Unsound
Jest kilka opowiadań na wattpadzie, które z dumą chciałabym postawić na półce w wydaniu papierowym, a to jest zdecydowanie jedno z nich. To było genialne!
To coś, czego potrzebowałam. Emocje, bohaterowie z krwi i kości, humor. W dodatku pojawiają się problemy psychiczne, problemy z alkoholem, a to wszystko na tle sławy, ale sławy od tej ciemniejszej strony. Uwielbiam czytać historie pokazującą sławę zza kulis, niekoniecznie tę dobrą stronę.
Niestety, na wattpadzie te wszystkie problemy są romantyzowane, a znalezienie miłości swojego życia sprawia, że wszystkie problemy rozwiązują się same. To tak nie działa.
W Unsound nie ma żadnego romantyzowania, koloryzowania. Julia bardzo dobrze oddała uczucia osoby w depresji, co jest trudne. Także to, że jeśli już zaczyna być dobrze, nie znaczy, że tak zostanie już zawsze i trzeba być gotowym na nawrót.
Owszem, pojawia się wątek romantyczny, ale o matko! Jest taki subtelny i nienachalny. Ani przez moment nie pojawiła się myśl, czy przypadkiem nie dzieje się to za szybko. Wszystko przeżywamy wraz z bohaterami, zakochujemy się razem z nimi. Pojawiają się sceny, w których Luke i Carmen zostawali sam na sam, a pomiędzy nimi tworzyła się intymna atmosfera. Te momenty były tak pięknie napisane, że czytając, miałam wrażenie, że jestem nachalnym podglądaczem.
Tematyka jest dość ciężka, czasem musiałam przerwać czytanie, by nie dołować się bardziej. Jednak dzięki lekkiemu stylowi czytało się naprawdę szybko i – jakkolwiek to zabrzmi – przyjemnie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top