Rozdział 23 ( dzień 7 maratonu)

- No, gotowe. Teraz trzeba tylko czekać, aż mu się poprawi.- powiedział Malcolm.

Przed chwilą podał Nikowi dwie mikstury, które miały go postawić na nogi.

- A kiedy się obudzi?- spytał się Harisson.

- Mniej więcej za 2 godziny. Powinien być już wtedy i przytomny i zdrowy.- stwierdził uzdrowiciel.

- To dobrze. Jeszcze raz ci dziękuję Malcolmie, bez ciebie Niko by na pewno umarł.

- Drobiazg.

Malcolm już miał wyjść, gdy sobie coś nagle przypomniał i zatrzymał się w progu.

- Aha, kiedy chłopak się obudzi, powiedz, żeby do mnie przyszedł, bo mam dla niego niespodziankę.- powiedział, ale za chwilę zrobił kwaśną minę i dopowiedział :- No może trochę uszkodzoną niespodziankę. Ale w każdym bądź razie, ma przyjść do mnie, jak tylko się  obudzi i lepiej się poczuje.

Po tych słowach uzdrowiciel wyszedł zostawiając zaciekawionego Harissona samego.

----------------------------------------->

- Cześć młody.- powiedział zwiadowca, gdy zobaczył, że Niko otworzył oczy.- Nieźle mnie wcześniej wystraszyłeś. Jak się czujesz?

Niko podniósł się do pozycji siedzącej i dopiero wtedy odpowiedział :

- Cześć Harisson. Wiesz, nawet całkiem dobrze. Już w ogóle mi się nie chce spać. Yyyy mogę wstać?- spytał się Niko.

- Jasne. Aha , Malcolm kazał ci przyjść do niego, jak tylko się obudzisz.Podobno ma jakąś niespodziankę dla ciebie.- powiedział Harisson.

- Tak? No to idę zobaczyć, o co mu chodzi.

Niko wstał i ruszył szukać Malcolma.

Znalazł go w kuchni gotującego obiad.

- A Niko! Widzę, że się już obudziłeś! To świetnie, mam dla ciebie niespodziankę. Chodź za mną.- powiedział Malcolm i zaprowadził go do małego pokoiku.

Tam zastali leżącego na podłodze małego wilczka.

Niko aż z wrażenia przystanął w drzwiach.

- Will?- spytał się.

Wilczek odwrócił głowę w jego stronę i zapytał się :

Kim jesteś?

C.D.N.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top