4.8
I'll be good
Draco oparł się rękoma o umywalkę i z trudem podniósł głowę, by spojrzeć w lustro. Niemalże przeraził się swojego własnego odbicia w nim. Rozczochrane, brudne, blond włosy; szorstki zarost na twarzy o ziemistej cerze i przekrwione, opuchnięte oczy.
Gdy oblizał wargi, w ustach poczuł posmak rumu, który jeszcze kilka godzin wcześniej opływał ścianki niewysokiej szklanki. Ramiona uginały się co rusz pod ciężarem jego niestabilnego ciała. Kręciło mu się w głowie, a przed oczami przelatywały mu rozmyta twarz szatynki i dzieci. W uszach dudniły mu krzyki. Swoje własne, innych. Nie wiedział konkretnie.
– J-ja, ja nie-e chciałem – szepnął do swojego odbicia, wykrzywiając twarz w bólu. Przygryzł wargę, aż nie poczuł krwi na języku. Cały drżał. W kącikach jego oczu zebrały się słone łzy. Zaciskał dłonie na krawędziach zlewu z całych sił. Gdy otwierał usta, zęby zaczynały mu szczękać, jakby z zimna. – N-nigdy nie... chciałem ich skrzywdzić. – Zaniósł się niemalże histerycznym płaczem i osunął powoli na podłogę, by oprzeć gołe plecy o zimne kafelki. Schował głowę między ramionami, łkając głośno. – Będę lep-pszy – wymamrotał przez szloch. – Bedę lepszy...
Jak w każdy piątek.
***
nareszcie ruszyłam z zamówieniami, o ile dobrze pamiętam zostały tylko trzy i na nowy rok otwieramy nową kolejkę!
CherryRoseLady
inspirowane piosenką "I'll be good", Jaymes Young
lubię czytać Wasze komentarze :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top