Labirynt
Skryta myśl puka,
Patrzy z ukosa, luka...
Ogromny żar od niej bucha -
Tak jakby otucha.
Martwię się o zbawienie...
Może wieczne potępienie?
Śmierci godzina wyznaczona
Wystarczy wpaść jej w ramiona.
Otchłań wypełniona,
Ucieczka naprawiona.
Strzałki malują,
Kierunki kolorują.
Którą drogę wybrać?
Może odwagi nabrać?
Skręce w prawo
Podążając żwawo.
___
Nie bardzo wiem, które wiersze lepiej mi wychodzą :/ białe czy z rymami?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top