ღTEN ღ

     Kolejny smętny dzień. Brak chęci do czegokolwiek. Pusty wzrok wbity w sufit. Pogoda potęgująca melancholię. Krople wody odbijające się od dachów i szyb.

W środku mnie panuje zamęt. Rodzi się burza, która nie chce mnie opuścić. Sieje spustoszenie, a jedyne co mogę to przyglądać się temu. Stoję jak za szybą, a wciąż we własnej głowie. Jestem sparaliżowany. Moje uczucia gubią się i wpadają w pułapki. Nie jestem pewny tego co robię. Prawdziwy ja znikam za ścianą kłamstw. Szczęśliwy chłopak, który uwielbia spędzać czas z przyjaciółmi gdzieś zniknął. Pojawiła się za to chęć ucieczki. Ciągle rozrywany na pół. Chcący bliskości, a zarazem unikający jej jak ognia.

Co się ze mną dzieje?

     Podnoszę się niechętnie i siadam przy komputerze. Przed siebie kładę tablet graficzny przy okazji włączając potrzebne mi monitory. Bazgrzę coś na nim bez większego sensu i zastanowienia. Pragnę się odprężyć, jednak nic nie przychodzi mi do głowy. Wzdycham cicho, a przed oczami widzę linie postawione bez sensu.

Są w nieładzie. Tak jak ja. Jedną zasadniczą różnicą jest to, iż je można cofnąć. Pójdą w zapomnienie. Traktowane są jako błąd, który trzeba zastąpić.

Czy ja też jestem błędem?

Powinienem zniknąć?

Czuję się jak przeszkoda. Jak bardzo chciałbym to zmienić, ta myśl powraca. Nie akceptując siebie i swoich wyborów nie dopuszczam do siebie konstruktywnej opinii innych.

     Przez moją myśl ponownie przemyka imię, które doprowadza mnie do skrajności. Po chwili zastanowienia wymazuje wszystko i zaczynam tworzyć szkic. Robię to powoli, a mój umysł powoli cichnie. Wszystko w około przygasa. Jestem sam na sam ze sobą.

     Nawet nie wiem ile czasu mija. Jednak zarys człowieka jest już gotowy. Starannie wszystko poprawiam i myślę nad kolorystyką. Wiedząc co mniej więcej chce uchwycić dopasowuje strój, tło oraz mimikę twarzy.

Ciągle siedzisz w mojej głowie. Zalęgłeś się i nie chcesz wyjść. To powoli robi się męczące. Najłatwiejszym wyjściem jest rozmowa. Jednak co jeśli mnie odrzucisz? Moje serce połamie się na milion kawałków. Może nie każdy by uwierzył, aczkolwiek stan, w którym się znajduje może być jeszcze gorszy.

Co jeśli śmierć czeka już za rogiem?

Co jeśli to właśnie wyjawienie prawdy, będzie moim ostatnim krokiem do trumny?

Co jeśli jestem martwy, a życie gra ze mną w grę?

Co jeśli to wszystko to iluzja?

Co jeśli mnie kochasz, a również się boisz?

Co jeśli obaj jesteśmy nienormalni?

Czy ta pokręcona miłość, może nas w końcu połączyć?

Czy znajdę odpowiedź na choć jedno pytanie?

𝚡

     Edytują całość i nanoszę ostatnie poprawki. Kolejno potem łączę wszystkie warstwy, a na dole rysunku robię napis "Yoshi". Tuż pod nim swój podpis.

     Rysunek przedstawia Filipa. W końcu co innego mógłbym zrobić kiedy to właśnie on przejmuje moje myśli? Całość nawet mi się podoba. O dziwo, jestem zadowolony.  Wypuszczam dosyć głośno powietrze i zapisuje pracę. Mój wzrok zastyga na ekranie.

     Ciągle zastanawiam się, czy powinienem pokazać mu owy obraz. Od naszej rozmowy nie minęło dużo, aczkolwiek trochę się zmieniło.

     Siedzę w bezruchu jeszcze moment. W końcu podejmuję decyzję. Wychodzę z pokoju i idę pod drzwi chłopaka. Już mam pukać, aczkolwiek słysząc jego głos zdaje sobie sprawę, iż nagrywa odcinek. Nie chcąc mu przeszkadzać zawracam.

     Kładę się na łóżku i biorę do ręki telefon. Wchodzę na Messengera i piszę do współlokatora, aby przyszedł kiedy skończy robić film. Następnie odkładam urządzenie na bok i zamykam oczy. Ciążące myśli znów atakują moją zmęczoną głowę.

Ta relacja nie powinna istnieć. Moje uczucia wpierdoliły się w nasze życie z butami. Rozdeptały wszystko co piękne i zostawiając syf, wyszły. Pragnę, by to wszystko wróciło do normy. Chciałbym czuć się przy Tobie swobodnie. Nie krępować się i czerwienić. Prześladuje mnie myśl, iż domyślisz się co ukrywam. Ta miłość wyjdzie na jaw. Skrzywdzisz mnie jeszcze bardziej niż ja sam siebie.

Możliwym jest przekroczenie tej strefy bólu jeszcze bardziej?

Daj mi ukojenie.

Nakarm kłamstwem jeśli będzie to potrzebne.

Potem zostaw.

I tak jestem martwy.

𝚡

     Przecieram zmęczone oczy i podnoszę się do siadu. Kładę stopy na panele i czuję pustkę. Nie wiem co robić. Chce, aby ten dzień już minął. Nawet kilka. Pragnę się czymś zająć, a nie zadręczać. Niechętnie przesiadam się na fotel i sprawdzam statystyki na YouTube. Tak naprawdę nie interesuje mnie to. Jednak potrzebuje zrobić cokolwiek. Nie patrzeć bezczynnie w sufit.

     Zamykam kartę i odchylam się do tyłu. W tym samym czasie do pokoju wchodzi Filip. Podchodzi do mnie, a ja czuje się odrobinę lepiej.

— To co chciałeś? — nachyla się w przód.

— Nudziło mi się i wyszło coś takiego. Stwierdziłem, że może Ci się spodobać.

     Nim nadąża o cokolwiek zapytać chwytam tablet. Otwieram zapisaną pracę i daje chłopakowi do rąk, aby się przyjrzał. Ten uśmiecha się od razu i przygląda.

— Wygląda zajebiście, wyślesz mi? — pyta.

— Jasne, zaraz.

— Dziękuję, mega mi się podoba.

— To koks.

     Zabieram trzymany przez chłopaka sprzęt i już po chwili przesyłam mu rysunek. Następnie odkładam wszystko i wyłączam monitory. Nie mam najmniejszej ochoty wlepiać swój wzrok w ekrany.

— Jesteś teraz zajęty? — słyszę jego głos.

— Nie, a co? — odwracam się w jego stronę.

— Może przejdziemy się do parku? I tak nie ma co robić.

— Jasne.

     Bez przedłużania schodzimy na dół. Ubieramy się i wychodzimy. Na mojej twarzy pojawia się uśmiech, tak samo u chłopaka. Idziemy powoli, a między nami panuje przyjemna cisza.

     W końcu skręcamy w jedną uliczkę i przechodzimy przez bramę. Nogi niosą nas przez dróżkę koło, której kwitną kwiaty. Niebo robi się coraz ciemniejsze, a lampy zaczynają błyszczeć. Moje serce poprzez podekscytowanie bije szybciej.

Jakby to wyglądało jeśli bym się nie zakochał? Możliwym byłoby zaznanie spokoju? Ciągle się obwiniam. Jednak równie dobrze mogłoby mnie spotkać coś gorszego.

Staram się powoli akceptować to uczucie. Jednak kiedy już prawie pokonuje ostatnią prostą okazuje się, że droga prowadzi dalej. Jest na niej jeszcze więcej pułapek. Po raz kolejny upadam i krwawię. Nie potrafię się uratować.

     Na nadgarstku czuje dotyk. Odwracam głowę i spoglądam pytająco na kompana spaceru. Ten tylko zaczyna ciągnąć mnie za sobą w bok. Nie sprzeciwiam się i dążę za nim starając nie potknąć.

     Zatrzymuje się nad stawem. Siada na trawie po turecku i gestem dłoni zachęca do dołączenia. Z moich ust wydobywa się tylko ciche parsknięcie. Zajmuje miejsce obok i patrzę w rozgwieżdżone niebo. W końcu kładę się na trawie, a wzrok wlepiam w błyszczący księżyc.

     Po chwili obok siebie czuje ruch. Filip rozprostowuje kości i upada plecami na ziemię. Oboje oglądamy gwiazdy, a nasze ramiona się stykają. Czuje na sobie przyjemne ciepło. W końcu starszy łapie mnie za rękę i gładzi kciukiem jej wierzch.

Jak mam to odebrać? Martwisz się o mnie i te blizny? Czy ukrywasz tajemnicę taką jak ja? Może po prostu to przyjacielski gest, a ja marzę, aby to było coś więcej?

I tak sprowadzę się do punktu, gdzie to będą moje wyobrażenia.

Pragnę za dużo.

Potrzebuje, aby ktoś mną szarpnął i sprowadził na ziemię.

Jednak póki choć na chwilę mogę, będę cieszyć się tą chwilą.

Prawda zlewa się z kłamstwem.

Marzenia z rzeczywistością.

     Mój oddech jest spokojny. Między nami panuje cisza, a jedyne odgłosy to te natury. Szum wody, czy liści kołysanych przez wiatr.

     Leżymy bezczynnie. Napawamy się swoją obecnością, tym spokojem. Nagle naszym oczom ukazuje się spadająca gwiazda. Meteor lecący w stronę ziemi.

Zanim uderzy, zdąży się spalić. Zaniknie. Nikt o nim nie będzie pamiętać, mało kto świadom będzie o jego istnieniu. Tak samo jest z ludźmi. Umierają, aż w końcu nawet nie wiadomo kim byli. Zostaje po nich tylko proch.

     Wzdycham cicho, a przed moimi oczami ukazuje się dłoń Filipa wskazująca przed nas. Już po chwili do uszu dociera ten dźwięczny głos.

— Spadająca gwiazda! Pomyśl życzenie.

Pokochaj mnie.

_____
1250

Nie chce ktoś się zatrudnić jako przypominacz o rozdziałach? XDDDD

„Patrycja; Spadająca gwiazda. Meteor lecący w stronę ziemi. Chyba będzie spoko, co nie?

Livka; Powiedz, ze ten meteor w nich trafi."

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top