ღ N I N E T E E N ღ

Szarpał moim ciałem, ale nic nie czułem. Robiłem niczym za szmacianą lalkę. Widziałem jak krzyczy, zdzierał gardło. Równocześnie płakał. 

– Obiecałeś, obiecałeś mi, że będziemy ze sobą szczerzy. Mieliśmy już zawsze na sobie polegać.

Nie potrafiłem obciążyć go swoimi uczuciami. Z tyłu głowy ciągle pamiętałem o obietnicy, którą sobie złożyliśmy. Mieliśmy zaledwie po jakieś jedenaście lat. Przyrzekliśmy sobie przyjaźń. Mieliśmy bronić siebie na wzajem, dbać. Odkąd pamiętam byliśmy jak bracia.

     Jednak ja byłem samolubny.

– Jak długo mnie okłamywałeś?

Nie wiem. W pewnym momencie postawiłem cię na szali wyżej od siebie. Moje uczucia przestały się liczyć. Chciałem dla ciebie jak najlepiej. Pragnąłem oddać ci wszystko swoim własnym kosztem.

Zapłaciliśmy oboje.

– Nienawidzę cię. Chciałbym cię nienawidzić – załkał. – Powinienem już dawno coś z tym zrobić. Pozwoliłem żebyś mnie odsuwał.

Znienawidź mnie. Niech twoja dusza pała obrzydzeniem do mnie, zakończmy to. Tak będzie lepiej, łatwiej.

Ścisnął moje ramiona jeszcze mocniej. 

– Wszystko było jakieś łatwiejsze, jeszcze nie dawno. Dlaczego tak nagle?

Okłamując samego siebie, byłem w stanie tworzyć fikcję dla nas obu. Krok po kroku odsuwałem się od ciebie z nadzieją, że nie zauważysz. Chciałem zrobić to jak najbardziej naturalnie. Nasze drogi rozeszłyby się, a ty nie uważałbyś się za innego. Ludzie po prostu odchodzą, zaczynają interesować się czymś innym, czy też chcą próbować nowych rzeczy.

Zawaliłem, a ty od razu mnie wykryłeś. Pomimo stałego tępa zauważyłeś, że to już nie jest to samo. Ja chciałem uciec, a ty wrócić. Tak na prawdę oboje chcieliśmy tego co dawniej.

Jednak raz zburzona harmonia już nigdy nie będzie taka sama. We mnie zagościły uczucia i lęki, a w tobie strach przed stratą. Oboje męczylibyśmy się w takiej relacji.

Nagle w pokoju rozbłysnęło niebieskie światło, a ciszę przedarło wycie syren.

Do oczu chłopaka napłynęło jeszcze więcej łez. Wziął mnie w ramiona i przytulił, prawdopodobnie z całych sił. Położył głowę na moim ramieniu i szeptał coś do ucha.

Pragnąłem go przytulić. Chociaż ten ostatni raz. Jednak nie potrafiłem.

Jedyne co mogłem to przyglądać się wszystkiemu z boku.

_____

może i epilog mógłby jeszcze poczekać

może jest za szybko

ale prawdopodobnie jak nie teraz to już nigdy by się nie pojawił






Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top