4.6.2
— Jesteś takim dupkiem! — Krzyk Hermiony rozniósł się po całym domu.
Czasami po prostu nie mogła ścierpieć ani jednego słowa, które wypłynęło z jego ust.
— Co to by było za życie beze mnie? — spytał blondyn z aroganckim uśmiechem na twarzy. W tamtej chwili miała ochotę zetrzeć mu go chociażby papierem ściernym.
Zazwyczaj chciała przytulić go z całych swoich sił i udusić gołymi rękoma jednocześnie.
— Nienawidzę cię tak strasznie... — Tuż obok głowy Malfoya, na ścianie, roztrzaskał się talerz. Chłopak wytrzeszczył oczy ze zdziwienia, gdy chwilę później drobna szatynka objęła go ramionami w pasie i wtuliła głowę w jego klatkę piersiową. — I tak bardzo cię kocham.
Draco westchnął przeciągle i ostrożnie pogłaskał jej plecy.
— To musi być prawdziwa miłość...
***
BaranieJondra
jest i druga — długo wyczekiwana — część zamówienia!
jak Wam się podoba?
a! i jeszcze raz zapraszam na nowe opowiadanie na moim profilu pt. "Za późno". :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top