Rozdział 12
Wszyscy wstali wcześnie o świcie.
Halt poszedł na zamek wysłać list do Crowleya, a później zrobił wszystkim śniadanie.
Po skończonym śniadaniu Halt z Malcolmem poszli osiodłać konie.
Gdy Halt uporał się wreszcie z Abelardem poszedł po Willa.
Halt wszedł do jego pokoju i powiedział :
- No dobra Willu, pora wyruszać.
- To poczekaj chwilę Halt, zamienię się w wilka, żeby tobie i Abelardowi było lżej.- powiedział Will i zamienił się w małego wilczka.
Halt podszedł do niego i wziął go na ręce.
- Wiesz, że nie musiałeś się zmieniać. Przecież bym cię udźwignął, a Abelard dałby radę wieźć dwie osoby.- powiedział.
Wiem, ale też wiem, że ważę swoje i na pewno szybciej dojedziemy, gdy Abelard nie będzie miał takiego bagażu. Powiedział do niego w myślach Will.
- No aż tak, to nie jesteś ciężki. Właściwie to przez tą swoją chorobę strasznie schudłeś. Mogę się założyć, że ważysz nie więcej, jak 40 kilogramów.
No teraz to już chyba przesadziłeś. Na pewno ważę więcej.
- Nie, nie przesadziłem. Mówię poważnie. Nawet teraz ważysz tyle co domowy kot, a przecież jesteś od niego trochę większy w tej swojej wilczej postaci. Właściwie to różnisz się od kota wielkością o tylko pięć centymetrów, więc... Ale i tak powinieneś być od niego cięższy, a nie ważyć tyle co on! Przecież ty ważysz teraz nie więcej niż pięć kilogramów.
Will już nic nie powiedział. Wiedział, że to nie ma sensu się dalej z Haltem kłócić.
- No to idziemy. Malcolm na nas czeka.- powiedział Halt , wziął Willa na ręce i wyszedł z chaty.
Malcolm już czekał na nich na swoim koniu.
Halt wsiadł na Abelarda i jedną ręką trzymał Willa, a w drugiej miał wodze.
Ruszyli.
Jednak po kilku minutach Halt poczuł, że Will zaczyna się trząść.
- Co ci jest Willu?- spytał Halt niespokojny z myślą, że z Willem znowu się coś dzieje.
Nic, ale nie mam zimowego futra, jakie dostają wilki na zimę i mi zimno.- powiedział Will.
- Jak to nie masz? Nie powinieneś go dostać?- pytał się go dalej Halt.
No powinienem, ale teraz go nie mam. Może to raczej przez to, że gdy leżałem w śpiączce, to leżałem cały czas w chacie, gdzie było ciepło. A gdy jest cały czas ciepło, moje futro nie staje się gęściejsze. Pozostaje normalne.- wyjaśnił Will.
Halt już nic nie powiedział. Schował Willa pod swoją pelerynę, tak by wilczek był schowany pod nią i by peleryna dawała także i jemu ciepło.
Will po krótkiej chwili przestał się trząść i nie mając nic innego do roboty, a przy tym, z racji tego, że był schowany pod peleryną i było pod nią ciemno, zupełnie jakby był zamknięty w jakimś ciemnym namiocie, zachciało mu się spać i zasnął.
--------------------------------->
Malcolm i Halt wędrowali tak przez miesiąc, zatrzymując się na noc w różnych gospodach.
W końcu jednak dotarli do lasu przy zamku Macindaw.
Tam Halt został kilka dni i oznajmił, że musi już wracać do Redmont, ale będzie odwiedzać Willa, co jakieś dwa miesiące.
C.D.N.
Tak wiem, że obiecałam Wam, że Niko pojawi się w tym rozdziale, ale postanowiłam jednak, że pociągnę jeszcze historię Willa, a następne rozdziały poświęcę dla Nika.
To do zobaczenia!
willtreatyandhalt
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top