" Następnym razem uderzę cię w cycki"
Siedzimy przy wierzbie już dobre pół godziny w całkowitym milczeniu. Całkiem normalna sytuacja jak dla nas, ale jedna myśl jednak nie daje mi spokoju i muszę jak najszybciej rozwiać wątpliwości.
- Liam?
- Hym ?
- Czy ty się we mnie zakochałeś? - spogląda na mnie jakby urosły mi trzy głowy.
- Jesteś blondynką? - zaprzeczam głową. - Masz cycki w rozmiarze D? - znów zaprzeczam. - Masz lekkie krągłości?- zaprzeczam. - Jesteś moją siostrą? - potwierdzam. - Tak, kocham cię, ale jak siostrę. - uśmiecha się. - Dlaczego pytasz?
- Bo dziwnie się zachowujesz. Twoja reakcja na faceta z pociągu i na Elijaha.. - wzdycham. - Odniosłam wrażenie, że jesteś zazdrosny. - wybucha śmiechem.
- Martwię się jedynie o ciebie, bo oboje dobrze wiemy, że często nie używasz mózgu. Ten gościu z pociągu wyglądał ma raczej na typ łowcy, a twój internetowy znajomy to może być jakiś stary zbok. Nie chcę, żebyś cierpiała.
- To słodkie - uśmiecham się.
- A teraz gadaj! Dlaczego od kilku dni zachowujesz się jak rozkapryszona księżniczka? Wkurzasz mnie.
- Bo nie potrafię sobie poradzić z sytuacją w domu. - przyznaję.- To mój mechanizm obronny. Delia ciągle kłóci się z Nico i przyleciała do nas razem z Theo. Nico został w Barcelonie, a każda ich rozmowa telefoniczna kończy się rozbitym telefonem.
- Myślisz, że się rozwiodą?
- Nie! Nie chcę tego. Nie jestem przyzwyczajona do takich sytuacji. Delia i Nico to cudowna para, ale coś od kilku miesięcy nie mogą się dogadać.
- A twoi rodzice jak na to reagują?
- Sytuacja w domu jest napięta. Wszyscy chodzą wkurzeni. Nawet bliźniaki. Po prostu mam dość. Niech już wszystko wróci do normy, bo nie wytrzymam.
- Dogadają się. - pociesza. - Są zbyt zakochani w sobie. Daj im po prostu czas, ale następnym razem uderzę cię w cycki.
- Za co?
- Za to dziecinne zachowanie. Ten facet w pociągu nawet nie był chamski, a ty zareagowałaś jak rozwydrzony bachor. Mimo, że facet nie przypadł mi do gustu, trochę mi się go szkoda zrobiło.
- Było aż tak źle?
- Było tragicznie! Nie dziw mi się, że się do ciebie nie odzywam, albo mam do ciebie problem, gdy masz takie zagrania.
- Przepraszam.
- Ale wiesz, że jesteś suką?
- Dziadek już mnie uświadomił - śmieję się. - on nie owija w bawełnę.
- I ma rację. Jesteś suką, ale moją! - całuje mnie w policzek.
- Więc między nami w porządku?
- A skończyłaś z wywyższaniem?
- Tak - uśmiecham się nieśmiało. - Ale mi teraz głupio.
- I prawidłowo. Spójrz! - wskazuje mi na pewną biegaczkę o blond włosach. - Ale laska! Taką to bym rwał.
- To co tu jeszcze robisz?
- No właśnie! - wstaje z trawy i biegnie za blondynką. Cały Liam. Cieszę się, że wszystko wróciło do normy. Nie zniosłabym chyba myśli, że Liam jest we mnie zakochany, a ja nie odwzajemniam jego uczuć. Nie chciałabym go ranić, bo wiem, że miłość bez wzajemności to gówno. Wyjmuję z torby telefon, po usłyszeniu dźwięku przychodzącej wiadomości.
Delia: ZABIJ MNIE! Nico przyleciał! Kupił mi pieprzone lilie, jakby myślał, że może mnie w ten sposób przeprosić. Naważył piwa to niech teraz cierpi, kutas jeden!
Darcy: Siostrzyczko, Nico to twój mąż!
Delia; W dupie mam takiego męża, który od jakiegoś czasu w ogóle nie interesuje się swoją rodziną. Piwko z kolegami najważniejsze, zapomina o odebraniu Theo ze szkoły, a o uroczystościach szkolnych już nie wspomnę! Już nawet do pracy nie łazi!
Darcy: To kiepsko :(
Delia: Ciota! Niech spierdala do Afryki białych szukać. Nie będę się męczyć w małżeństwie, w którym mój własny mąż ma mnie w dupie. Koledzy kurwa ważniejsi.
Darcy: A może zapiszcie się na terapię. Podobno pomaga, a w każdym małżeństwie zdarza się kryzys.
Delia; Tak, ale Nico się ode mnie odsunął, gdy poroniłam. Boli jak cholera, że nie mam oparcia we własnym mężu.
Darcy: Wyrwij mu jaja i je usmaż. Na samym końcu każ mu je zjeść.
Delia: Dobry pomysł, ale wolę się do niego nie zbliżać.
Darcy: Walcz o to małżeństwo, debilko! Chcesz zmarnować dwanaście lat małżeństwa ?
Delia: Nie! Co mam zrobić?
Darcy; Zacznijcie od rozmowy :) Potem zadzwonię.
- Cholera - fuka Liam i siada obok mnie. - Laska ma obrączkę. Nie gustuję w mężatkach.
- Biedaku - chowam telefon do torby. - Idziemy wieczorem na bitwę wodną?
- Jasne! Tylko na to czekam - śmieje się. - Myślisz, że zobaczę tam jakieś seksowne dupy?
- I właśnie takiego Liama uwielbiam. W końcu powróciłeś!
- Ty też, siostrzyczko. Ja skończę z obrażaniem się i niepotrzebnym zamartwianiem, a ty daj sobie spokój z rozwydrzoną księżniczką, bo to naprawdę wkurwia.
- Wiem, wiem. Wracamy na festyn?
- Ja to bym zjadł budyń!
- TAK! - piszczę jak mała dziewczynka. - Chcę budyń! Juhu!
- Przypadkiem nie odstawiłaś słodyczy?
- Skąd o tym wiesz?
- Wiem o tobie wszystko - zanosi się złowieszczym śmiechem.- Ale jak mogłaś pomyśleć, że się w tobie zakochałem?
- Wyglądałeś na zazdrosnego!
- Takie gadanie - prycha. - Zainwestuj w okulary, bo za dużo sobie wyobrażasz. Nie jesteś nawet w moim typie, mój brzydalu.
- Wypchaj się sianem - pokazuję mu język. - Sam jesteś brzydalem!
- To jest nas dwoje - bierze mnie pod ramię. I wszystko wróciło do normy. Nareszcie.
-----
Hej misie ❤️
To ostatni rozdział na dzisiaj jeśli chodzi o Darcy 😘😘 Nasi przyjaciele jednak nie żywią do siebie głębszych uczuć 😂😂 To była taka malutka zmyłka😘😘
Buziole ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top