。Wasza przyjaźń 。


Uzumaki Naruto

Utrzymywanie kontaktu z Uzumakim nie było łatwe, ale mimo to oboje się staraliście. Co jakiś czas miewaliście misje w swoich wioskach albo po prostu staraliście często się odwiedzać. Była to w większości przyjaźń na odległość, ale jak już się spotykaliście, stawialiscie sobie nawzajem jedzonko.

Uchiha Sasuke

W sumie nie byłaś pewna czy jesteście przyjaciółmi. Spędzaliście razem czas, tylko kiedy Sasuke nie miał z kim się bić. Przez ostatnie miesiące obserwowałaś go i nie widziałaś w nim zagrożenia. Dalej musiał wiele w sobie dopracować.

~
- Yo Uchiha, weź rzuć mi ten duży.. nie, nie ten, daj mi skończyć, no to o. - Ty mu wysyłasz proste wskazówki, a on nawet tego nie łapie. - No ten shuriken, taki duży. - zirytowany chłopak zamachnął się na ciebie upragnioną rzutką. - Powaliło cię? Weź mi go podaj.

- Tch. - brunet prychnął na ciebie i odszedł w stronę pola treningowego.

- Ojej, czyżbyś się zdenerwował? Może chcesz o tym porozmawiać? - Tobie samej zrobiło się niedobrze od przesłodzonego tonu. Uśmiechnęłaś się szyderczo, widząc jakże straszną minę twojego ulubionego (bo jedynego, którego nie zabiłaś) kompana do treningu.

Tak to mniej więcej było: Sasuke myślał, że jest ponad wszystko, a ty zawsze wyprowadzałaś go z równowagi. Ale chociaż nigdy byście tego nie przyznali, miło było mieć kogoś żywego do koegzystowania i nie uśmiercania go po pierwszej rozmowie.

Hyuga Neji

Kiedy spotkaliście się po raz drugi, sądziłaś, że nie będziecie utrzymywać kontaktu. Jednak Neji miał na to inny pomysł i za każdym razem, gdy przechodziłaś obok lasu, w którym się poznaliście, przypadkowo spotykałaś szatyna. I tak tygodnie mijały, a wy umawialiście się już na spotkania jak normalni ludzie. Musiałaś przyznać, że było to o wiele wygodniejsze.

- Mam ,,pi", więc z twojego ,,rogi" mogę zrobić ,,pierogi"! - ze zwycięskim uśmiechem spojrzałaś na swojego przeciwnika.

- Czy ty myślisz tylko o jedzeniu, [T/I]-san? - mogłaś przysiąc, że zobaczyłaś na jego twarzy cień uśmiechu. 

- Nie, myślę też o tobie. - odpowiedziałaś ze stoickim spokojem. Kiedy jednak zdałaś sobie sprawę jak ci to wyszło, wykrzywiała lekko twarz w dziwnym grymasie. -..znaczy co? Myślę o wielu rzeczach i no wiesz, ja lubię się spotykać z tobą, bo jesteśmy przyjaciółmi, rozumiesz, nie? - teraz nie mogło ci się wydawać. Widziałaś ten leciutki łuk tworzący się z jego ust, więc ty też głupawo się uśmiechnęłaś, wybrnąwszy z niezręcznej sytuacji.

Inuzuka Kiba

Trzeba wam było przyznać, że charaktery to oboje mieliście dość wybuchowe. Spotykaliście się często na ulicy, w parku i zdarzało się to tak często, że zaczęłaś podejrzewać, iż jest to ukartowane. Mimo wcześniejszej niechęci, zaczynaliście się do się ie przekonywać na tyle, że umawialiście się na wasze przypadkowe spotkania.

Polubiłaś Kibę i chyba nawet bardziej jego psa, Akamaru, któremu wybaczyłaś atak na twoją kotkę.

Hatake Kakashi

Przyjaciele. Tak, to nie było to słowo. Spędzaliście czas razem tylko na misjach i kiedy go śledziłaś. Czyż przyjaźni nie zawiera się najlepiej przy mordowaniu poszukiwanych? Ty tak uważałaś.

~
Spojrzałaś tęsknie w stronę Kakashiego. Smuciło cię, że po latach znajomości chłopak dalej udaje, że się nie znacie. Szybko uśmierciłaś niekompetentnego uciekiniera i podeszłaś do skupionego na czymś towarzysza.

- I jak? Jesteś ze mnie zadowolony? Senpai? - ukryta za maską twarz obojętne wbijała wzrok w jakiś punkt za tobą.

- Wracamy, rusz się w końcu.

- A co z nim? - wskazałaś na zwłoki leżące  nieopodal. Szarowłosy odciągnął cię na bok i usłyszałaś tylko przytłumiony wybuch. - Szybki jesteś, Senpai! Teraz możemy wracać.

Aburame Shino

  Teraz na treningi drużyny 10 nie przychodziłaś tylko ze względu na brata. Lubiłaś rozmawiać z Shino albo oglądać jak trenuje swoje insekty. Chłopak często pomagał ci w udoskonaleniu twoich technik, z ty przynosiłaś im wodę. Może nie było to zbytnie wynagrodzenie, ale chociaż miałaś jakich pretekst do chodzenia tam.

Sabaku no Kankurō

  Lubiłaś charakter Kankurō. W pewnym sensie go podziwiałaś, w końcu sam budował albo naprawiał swoje marionetki i był w tym dobry. Kiedy już się spotykaliście, zawsze swietnie spędzaliście czas, nieważne jak zabójcza i groźna to była misja. Zawsze kończyło się dobrze.

~
- [T/I], orientuj się, kurde! - obok ciebie przeleciał kolejny shuriken.

- No przecież oni nie umieją celować, myślisz, że coś może— natychmiast pożałowałaś swojej zuchwałości, bo, tak, ci shinobi rzeczywiście nie umieli niczym rzucać, ale własnoręcznie powalać już tak. Właśnie zostałaś kopnięta w ramię, na tyle mocno, że chyba staw ci się przestawił. - Ups.. pomożesz? - mówiąc to, drugą ręka wbiłaś w mężczyznę za tobą sztylet.

- Ty głupia jesteś. - zaśmiał się lalkarz.

- Ale to nic, bo ty bardziej. - puściłaś do niego oczko i lekko poszkodowana wróciłaś w wir walki.

Sabaku no Gaara

Tak bardzo chciałabyś nazwać Gaarę swoim przyjacielem, ale ty po prostu mieszkałaś w domu swojej przyjaciółki razem z jej braćmi. Ale gdy tylko miałaś okazję rozmawiałaś z nim albo próbowałaś mu w czymś pomóc. Czasem wydawało ci się, że zaczynasz go wkurzać, ale gdy pytałaś czy masz dać mu spokój, on zaprzeczał i wydawał się dość zadowolony tym, że z nim przesiadywałaś.

Sai

  Mimo, że przez bezpośredniość Sai'a trudno było ci z nim przebywać bez spalania się żywcem, lubiłaś go. Widać było, że próbuje zostać zwykłym człowiekiem, a ty mu w tym pomagałaś. Tak jakby. Czytałaś z nim te wszystkie poradniki, sama próbowałaś mu opowiadać, jak powinien się zachowywać, ale wychodziło na to, że ty także nie byłaś zbyt towarzyska..

~
- Tu jest napisane, że jak ktoś ci się podoba to powinieneś z nim flirtować tak, żeby nie było to zbyt oczywiste. Co to znaczy, [T/I]? - czytaliście właśnie poradnik, przy którym nie czułaś się komfortowo.

- N-no.. no wiesz, to jak kogoś tak bardzo lubisz i ci na nim zależy no i-i chciałbyś go tak jakby.. „zająć", to no musisz tak się zachowywać, tak bardzo miło i tak.. romantycznie? - wlasnie tłumaczyłaś komuś coś, o czym nie miałaś bladego pojęcia. Ty oczywiście z nikim nie flirtowałaś, gdybyś próbowała, raczej byś tego nie przeżyła, a ciebie nikt oprócz bliskim ci ludzi nie zauważał, więc..

Sai spojrzał na ciebie zaciekawiony. I uśmiechnął się, musiałaś przyznać, że coraz lepiej mu to wychodziło. I tak siedzieliście i się do siebie uśmiechaliście, aż nie zdałaś sobie sprawy co on robi. Wtedy mina ci zrzedła i padłaś na miejscu.

Iwa no Deidara

Byliście sobie najbliżsi na świecie. Rodzina, pf, a czymże niby best rodzina, gdy zachowuje się względem ciebie, jakbyś już nie żyła. Próbowałaś im udowodnić, że jesteś coś warta, ale oni cię już nie zauważali. Miałaś tylko swojego kochanego blondynka.

~
Pomasowałaś nos, z którego przed chwilą ciekła krew. Próbowałaś też włosami zakryć podłużny siniak nad okiem. Przyszłaś do Akademi ogólnie przybita, ale gdy przysiadłaś się do swojego przyjaciela, uśmiechnęłaś się od razu. Smutno przybyliście sobie piątki, bo zauważyliście wzajemne sińce.

- Znowu zaatakowała cię ta paczka debili? - zagaiłaś mimo, że znałaś odpowiedź.

- Ojciec znowu zauważył, że bierzesz jedzenie do szkoły? - pokiwała smętnie głową.

- Masz coś do przekąszenia, bo jestem cholernie głodna. - wymieniliście się spojrzeniami, a Deidara sięgnął do torby wyciągając lekko oklapłą kanapkę. Bez wachania podał ci pół, a ty posyłając mu wdzięczny uśmiech, zjedliście wspólnie ten smętny posiłek.

Uchiha Itachi

Często byłaś wysyłana na misje. Nie miałaś własnej pary, co było jednocześnie niezłe - mogłaś spędzać czas z wieloma fajnymi ludźmi - i smutne - nie miałaś własnej drużyny i czułaś się lekko wykluczona. Ale co ci było po narzekaniu, miałaś chociaż jakiś rodzaj rodziny. Byłaś szczęśliwsza niż kiedykolwiek.

Najlepiej dogadywałaś się z Hoshigakim, który mimo drapieżnego wyglądu był zabawny i dało się z nim dobrze porozmawiać. Najbardziej lubiłaś misje wlasnie z drużyną Kisame i Itachiego, bo zwykle były spokojne i przebiegały w miłej atmosferze. Zwykle było tak: całą drogę przegadywałaś z rekinem, Itachi szedł przodem. Oglądałaś teren, oni szli, załatwiali wszystko, chwaliliście się nawzajem za świetna robotę i wracaliście do bazy Akasiów.

Akasuna no Sasori

HahahahAhaHahaHaAhaaha....ahahaa..heheehehe. Śmieszne. Znaczy się, Sasori robił z ciebie żywą lalkę, zabił twojego ojca, porwał cię i zrobił z ciebie swoją sługę. Jak mogłabyś polubić kogoś takiego?! Tak, pytałaś się siebie o to codziennie, a jednak trochę go podziwiałaś. Był taki spokojny i kochał to co robił, nie ważne, że zabijał przy tym ludzi. Był profesjonalistą i mistrzem. Legendą. Ale od niego czułaś jedynie chłodne tolerowanie. Trzeba czekać. Przecież nie może pozostać obojętny względem twojego niezawodnego uroku osobistego, w końcu już oszczędził ci życie, prawda? Przypadek? Nie wierzyłaś w przypadki, to było przeznaczenie. Wiedziałaś, że pewnego dnia zjednasz go sobie i zmiękczysz trochę tego samotnego lalkarza.

Hidan ⚠️

Ty i Hidan pasowaliście do siebie idealnie. Dwójka masochistycznych psychopatów, z obsesją na punkcie Jashina, biegających po świecie, składając ofiary swemu bóstwu. Lubiłaś z nim podróżować, bo naprawdę był do ciebie podobny. Dobrze się dogadywaliście.. w pewnym sensie. W każdym razie byłaś szarowłosemu wdzięczna za wszystko.

~
- Kurwa, coś ty znowu zrobił zboczeńcu?! - fioletowe tęczówki spojrzała na ciebie pytająco. Potem chyba coś sobie przypomniał, bo zaczął się szczerzyć. - Hidan, gremlinie jebany!

- No już, już, spokojnie [T/I]. Hehe, ja tylko pożyczyłem sobie twoją— nie skończył, bo przywaliłaś mu w łeb.

- Oddawaj te bandaże, chyba nie sądzisz, że możesz je sobie tak bezkarnie zabrać? - tak, ten twój drogi przyjaciel ukradł ci twój prowizoryczny stanik i jeszcze się cieszył. Cieszyłaś się, że umiałaś się bronić, bo.. no cóż.

Nara Shikamaru

Po niezręcznym pierwszym spotkaniu, bardzo jednak polubiła chłopaka. Może i był leniwy i często grymasił, ale był bardzo mądry i lubiłaś grać z nim w shogi, tylko dlatego, że nie mogłaś się nadziwić, jak świetnym jest strategiem. On niby powtarzał, że jesteś strasznie kłopotliwa i takie tam, ale wyraźnie lubił z tobą przebywać. Zwykle jak się spotykaliście graliście w shogi, leżeliście sobie, gapiąc się w niebo albo opowiadając sobie upierdliwości tego świata.
Taki odpoczynek lubiła najbardziej.

————————————————————————
Heej~! Sorki za krótką przerwę, ale nauczycieli coś powaliło z pracą ugGhHg

Dziękuję tenzjebcygan- za motywację, bo to serio bardzo dodało mi weny i miło miś ie zrobiło

No i zapraszam do artbooka, bo mimo ilości wolnego, dużo ostatnio rysuję, więc zachęcam do składania zamówień uwu

A i z innej beczki, chcielibyście jakiś face reveal czy cuś? Bo jak tak, to ja chętnie coś wymyślę (nie żeby mój ryj był warty oglądania, ale xD)

No dobra, dobra no, dobranocka i papa~ ja tylko jutro umrę pisząc jakieś wypracowanie na chemię c:

🌻Netsuki🌻

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top