XI

Obaj mężczyzni jadli w ciszy obiad dopóki straszy nie zabrał głosu.

- Za trzy dni mam kolację z klientem, chciałbyś mi na niej towarzyszyć?

Zapytał Cedrik.

- Nie mam żadnego garnituru bym mógł pojechać na elegancką restaurację.

Odpowiedział chłopiec z lekko smutną miną.

- Nie przejmuj się, pojedziemy na zakupy.

Jak też powiedział wyższy chłop tak i zrobili.
Po tym jak wszystko zostało zjedzone Manve umieścił wszystkie naczynia w zmywarce i pobiegł na górę do pokoju by się przyszykować do wyjścia na zakupy.

Cedrik w tym czasie zgarnął kilka potrzebnych rzeczy takich jak portfel czy też telefon.

Juz po chwili na dole zjawił się blondynek ubrany w czerwoną bluzę z nadrukiem kotka, dolna partia jego ciała była ubrana w szare dresy Cedrika który były przyduże na niebieskookiego choć ten nie zdawał się tym przejmować.

Brunet za to ubrany był w czarne jeansy i obcisłą białą koszulkę. Dodał do tego czarny płaszcz i owinął swoją szyję szalikiem po czym to samo zrobił z szyją partnera.

-----------------------------------------------------------

- Tatusiu, wybierzesz mi jakie mam przymierzyć garnitury?

Zapytał blondyn z lekkimi rumieńcami na polikach.

- Pewnie malcu.

Odpowiedział z uśmiechem brunet wchodząc do sklepu z elegancją odzieżą.

Juz po chwili Cedrik wybrał dla Manve 3 garnitury które ma przymierzyć,  jeden był granatowy, kolejny był szary a ostatni miał kolor czarny.

Pierwszy garnitur nie leżał na chłopcu tak jak by chciał jego opiekun więc przymierzył on następny, w nim nie pasował mu kolor.

Cedrik caly czas rzucał jakies zaczepne komplementy w stronę chłopca gdy ten ubierał ostatni garnitur.

Był on bardzo przylegający co podobało się Cedrikowi gdyż uważał, że bardzo ładnie podkreśla mu pośladki na co Manve spłonął z zawstydzenia.

Ostatecznie mężczyźni kupili czarny garnitur dla Manve oraz takiego samego koloru garnitur dla jego Tatusia.

Po powrocie do domu mężczyźni odłozyli garnitury na wieszaki po czym włożyli je do szafy.

-----------------------------------------------------------

-  Manv! Chodź pooglądasz bajki.

Krzyknął Cedrik gdy przygotowywał kolację dla nich obu.

Manve szybko zbiegł po schodach w swoich puchowych skarpetkach.

Usiadł na dywanie biorąc poprzednio poduszkę kładąc się na niej.
Wyciągnął swój smoczek z kieszeni odrazu wkładając go do buzi i ssąc.

Cedrik przyniósł młodszemu kanapki z warzywami i kakao w butelce. Położył danie przed chłopcem na małym stoliku i sam zaczął pić swoją kawę zagryzając swoją kanapką.

Po chwili dołączył do niego Manve jedząc swoją kanapke i w pełnym skupieniu oglądał kolorowe postacie na telewizorze.

-----------------------------------------------------------

Więc no macie taki rozdział krótki, postaram się coś więcej pisać, może coś specjalnego chcielibyście przeczytać? Podzielcie się tym w komentarzu. ^^

/rozdział nie sprawdzany więc przepraszam jak jakieś błędy będą ze zmęczenia./

Miłego dnia/nocy miśki kolorowe.❤

424.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top