7 - " Niech tak będzie"

Dzieciaki uwielbiają moje lekcje! Niezwykle cieszę się z tego powodu. Severus nie rozmawia ze mną, tylko wściekł się bardziej, kiedy dowiedział się, że przedstawiłam się dzieciakom moim nazwiskiem.

Co w tym złego? Nie chciałam urazić jego zasłużonego przydomka "Nietoperza z lochów".

Severus PoV:

Dostałem tajemniczy list. Nie było napisane, od kogo.

Witaj Severusie.
Przyjdź do Hogsmeade, a dowiesz się czegoś, co może na nowo odmienić twoje życie. Zapomniałeś o pewnych sprawach, tak samo jak inni. Mam nadzieję że się zjawisz. Liczę na ciebie.


Brzmiało to conajmniej dziwnie. Nie mówiłem nikomu o tym liście. Skoro oni nie pamiętają, a ten ktoś chce mi to dobrowolnie przypomnieć, to znaczy, że raczej nie chciałby, żeby ktoś inny o tym wiedział.

Może i zawriowałem, ale wyszedłem poza mury Hogwartu i deportowałem się do Hogsmeade. Nie było napisane, kiedy, o której i gdzie dokładnie mam się zjawić, więc po prostu maszerowałem ulicami, kiedy nagle ktoś złapał mnie za nadgarstek i deportował nas gdzieś. Nie zdążyłem zareagować...

Znajdowaliśmy się w jakimś opuszczonym domu. Szybko odszukałem wzrokiem tego "ktosia".

Był to całkiem młody mężczyzna. Długie ciemne włosy i tak samo ciemne oczy. Zapewne był adorowany przez wielu, gdyż urodę miał ponadprzeciętną. Wygaldał na całkiem spokojnego.

- Kim jesteś? - zapytałem.

Ten spojrzał na mnie z błyskiem w oczach.

- Ty rzeczywiście mnie nie pamiętasz Severusie. To dobry znak. Więc, nazywam się Tom Riddle i... Zauważyłem, że ostatnio jesteś przygnębiony, prawda? Pomyślałem, że mógłbym przypomnieć ci pewien istotny fakt w twoim życiu.

- Jaki niby fakt i w ogóle skąd mnie znasz, dzieciaku? Zostaw mnie w spokoju - odpowiedziałem chłodno.

- Cały ty - zaśmiał się - Poznaliśmy się dawno temu, tyle że znałeś mnie pod inną nazwą.

Spojrzał na mnie i nagle zaczęły pokazywać mi się odłamki wspomnień. Śmierć Lilly Potter, Lord Voldemort, moje wstąpienie w jego szeregi, przejście na stronę Dumbledore'a po jego rzekomej śmierci, szpiegowanie...

- Teraz pamiętasz? - zapytał zadowolony z siebie.

- Pamiętam.

Tom spojrzał na mnie niezwykle podekscytowany.

- Dumbledore wykorzystywał cię dla "większego dobra" i co z tego miałeś? Ze mną osiągniesz potęgę i szacunek innych. Dołączysz do mnie po raz drugi? - spojrzał wyczekującym wzrokiem.

Czy chcę do niego dołączyć? Po śmierci Lilly, chciałem jedynie posiąść wiedzę, potęgę i szacunek, co zostało odebrane mi przez Albusa Dumbledore'a, który posługiwał się mną, jak marionetką...

- Tak, dołączę do ciebie po raz drugi - odpowiedziałem, przypominając sobie, że w sumie nic nie trzyma mnie z daleka od takiego wyboru.

Emily zdradza mnie z tamtym blondynem, Dumbledore stracił moje zaufanie, do niańczenia bachorów wróciłem tylko dla Emily.

- Cieszę się niezmiernie z tego powodu. Oczekuję od ciebie na razie tylko jednego. Kiedy zawołam cię na spotkanie, przybędziesz.

- Niech tak będzie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top