rozdział 3- kiedy ame podrywa ruska

Autorka- moi kochani pozwólcie że zacznę, musiałam wzywać 112 bo polska nam padł na zawał. Ron obecnie znajduje się przed monopolowym i chleje z IRenką. Gdzie obecnie przebywa Rzesza? Nie wiadomo...
Pol- ale on siedzi w swoim BMW przed naszą szkołą i pali papieroska z ZSRR...
Autorka- zamilcz
Pol- dobrze tylko nie bij TwT
Autorka- od kiedy mówisz emotkami-
Pol- od teraz TwT (⁠╥⁠﹏⁠╥⁠)
Autorka- acha..... Ok......przy okazji pozdrawiam Akisiowa który dał mi pomysła na rodział

Autorka- to taki latający Rzeszuch tak zwany Szeża, ci co mnie znają na bsp wiedzą o co chodzi (⁠≧⁠▽⁠≦⁠)
Pol- ty też gadasz emotkami
Autorka- zamknij ryja bo zrobię z tobą to co w 1939 ZSRR i Rzesza
Pol-.................
Autorka- ok zaczynamy
--------------------------------------------------------------
Szedłem właśnie do szkoły kiedy zobaczyłem Rzesze który dawał opierdol Niemcowi za to że ich owczarka ,,Blondi" nie nakarmił. Przyspieszyłem kroku i wszedłem do szkoły. Przed salą od biologii ten zjeb Ame dejtował do Rosji.
Rus- won
Ame- chcesz się spotkać po szkole mały?
Rus- po pierwsze mam dwa metry wzrostu a ty metr siedemdziesiąt a po drugie mam zajęty cały dzień
Ame- to może jutro?
Rus- nie
Ame- why babe
Rus- bikos tak
Ame- ja jestem dla ciebie tak miły a ty nie chcesz się ze mną spotkać? Może do kina pójdziemy?
Rus- czego nie rozumiesz w słowie ,,NIE"
Ame- kiedyś je rozumiałem...ale teraz nie potrafię gdy widzę twój piękny uśmiech i emeraldowe oczy
Rus- za dużo w majnkrafta grasz
Ame- ja nie gram w ogóle... Wszystko co robiłem kiedyś...dzisiaj już nie robię...dla ciebie kotku
Rus- nawet nie wpierdalasz jedzenia i nie srasz?
Ame- ale wiesz o czym mówię kotku
Rus- pojęcia nie mam i jeśli jeszcze raz powiesz do mnie kotku albo coś w tym stylu tak ci przypierdolę że nawet mapy google cię nie znajdą
Ame- ale kotku...ja chcę tylko-
Nie dane mu było skończyć bo Rosja faktycznie mu przypierdolił z buta w ryja... Ame skrzywił się z bólu i upadł na podłogę
Rus- nie jestem gejem
Ame- ale jesteś moim skarbem...
Rosja spojrzał na niego jak Stalin na Adolfa w 1945.
Rus- co ja ci takiego kurwa zrobiłem żebyś mnie prześladował
Ame- zaczarowałeś moje serce i mój umysł tak że nie potrafię od ciebie wzroku oderwać
Rus- a ok to spierdalaj
Ame- mogę spierdalać...
Rus- to spierdalaj droga wolna
Ame- ...ale z tobą
Rus- to wypchaj się
Rosja chyba chciał wyjąć jakąś broń ale wyjął Grażynkę. Akurat rzesza miał dyżur.
Rz- co to takiego? Russland czy ty pijesz?
Rus- oczywiście, codziennie piję soczek jabłkowy od mojego tatusia i wodę z kranu.
Rzesza się wkurwił
Rz- to pozwól że to zabiorę
Podszedłem do Niemca i się spytałem
Pol- wziął dziś leki?
Ger- nie...ale za to wypił dużo piwa sprzed drugiej wojny światowej a to mu pomaga, ale nie na długo
Pol- to się dobrze nie skończy (⁠╥⁠﹏⁠╥⁠)
Popatrzyłem na Ruska a on darł się
Rus- TYLKO NIE GRAŻYNKE TYLKO NIE GRAŻYNKE
Ale Rzeszuch już spierdalał z butlą Rasiji
Rosja gonił go po całej szkole aż w końcu upadł na kolana i krzyknął
Rus- ZABRAŁ GRAŻYNKĘ JA MU TEGO NIE DARUJĘ
Pol- to co chcesz dzisiaj zrobić...
Rus- WŁAMUJEMY SIE DO SZKOŁY O 21.37 I ZABIERAMY GRAŻYNKE
Pol- ok... W sumie nie mam co robić w życiu
Potem zadzwonił dzwonek i mieliśmy biologię ze starą Japonii... Nawet nie wiem co ona tu robi. Nudziło mi się tak cholernie że się zapytałem.
Pol- proszę pani mogę do toalety?
I.J- nie wypuszczam do toalety, co robiłeś na przerwie?
Pol- oddychałem, proszę niech pani się zlituje bo tu naszczam w kąt
I.J- idź już
Poszedłem z uśmiechem i zabrałem kredę spod tablicy. Na korytarzu myła okna sprzątaczka więc podebrałem jej domestosa. Nawet nie zauważyła bruh
Wszedłem do kibla i wylałem mydło na lustra a kredą napisałem...jakbyście się pytali jak można pisać kredą po lustrze to nie wiem...jedyne co mogę powiedzieć to słowiańska magia. Napisałem ,,Szeża nie ma fałdolcuf a ZSRR je jego mydło w kostce" domestosa schowałem w swój pojemny rękaw bluzy. Mam tam jeszcze pieroga na złe czasy, odkurzacz jako broń na rzesze i laczka dediego, kiedyś jak myślałem że nie żyje to z tym laczusiem spałem.
Wróciłem z niewinną miną
I.J- Dlaczego cię tyle nie było
Pol- bo srałem
I.J- jak ty się odzywasz?
Pol- fajnie
Usiadłem w swojej ławce na końcu z ruskiem i czekałem aż się stanie to co ma się stać.
Po jakichś 10 minutach weszła sprzątaczka. Powiedziała że lustra są popisane kredą i ktoś jej podebrał domestosa. I.J wyszła a ja wskoczyłem na jej ławke
Fra- Co ty robisz?!
Odezwała się kujonka krzycząc i wymachując tymi swoimi żabimi łapskami
Pol- gówno zamknij jadaczke bo się nie uda
A więc wyciągnąłem z jej schowka Tymbarka jabłko- arbuz i wlałem go do domestosa. Na zakrętce było napisane ,,jedziesz" co jeszcze bardziej mnie zmotywowało
Pol- Rusek, przynieś te karaczany z terrarium czy jak to się nazywa.
Rus- po co-
Pol- zobaczysz
Rzucił mi jednego takiego ogromnego. Jego mama musiała mieć dwa razy większą dupę żeby coś takiego urodzić. schowałem go do kieszeni i wyszedłem przed klasę. W drzwiach nalałem domestoso-tymbarka i obok położyłem szmatkę.
Usiadłem do ławki i czułem jak karaczan porusza mi się w kieszeni. Nagle weszła I.J wyjebując się przez szmatkę leżąca obok i upadła głową w domestoso-,Tymbarka
Ciekawe czy smaczny. Nie mogła wstać więc podszedłem do niej z miną obojętną, spojrzała na mnie podnosząc głowe a ja złożyłem na niej karaczana. Wtedy zaczęła drzeć ryja i nie mogła wstać przez co rąbneła głową w futrynę od drzwi zabijając przy tym karaczana z którym zdążyłem się zaprzyjaźnić i nazwałem go sztefan.
Gdy go zabiła krzyknąłem
Pol- NEIN SZTEFAN NEIN....!!!! ...SZTEFAN?!.... SZTEFAN!!!!!
I.J myślała dalej że ma karaczana na głowie. Wreszcie wstała i zaczęła biegać po całej klasie w czasie gdy Sztefan leżał rozgnieciony pod drzwiami. Z wrzaskiem I.J wyniosła się na korytarz i tak zapierdalała po całej szkole. My z ruskiem i innymi słowianami szliśmy za nią i klaskaliśmy. Germanie i nordycy też nam towarzyszyli ale nie klaskali
W końcu I.J się zmęczyła i padła jak długa na podłogę. Wyciągnąłem z dupy patyk i ją zacząłem nim dotykać
Pol- Rosja...
Rus- co
Pol- bo ona chyba zgona zawaliła
Rus- fajnie
Pol- ja już się więcej w tej szkole nie pokażę bo mnie do paki wsadzą za morderstwo
Rus- pamiętaj że musimy jeszcze odzyskać Grażynkę
Dotknąłem ją jeszcze raz patykiem ale ona wydała tylko ,,OOF" jak w roblox i wyleciał jej ekwipunek czyli sprawdziany dla nas
Pol- ukra idź to spalić
Podałem mu sprawdziany a sam dalej tykałem I.J patykiem
Ukr- ok
Powiedział tylko i wyszedł przed szkołe
Akurat wtedy zadzwonił dzwonek i pierwszy z klasy naprzeciwko wyszedł rzesza. Uśmiechnąłem się tylko i pokazałam fakera po czym z ruskiem uciekliśmy. Ja jeszcze się wróciłem po Sztefana i przed szkołą z Ukrainą i Ruskiem robiliśmy pogrzeb Sztefana.
Rz- CHWILECZKĘ! MACIE MOCNO PRZEJEBANE!
Rzuciliśmy się pędem przed siebie i przeskoczyliśmy przez płot. Gnaliśmy przed siebie jak zawodowi sprinterzy. Oczywiście w tejże chwili musiałem się wyjebać
Rus- POLSZA CO TY ROBISZ ZŁAPIE NAS
Pol- idźcie beze mnie...ja już nie dam rady
Była to scena jak z typowego filmu gdzie jeden się poświęca a drugi idzie zabić jakiegoś złego typa i w końcu wygrywa a ten pierwszy magicznie ożywa.
Ale Rusek ją zniszczył
Rus- nie
Razem z Ukrainą taszczyli mnie za ręce i nogi jak worek kartofli.
Szczęśliwie dotarliśmy przed dom Rosji z którego zabraliśmy po łyżce i biliśmy się z rzeszą. Muszę przyznać że twardy jest ale my mieliśmy przewagę liczebną i w końcu rzeszuś padł na ziemię z wyczerpania.
Wtedy z domu Rosji wyszedł ZSRR.
Zsrr- nie powinniście być w szkole chłopcy-
Nie skończył bo zobaczył leżącego rzesze bezwładnie i poleciał go reanimować. Robił mu usta usta przez co się Rzesiu się obudził i zaczął wymachiwać łapami i krzyczeć: NEIN NEIN!!
Ja z uśmiechem pomachałem mu i razem z ruskiem i żełeńskim weszliśmy do ich domku i schowaliśmy się do szafy ZSRR
Jak opowiem to tatusiowi to mi nie uwierzy! Jak ja kocham swoją szkołe...
--------------------------------------------------------------
Dużo mnie to kosztowało ale jest 1344 słowa. Chcecie tego part 2 jak Rusek Polska i żełeński odzyskują Grażynkę?
Pozdrawiam serdecznie, i ściskam was wszystkich <3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top