J E D E N A S T Y
Od przeprowadzki w mojej głowie chodziły myśli żebym udała się do siłowni, miejsca które kocham całym sercem, lecz w dniu w którym chciałam udać się w to boskie miejsce. Dostałam pierwszy raz bolesny okres. Leżałam w czarnych dresach oraz w czarnym podkoszulku, związanych włosach w kucyk i bez makijażu. Leżałam na swoim łóżku ze swoim Iphonem przeglądając instagram, lecz po chwili usłyszałam pukanie do mojego mieszkania co mnie zdziwiło. Ruszyłam z bólem brzucha w stronę drzwi nie zwracając uwagi na to że mogę wyglądać jak potwór ale miałam na to totalnie wyjebane. Ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłam Kastiela który trzymał w ręku kartonem na którym widniało logo jednej pizzeri w tym mieście.
-Właź-burknęłam nie zważając na moją nie uprzejmość.
-Miło-skomentował Kastiel i kontynuował.-Może jakieś buzi i „cześć"?-powiedział z udawanym smutkiem,łapiąc się za serce.
-Musisz się pogodzić że całusa żadnego nie będzie-powiedziałam sarkastycznie dogryzając Kastielowi na co pokazał mi środkowego palca.
-Daj jakieś talerze i jak byś mogła z łaski swojej szklanki i picie.-powiedział odkładając pizze na stolik przy kanapie w salonie.
-I kurwa frytki do tego?-powiedziałam oburzona.
-Wolę pizze-szyderczo się do mnie uśmiechnął na co pokazałam mu dwa środkowe palce.
-Zachowujesz się dzisiaj ludzko-skomentował moje zachowanie z widocznym podejrzeniem.
-Ciesz się bo mam teraz najgorsze momenty w życiu kobiety-mruknęłam z niezadowoleniem.
-O czyli w czasie okresu zachowujesz się jak człowiek?-rzekł drocząc się ze mną.
Spędziłam miłe po południe razem z Kastielem starałam się zachowywać jak on to określił „Jak człowiek" bo prawdo podobnie gdybym nie miała miesiączki skończyło by się kłótnią że zachowuje się jak osoba z depresją. A ja nie miałam ochoty mieć z nim kolejnej kłótni plus tego miałam okres i mogłam powiedzieć coś czego mogłam żałować. Spojrzałam w prawdziwe w oczy lubiłam Kastiela, zmienił nastawienie do mojej osoby co dla mnie było zadziwiające, usiadłam na kanapie oglądając jakiś bardzo chujowy film ale z powodu braku żadnego sensownego zajęcia byłam skazana na ten beznadziejny film. Po chwili usłyszałam mocne pukanie do drzwi, myślałam że to będzie czerwonowłosy który mógł coś zapomnieć. Szybko wstałam i ruszyłam otworzyć drzwi nie patrząc przez wizjer kto mógł tam się znajdować. Cholernie żałowałam że tego nie zrobiłam. W progu drzwi dostrzegłam osobę której cholernie się bałam, osoba której z trudem uciekłam. Jebany cholerny Black. Od razu wszedł do mojego domu i rzucił mną o ścianę.
-Kto ci jebana kurwo pozwolił uciec?-zapytałam tonem głosu przepełnionym nienawiści i złości.
Byłam przerażona nie wiedząc co mam powiedzieć, moja siła w porównaniu do niego była bardzo mała. Nie mogłam ryzykować, nie mogłam z nim zawalczyć.
-Co t-ty tu robisz?-szepnęłam cicho z przerażenia.
Black podszedł do mnie i przyszpilił mnie do ściany trzymając bardzo mocno mojej szyi, w jego oczach widziałam istną nienawiść, nie mogłam złapał oddechu zaczęłam się dusić on pomimo tego nie rozluźnił uścisku.
-Szykuj się na więcej mała ździro-powiedział puszczając moją szyję.
Runęłam z siłą na podłogę trzymając się za gardło, Black wyszedł. Po prostu wyszedł. Zaczęłam kaszleć próbując złapać oddech, po chwili obraz zaczął się rozmazywać. Prawdopodobnie zemdlałam na podłodze w moim mieszkaniu, gorszej być nie mogło.
Następnego dnia z ogromnym bólem gardła musiałam udać się do szkoły, ubrałam czarny golf żeby nie było widać śladów duszenia. Myśl że miałam samotnie iść do szkoły mnie przerażał. Cholernie bałam się że spotkałam Blacka lub jego pracowników. Bałam się że tej próby nie przeżyje, przychodząc do szkoły cały czas nerwowo się odwracałam patrząc czy ktoś mnie nie śledził. Wpadałam w paranoje ale kto by do cholery nie popadał? Moja umiejętność bicia się, gówno dała to tej sytuacji. Przy nich byłam zwykłym pionkiem którego mogą za jednym razem zbić. Porządnie zbić. Gdy dotarłam do szkoły głośno odetchnęłam że nic mi się nie stało.
Udałam się do piwnicy żeby w spokoju posiedzieć i zastanowić się nad sytuacją która grozi mojemu życiu. Weszłam z łzami w oczach siadając na cholernie zimnej podłodze miałam to w głębokiej dupie, mojemu życiu zagraża cholerne niebezpieczeństwo a ja myśle o zimnej podłodze. Jestem kurwa genialna. Usiadłam patrząc się za siebie,dwa palce umieściłam na mojej skroni, oczy zamknęłam myśląc że zaraz obudzę się z tego koszmaru. Lecz musiałam sobie uświadomić że to nie był żaden koszmar tylko rzeczywistość która jest niesprawiedliwa. Odsłoniłam kawałek szyi żeby pomasować bolące miejsca, bardzo mocno to bolało. Mam obrzydzenie do samej siebie,odbicie jego ręki jest bardzo mocno zaznaczona na mojej szyi co jeszcze bardziej sprawia mi ból, ale psychiczny. Powstrzymywałam łzy bezsilności, nie wiedziałam co mam zrobić. Byłam w czarnej jebanej kropce. Dopiero teraz dostrzegłam Kastiela oraz Lysandra z czego ten pierwszy był bardzo mocno wkurwiony a drugi był..zatroskany?. Szybko zakryłam kawałek mojej szyi golfem.
-Co.to.kurwa.jest-wypowiedział ze złością w oczach.
Lysander kucnął obok mnie,patrząc na mnie wzrokiem czy może zobaczyć na stan mojej szyi na co nie chętnie się zgodziłam. Delikatnie odsłonił moją szyje bojąc się że sprawi mi tym ból. Widziałam w jego oczach że wyglądało to okropnie źle.
-Zapierdole go.Co za skurwysyn!-wykrzyczał Kastiel kucając obok mnie.
-Kastiel! Nie widzisz że ona cholernie się boi? Pogarszasz jej stan!-powiedział trochę za głośno.
Miałam dość. Miałam dość mojego życia.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top