Historia jednego szkicownika


6 rok w Hogwarcie - retrospekcja

Odpakowała po woli prezent urodzinowy. Po papierze poznała, że pakował jej tata. W środku znajdował się czarny notes, po jego otwarciu na stół wypadł liścik. 
"Wiemy jak bardzo lubiłaś rysować i jak pomagało Ci to przetrwać chwile gdy było Ci ciężko w szkole. Oby nigdy nie zabrakło ci więc miejsca gdzie możesz malować i żeby rozświetliło ci to chwile, w których czujesz się samotna. 
- mama  i tata" 
"To uroczy prezent, jakby czytali mi w myślach" - pomyślała Hermiona. Nie pamiętała już kiedy malowała, ale w tym roku na roku gdy cień zaczyna znowu ją otaczać przyda jej się przejść na inne myśli. Książki już nie wystarczały, nie mogła się na nich skupić. 

Wzięła długopis i zaczęła rysować...wszystko co wpadło jej w oko. Najczęściej jednak rysowała ludzi, i ku jej największemu przerażeniu głównie jednego ślizgona o białych włosach i srebrnych oczach. Za każdym razem gdy go rysowała widziała jak jest go coraz mniej, staje się bardziej przeźroczysty. Harry mówił jej o swoich przypuszczeniach, że Draco jest śmierciożercą. W głębi duszy wiedziała, że to prawda ale nie dopuszczała tego do siebie. 

W połowie roku jej zdolności rysunkowe znacznie się poprawiły, i zaczęła rysować z pamięci. Na lekcjach starała się nie szkicować ale ręka sama wracała do zeszytu. Na jednej lekcji jednak pewien zapach oderwał ją od rysowania. "Pergamin i las po deszczu" - poczuła te dwa zapachy tak mocno jakby znajdowała się wśród drzew. Podniosła wzrok na profesora. 

- Eliksir miłości, kto mi powie co powoduje?
Z powodu ciszy delikatnie podniosła rękę
- Czujemy zapachy od kogoś w kim jesteśmy zakochani, a po jego spożyciu możemy się w kimś tymczasowo zadurzyć 
- Doskonale, tak ! 
- To Pani Grenger co Pani czuje ? 
Podeszła bliżej kociołka, czując wzrok pozostałych uczniów. 
- Pergamin...las po deszczu i czarną herbatę

Wracając na miejsce zobaczyła jak Draco bacznie się jej przygląda z lekkim szokiem. 
Nie znała nikogo kto by tak pachniał, zapach ten jednak na stałe zapadł jej w pamięci. 

-dziwne że nie poczułaś kota Szlamo! Jako stara panna będziesz tylko taki zapach czuła - odezwała się Pensy z ironią. 
Nie chciało jej się oprawić na to zdanie więc tylko zamknęła szkicownik i włożyła go do torby. Z końcem lekcji wyszła z sali, nie zauważając, że notes wyślizgnął się i leżał na podłodze pod ławką. 

Draco bacznie obserwował całą tą sytuację i ciekawość wzięła nad nim górę. Złapał szkicownik i schował do swojego plecaka. Po zajęciach udał się na błonia, upewniając się, że jest sam,  otworzył notes na pierwszej stronie. Przeczytał przyklejoną karteczkę. Podniósł tylko brew i przypomniał sobie małą dziewczynkę, która po każdej kłótni z nim brała książki jak mu się wydawało i zaczynała notować. Teraz już jednak wiedział, że Hermiona rysowała by się uspokoić. Przełknął głośno ślinę, "To nie powinno nic zmienić... a jednak poczuł jak wina spływa na niego ze zdwojoną siłą". Zaczął przeglądać notes, początkowo rysunki nie były najlepsze ale wraz z datami zaczynały się poprawiać. Na niektórych stronach widział różnych ludzi i obiekty. Jedna strona jednak sprawiła, że się zatrzymał. Był to on w różnych miejscach portrety od przodu od boku, same oczy, sylwetka gdy siedział. Przy jednym rysunku strzałka na jego rękę i znak zapytania. Na dole strony podpisek: "6 rok, Draco powoli znika". Przebiegł mu dreszcz po całej skórze. "Wiedziała kim jest i miała rację, znikam, już czuje że nie żyje" - nie mógł tego dłużej znieść i zamknął z hukiem szkicownik.

Hermiona długo szukała swojego notesu, nie wiedząc, że znajduje się w posiadaniu nikogo innego jak jej szkolnego wroga. 

7 rok - retrospekcja

Draco od czasu znalezienia szkicownika co jakiś czas do niego wracał. Kiedy tylko czuł się przytłoczony więc czasami co chwile otwierał go i przeglądał. Gdy w połowie roku usłyszał krzyki na korytarzu, od razu po głosach rozpoznał Golden trio i mimo nalegań ciotki nie ujawnił ich. Mimo tych wszystkich lat nienawiści do siebie nie chciał by zabito ich z jego powodu. Gdy Belatrix torturowała gryfonkę na jego podłodze odwrócił wzrok  i wrócił do oklumencji. Jednak jej krzyki przenikały przez barierę a on ledwo łapał oddech. "Po prostu zamknij za sobą drzwi i nie patrz na nią, nie myśl o niej." - powtarzał w kółko i w kółko "nie myśl o niej, nie myśl o niej". Widząc jednak jej torebkę kątem oka rzucił cicho zaklęcie, które sprawiło że szkicownik spod jego łóżka zmaterializował się w środku. Odetchnął głęboko i zamknął drzwi w swojej głowie. Nie słyszał już gryfonki, która krzyknęła "Draco!" w nadziei na pomoc.

Muszelka - retrospekcja 

Hermiona siedziała na plaży patrzyła na zabandażowaną rękę i próbowała zebrać myśli. 
Wzięła torebkę aby sięgnąć po eliksir gojący gdy jej ręka natrafiła na książki. Jedna z nich nie była jej. Szybko ją wyciągnęła i zakryła usta dłonią. "Nie możliwe...przecież... jej nie brałam". 
Ktoś musiał ją włożyć tam niepostrzeżenie ale torebka cały czas była przy niej, tylko w dworze malfoyów nie wiedziała gdzie jest i będąc z Harrym i Ronem ale tu była pewna że oni nie mieli powodów by nie oddać jej wcześniej szkicownika. 

Zaczęła go przeglądać, gdy poczuła zapach herbaty i lasu. Nadawca nie zostawił żadnego podpisku ale widziała, że oglądał często jej rysunki. Strony były lekko pomięte. 
"Skoro zgubiłam go w Hogwarcie nie mógł go mieć nikt inny tylko... on". Nie chciała analizować tego nadmiernie, nie teraz gdy uciekają i walczą o życie. Westchnęła tylko na widok jednej z pierwszych stron gdzie Draco zerkał na nią z lekkim uśmiechem. Zamknęła szkicownik. 


Po wojnie

Draco chodził pomiędzy obrazami z kieliszkiem wina. Gdy Nott go zabrał nie był pewny czy powinien iść. To zupełnie nie jego bajka. Żaden z tych obrazów nie przyciągnął jego uwagi. Po za jednym. Ogromny obraz na pół ściany gdzie płótno było przedzielone na pół. Po jednej stronie prawie po całości były rozsiane gwiazdy i ani jednej chmury . Siedząca postać najpewniej kobiety z oddali pokazywała na niebo. Zaraz po drugiej stronie chłopak pokazywał w to samo miejsce po swojej stronie. U niego czarne chmury sprawiały że było widać tylko pojedyncze gwiazdy. W pewnym momencie jednak chmury przeszły na stronę dziewczyny, a chłopak wyciągnął rękę i pomógł kobiecie przejść na swoją stronę. 

- Widzę, że ten obraz przypadł Panu do gustu
- Ile ? - bezpośrednio zapytał wpatrując się i nabierając tchu 
- Zaraz poproszę artystkę o cenę - kobieta uśmiechnęła się i odeszła 

Draco wrócił do obrazu dwie postacie teraz pokazywały na gwiazdę, wtulając się w siebie. 
Spojrzał na tabliczkę obok: 
"Tytuł: We śnie..." 
W tym samym momencie odezwała się kobieta za nim:

- Podobno jest Pan zainteresowany kupnem - powiedziała kobieta 
Draco odwrócił się szybko bo nie mógł uwierzyć w głos, który usłyszał. 

- Granger - sapnął 
- Malfoy - otworzyła szeroko oczy
- Ty... jesteś autorką ? 
- Tak - odpowiedziała krótko i popatrzyła na swoje dłonie 
Jego wzrok też padł w tym kierunku i powoli zaczął się jej przyglądać. Ubrana była w czerwoną sukienkę z kimonem w kwiaty narzuconym na górę. Włosy lekko spięte ale pojedyncze fale opadały jej na ramiona. "Czy ona zawsze była taka... piękna?" - pomyślał szybko i się zaczerwienił. Po dłuższej ciszy odchrząknął i powiedział. 
- Byłem ciekawy ceny... Nigdy nie widziałem tak pięknej...
"Dziewczyny" - pomyślał 
- sztuki - powiedział
- Chcesz go kupić ? Dla kogoś ? - przyglądała mu się bacznie. Wyglądał trochę lepiej niż w trakcie wojny ale dalej była jakaś przeźroczystość, która nie pozwalała dowiedzieć się na wylot o czym myśli. 
- Dla siebie. - odpowiedział cicho 
- oh - szepnęła i spuściła wzrok 
Biła się z myślami 
- On nie jest na sprzedaż ? - zapytał widząc jej walkę 
- jest, tylko nie sądziłam, że akurat TY będziesz chciał go kupić. 
- Nie rozumiem dlaczego ? - zapytał podnosząc brew
- Bo to... jesteśmy My. - odparła patrząc mu w oczy. "Szkoda że żadna srebrna farba nigdy nie odda ich blasku" - pomyślała i się zarumieniła 
Spojrzał na obraz jeszcze raz. Coś się jednak nie zgadzało. 
- Ale przecież on ją ratuje - powiedział szeptem. 
- Stąd tytuł " We śnie..." - podeszła obok niego i patrzyła na obraz razem z nim. 
Nabrał powietrza i po raz pierwszy od dawna miał pustkę w głowie. 
- ale posłuchaj mnie... Ja nie mam żalu, nie mam pretensji. To jest coś co po prostu musiałam z siebie wylać. Wiem, że chroniłeś siebie i swoich bliskich ja zrobiłam to samo i nie miałeś innej opcji. - Powiedziała szybko na jego reakcję, a gdy to powiedziała złapała delikatnie go za dłoń. 

- miałem inne wyjście ale jestem tchórzem. 

- tchórz by nas wydał, tchórz nie oddałby mi nigdy jedynej rzeczy, która przypomina mi o bliskich i o nadziei, tchórz by nas zabił podczas bitwy. 

Trzymała go dalej za dłoń, a obydwoje nie patrzeli na siebie gdy rozmawiali. Przez chwile zastanawiał się nad tym gestem ale pogłaskał kciukiem po jej skórze i złapał jej dłoń mocniej. Tak aby nie uciekła. Nie wiedział czym było to spowodowane ale nie chciał jej puścić to jedyna rzecz, która sprawiała, że poczuł, że żyje na nowo. 

- nie pomogłem Ci, więc to - wskazał na obraz 
- nigdy nie mogło by mieć miejsca, to tylko piękny sen, piękne marzenie. 
Otrząsnął się i popatrzył jej w oczy. Nie rozumiał dlaczego go usprawiedliwia i go wybiela. Był dla niej koszmarny i zasługiwał na najgorsze traktowanie, a nie na litość i pocieszanie. 

- marzenia są równie ważne co fakty z przeszłości - szepnęła 
- więc bądź sobie w tej bajce dłużej - odpowiedział i zabrał dłoń. Odwrócił się plecami i odszedł szybko. 

Patrzyła za nim myśląc, że jego demony trzymają go bardziej w garści niż jej. 
Spojrzała na obraz i przykleiła naklejkę na ramę.

"Obraz zakupiony". 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #dramione