Tysiące was i jedna złamana dusza

Samotnie wśród pasażerów mijane ulice,
Pokazują mi śmierci oblicze.
Sama pośród ludzi,
W większości strach to budzi,
Dla mnie jest to już tylko przyzwyczajenie,
Słabej głowy ukojenie.

Może zmienić pora nastawienie?
Przestać dostrzegać w innych potępienie?
Może... Może jednak zostawmy aktualny stan rzeczy.
Przecież tak szybko złamanego serca żaden człowiek nie uleczy...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top