki nie dowiem się co to jest.

Kiedy już wyszłam z zarośli to kompletnie mnie zamurowało.
Zobaczyłam bazę N.E.S.T ,a wokół niej mnóstwo żołnierzy z naładowaną amonicją i skierowanych w moją stronę.

Nie wiem co było bardziej fascynujące. To że odkryłam że bazę wojskową w lesie lub że żołnierze we mnie celują.

-Kim jesteś!?- Krzyknął jeden z nich na co ja lekko zardżałam- Mów ale już!

Odebrało mi normalnie mowę. Chciałam uciec, krzyknąć im w twarz że to nie ich interes ale...nie mogłam.

-Jeśli ją zabijesz to mnie również!- Krzyknął znany mi głos za moich pleców kiedy już tamten gościu pociągał za spustę.

-Wujek!?- Krzyknełam kiedy już się odwróciłam i rzuciłam mu się w ramiona

-Co ty tutaj robisz?- Powiedział jak się już odkleiłam

-No bo widzisz- Nie wiedziałam jak zacząć tak aby mi uwierzył- Oglądam na balkonie morzę spadających gwiazd i w pewnym momencie coś zaczeło spadać na mnie ,ale szybko zmieniło kierunek i na przeciwko mnie wylądowało.- Spojrzałam na wujka który był bardzo pochłonięty w to co mówię- Przemieniło się w ten naszyjnik ,który zaprowadził aż tutaj!

Ludzie z karabinami jak i sam wujek nic nie mówili tylko przetwarzali to co powiedziałam.

-Choć przedstawię Cię swoim żołnierzą- Powiedział po dziesięciu minutach wujek i zaczoł iść w stronę jakiegoś hangaru

Jak weszliśmy przez drzwi nagle wszystkich wzrok był wpatrzony we mnie.

-Chłopaki!- Zaczął- Oto Karolina Cullen!

Jeśli jesteś nowy to nie opuszczaj ten książki! Korekta jest i będą lepsze rozdziały!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top