7. Kubiakowe WYCHOWANIE FIZYCZNE

WYCHOWANIE FIZYCZNE

Statystyki dotyczące nie uczęszczania młodzieży na lekcję wychowania fizycznego w latach 2010-2013 wyniosła 23 %. Dlaczego? Statystycy jako główny powód podają pocenie się ciała (30%), a 40% deklarowało , że lekcje są nudne. Można to zmienić ? Oczywiście, że tak,

Nim dzwonek zadzwoni uczniowie podzielą się na grupy . Damska część idzie do żeńskiej szatni by się przebrać w najbardziej wzywające ciuchy świata . Jest to duży kwadratowy , zielony pokoik z czarnymi wieszaczkami, z jasnobrązowymi ławkami i nic więcej . To samo jest w szatni męskiej, która była obok przy tej samej ścianie. Chłopcy i dziewczyny generalnie rozmawiają o tym co będą robić po szkole lub obgadują swoich niewinnych kolegów.

Dzwonek dzwoni , uczniowie niczym strażacy do pożaru wybiegają z szatni i stają w szeregu przy drzwiach do sali gimnastycznej, która stoi obok damskiej szatni. Kilka minut później zjawia się przed nimi szczupła, wysoka sportsmenka. Ubrana jest w różowy T-hirt, krótkie czarne luźne spodenki i ma białe adidasy. Ma spięte blond włosy w koka, ma trochę zmarszczek, W prawej ręce trzyma granatowy dziennik, a w lewej klucz. Nim otwiera salę. Uczniowie jako pierwsi wchodzą do niej.

Ich piękne boskie oczy zostały oślepione przez grzejące od samego ranka słońce. Okno ma kształt prostokąta i rozciąga się na całą prawą część ściany. Pod nim jest połowa ściany , obu stronach też, Sala jest przeogromna. Na podłodze leżą materace koloru srebrnego, są grube i ciężkie. Na środku wisi podziurawiona siatka , która przewiązana jest do białych dużych słupków, Stoją one przed jasnobrązową ławką, na której siedzą osoby , które nie darzą sympatią tego, że nauczyciela.

Część uczniów siada na tych materacach po lewej stronie, część podchodzi do siatki i próbuje się na niej powiesić, lub przeskoczyć, udając Kamila Stocha, czy też chcąc załatwić sobie tygodniowe zwolnienie z lekcji wychowania fizycznego.

Kujonie z kolei stoją grzecznie na baczności i patrzą na wchodzącą z uśmiechem nauczycielkę. Podchodzi do ciemnobrązowego, małego stolika, który wcześniej nie został zauważony przez uczniów i kładzie na nim dziennik z rachunkami. Uczniowie kochający imprezę wstają w szeregu i już mają powiedzieć, że im się nie chce ćwiczyć, gdy pani Małgorzata staje przodem do nich i mówi:

- Siema klaso.

- Siema !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

- Dzisiaj mam dla was niezwykłą niespodziankę,

- Tak, lekcja wf - u świetna niespodzianka. - odpowiada jej znany już wam wcześniej Arek

- Zobaczycie , że wam się ta niespodzianka spodoba powiedziała. -odpowiada

Nagle uczniowie widzą, że ktoś wchodzi drzwiami którymi oni weszli kilka minut wcześniej. Mierzą go wzrokiem. To niebieskooki mężczyzna w okularach, którego szkła są pięknie wypolerowane. Uśmiechnięty , mierzący około 190 cm wzrostu, przystojny , ubrany w biało-czerwony strój z numerem trzynaście na plecach zmierza w kierunku nauczycielki. W lewej ręce trzyma żółto-niebieską piłkę. Ma ją ugiętą, a drugą wyprostowaną,

Już tam słychać jak jedna dziewczyna do drugiej mówi :

- Boże jaki on przystojny !

Ta jakby się chciała pochwalić, że zna tego gościa mówi dość otwarcie:

- To chyba ten aktor z serialu " M jak Miłość"

Wszyscy się odwracają w stronę właścicielki tego pytania. Jest niewysoką, czarnowłosą do ramion dziewczyną, ubrana tak wszyscy w białe T-hirty i czarne spodnie. Przed nią jest blondynka z kręconymi włosami trochę niższa niż tą którą znacie. Wszyscy wybuchają śmiechem. Nawet prowadzący ten "program". Po ustaniu śmiechu nauczycielka mówi do uczniów.

- Nie, to jest siatkarz Michał Kubiak

- Co ????????

Uczniowie spojrzeli na siebie wielkimi oczami ze zdziwienia.

- Mogę autograf? - przerwa ciszę ta sama blondynka

- Ja też? - wszyscy uczniowie zaczynają wymachiwać rękami tak jakby się zgłaszali do odpowiedzi

- Później, teraz jest coś co Michał chce wam powiedzieć.- chyba nauczycielka zapomniała, że on też umie mówić

- Tak. Zagramy w siatkówkę . -informuje

- Z panem ? - pytają się wszyscy jednocześnie.

- Tak. - mówi

- To może być ciekawie, - komentuje ktoś z tyłu

- Graliście nie raz pewnie w to, więc chyba nie muszę tłumaczyć zasady tej gry.

Klasa zaprzecza, Michał chce zacząć, ale ktoś go pyta :

- A pan się nie boi mocnych zagrywek ? Bo wie pan, ja bym się bał grać w okularach.

- Nie , spokojnie. Mam okulary bo mam wadę wzroku. - wyjaśnia

- A bez okularów pan nie widzi piłki ? - pyta ten sam uczeń

Szczerze powiem, nie wiem jaka to jest wada wzroku minus dwa . Z tego co ja słyszałam to taka wada przeszkadza Michałowi w grze w siatkówkę, ale co widzi, a czego nie bez okularów, to nie wiem , nie specjalizuję się w problemach wady wzroku . Ważne, że w soczewkach gościu umie grać,

- Widzę piłkę spokojnie bo mam soczewki. Dlaczego cię to tak zainteresowało? - pyta

- A bo wie pan, ja też mam wadę wzroku i boję się trochę grać w siatkę. -odpowiada mu Tomek z fizyki

- A ja mam astmę, - dodaje Arek

Za przykładem dwóch wyżej wymienionych kolegów idzie reszta tej klasy. Tak bardzo im się podoba temat ludzi niepełnosprawnych w sporcie, że nie zamierzają kończyć atakować Kubiaka, wymyślając swoje "problemy".

- Dobrze, skończy już z tym. Sport jest dla wszystkich , nawet dla ludzi, którzy nie chodzą, nie widzą, nie słyszą i tak dalej. - mówi pani Małgorzata

- Naprawdę? - pytają zaskoczeni uczniowie

- Tak

- Jak to oni robią? - pyta Michał

- Poczytajcie sobie na Facebooku i dajcie mi wrzeszczcie święty spokój ! - krzyczy na nich , patrząc w oczy Michała

- Podzielcie się na dwie drużyny.Żeńską część poprowadzi pani Małgorzata , a ja część męską, -informuje

Klasa zadowolona z tego, że goszczą gwiazdę sportu postanawia wykonać to zadanie. Po podzieleniu się na grupy Michał Kubiak kontynuuje:

- Gramy w siatkówkę setową do jedenastu punktów, ok ?

Uzyskawszy zgodę wszyscy rozpoczynają prawdziwą, rozgrzaną walkę o piłkę.

Poszedł ja dzik w żołędzie, te słowa zna każdy kibic siatkówki. Kogo one dotyczą? No perfekcyjna odpowiedź mój młody czytelniku. Kubiak nie dał rywalom szans. Obronił najtrudniejszą piłkę świata. Jest perfekcyjnym zawodnikiem, który potrafi porozrzucać swoich rywali po boisku, zwłaszcza gdy ...

Do sali wkracza piątka mężczyzn. Nie wiadomo kiedy się pojawili, ale się zjawili. . Pierwszy z nich to Marcin Możdżonek,. .Biegnie , gdy piłka piłka leci na stronę chłopaków. Kubiak ma już odbijać, kiedy nagle ujrzał , że ktoś leci w jego stronę i bardzo mocno piłkę odbija. Zaskoczone dziewczyny , zapominają, że piłka już dawno jest po ich stronie. Punkt zdobyła drużyna męska. Do walki wkracza Kurek, co kurki hoduje i swoją zagrywką imponuje blondynce, stojącej przy siatce.. Ta mdleje i trzeba zwołać przerwę techniczną, Po tej przerwie włazi na " boisko" Mariusz Wlazły fałszywie śpiewając " Nie rzucim ziemi skąd nasz ród , nie damy pogrzebać mowy " podbiega do piłki i zagrywa wciąż śpiewając " Polski my naród, polski ród, królewski szczep piastowy " . Piłka rzucona przez niego leci w kierunku drużyny dziewczyn o krzyczy dalej " Tak nam dopomóż Bóg !" . Po tej akcji wkracza kolejny katolik, służący wiernie Bogu, niczym Abraham. Jest godzien oddać ofiarę swojego dziecka , gdyby tylko Bóg oto poprosił. Oto nasz świetny libero Igłą Szyte strzela bąka na środku boiska i wszyscy padają ze śmiechu . Z pomocą przychodzi mu Bartman, który podaje flaszkę dobrego piwa. Gdy już naszemu liberciowi bąki przeszły, wszyscy powracają do gry. Ostatni do gry przychodzi a raczej przylatujeł na skrzydłach miłości Andrzej Wrona.

Ale nie tylko drużyna męska zaczyna się poszerzać. Chwilę później pojawiają się też inni nauczyciele wychowania fizycznego dopełniając tę armię,

Siatkówka przy chrześcijańskich solówkach Wlazłego rozgrywa się w najlepsze. Oczywiście wszyscy zapominają już o kilku ważnych elementach takie jak : szkoła, dzwonek, lekcje. Wszyscy skupiają się na meczu. Nikt nie wie jaki jest wynik. Kogo to interesuje ? Babcię szyjącą na druczkach , a może dziadka przeżywającego pierwszą porażkę Polski w meczu ? Ważne by rozstrzelać którąś drożynę. Ale którą ?

Na sali jest tyle ludzi, że z czasem można się zastanawiać, czy to nie są jakieś zamieszki islamskie. W końcu ktoś obrywa piłką i trzeba go zanieść na OIOM, Igła jest tak pijany po wódce, że po udanej akcji zaczyna.błagać na kolanach Kubiaka.

- Dziku, dzikuniu, proszę zrrób coś ekstra dla wujka

- Wy********* - powiedział śmiejąc się

- No plissss

Widząc psią mordkę, śmieję się i wykonał jego prośbę.

Nauczycielka widząc co się zaczyna dziać rzekła :

- Idźcie na lekcje, my się zajmiemy nimi.

Uczniowie lejąc ze śmiechu udali się w stronę wyjścia. Kątem oka udało się zobaczyć jak Ignaczak bierze ręce Kubiaka i zaczynają razem tańczyć walc .

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top