5. Głos MUZYKI

MUZYKA

Matematyka jest dla uczniów smokiem, który atakuje ich potężnym ogniem. Uciekają nie patrząc gdzie , lecz kiedy im się uda oddychają z ulgą i do końca dnia tenże przedmiot ich nie będzie szpiegować. Nagrodą dla nich jest moment, kiedy ... nie muszą wkuwać jakieś dziwne teorie czy słuchać marudnego głosu nauczyciela. Czas się rozerwać i pójść na koncert. Kto nie lubi słuchać muzyki? Nawet osoby całkowicie niesłyszące są wstanie ją przeżywać dzięki wibracjom.

Dzwonek zadzwonił po raz już piąty oznajmiając kolejne 45 minut siedzenia w sali w której kaloryfer jest włączony do wrzątku, mimo że na zewnątrz jest naprawdę ciepło.Uczniowie w rzędzie stanęli przed drzwiami oznaczonym numerkiem 16. Minutę później pospiesznym krokiem pod salę podchodzi nauczycielka.

Ubrana jest długą sięgającą aż do podłogi , okrąglutką śnieżną sukienkę w koronki. Odsłania całkowicie górną część ciała, tak że widać wychodzące piersi. Na prawym ramieniu ma powieszoną czarną, dużą markową torbę.Na jej krótkich ciemnobrązowych włosach założony jest długi, szeroki biały welon. W prawej ręce trzyma dziennik, a w lewej klucz , którym otwiera właśnie salę, W środku jest bardzo jasno , ładnie i przyjemnie. W przeciwieństwie do klasy matematycznej, tutaj wszystkie jasnobrązowe stoły są przy ścianie ustawione w wielki kwadrat. Jest bardzo dużo miejsca . Przy każdym stoliku z prawej strony jasnobrązowe krzesła. Ściany są złote. Na jednej z nich wisi tablica z instrumentami muzycznymi. Na wprost jej jest zwykła, duża prostokątna tablica. Obok niej z lewej strony stoi dłuży, bordowy fortepian. Na wprost drzwi są dwa duże okna , przez które wchodzi sporo promieni słonecznych. Znajdują się tu też duże jasnobrązowe szafy, stoją po lewej stronie przy ścianie,

Nauczycielka weszła do sali a za nią podążyli małe gąseczki. Położyła dziennik na parapecie i stanęła przy tablicy na środku.

Klasa rozwaliła swoimi ciężkimi plecakami biurka, a następnie wszyscy ustawili się w dwa rzędy , nie równej mierze. Jeden mógłby się okazać niewinnym dzieckiem, a drugi grubym, tłustym przestępcą, com bije dzieci wielkim batem.

- Dzień dobry klaso. - wita się z donośnym głosem

Klasa odpowiada tradycyjnym przeciąganiem " dzieeeeeeeń dooooooobrrrrrryyyyyy".

- Co to jest melodia w muzyce ? - klaska fanka disco polo

Jeden patrzy na drugiego wzrokiem " Coś ty zrobił, kretynie". To niewypowiedziane zdanie na głos biegnie do do wszystkich uczniów. A gdy już jest przy ostatniej osobie, biedna nie wiedząc co ma począć krzyczy na całe gardło:

- Jaka to melodia?

Klasa w śmiech. Nauczycielka parska ze śmiechu , choć po chwili się uspakaja by oznajmić nam że:

- Dobrze Michał. Dziś przygotowałam dla was kolejną piosenkę , którą zaśpiewamy .

Nagle na całą klasę słychać oto taką piosenkę:

Wszyscy odwracają się w stronę źródła tego żeś dźwięku.

- Oh przepraszam. To mój telefon pewnie coś pilnego. - mówi nauczycielka i podchodzi do swojej torebki, która jest na jej biurku.

Wyciąga telefon po czym szybko się rozłącza i wraca na swoje miejsce.

- Proszę pani , może tą piosenkę zaśpiewamy? -proponuje Michał

- Dobrze, ale to za chwilę, jeszcze mi nie powiedzieliście co to jest melodia? - zauważa

- A czy to takie ważne ? - smucą się uczniowie

- Tak, bo musi być lekcja. -rzecze

- Melodia to imię muzyki , proszę pani. - oznajmia pewnie Michał

Tak, zgadza się. Melodia a raczej Melody to piękne imię ( polecam dać je dziecku, będzie ono naprawdę szczęśliwe) . Mnie się samo podoba i nie ukrywam , że chciałabym mieć tak na imię, Choć chyba nie oto pani Ani chodziło.

- Do czego służy trąbka? - zmienia temat nauczycielka

- Do trąbienia!!!! - krzyczy radonie Michał

- O Jezu. Michał, jak ty się znajdujesz w tej muzyce, to ja nie wiem. - wybucha śmiechem nauczycielka. Idzie do torebki i wyjąwszy z niej kolorową płytę włożyła ją do czarnego magnetofonu, który znajduje się na fortepianie.

- Dobrze. Posłuchamy sobie piosenkę i wy spróbujecie odgadnąć tytuł , dobrze ? To będzie znana piosenka, więc sobie poradzicie . Mam taką nadzieję.

Kiedy radio jest gotowe , wszyscy uczniowie zamiast piosenki usłyszą to:

Wybuchają niepohamowanym śmiechem . Dopiero po pięciu minutach udaje się wszystkim uspokoić. Nauczycielka zmienia płytę. Tymczasem ludzkie ucho usłyszy to Klasa patrzy na siebie zdziwiona i w ciszy oczekuje na dalsze działania. Po zaledwie pięciu minutach udaje się usłyszeć pierwsze słowa piosenki. Nauczycielka z bananem na twarzy patrzy na swoich podopiecznych:

- To jest to. Cichutko słuchamy.

Uczniowie mniej lub bardziej zainteresowani jakąś tam faszystowską piosenką pomału zaczynają usypiać. Piosenka jest dość poważna, powolna i w ich ocenie gość się kompletnie nie postarał. Gdy piosenka się kończy wszyscy smacznie śpią , jak ryby na patelni. Nauczycielka kilka razy klaszcze w dłonie żeby ich obudzić. Pyta zaspanych uczniów:

- Kto zna tę piosenkę i jego autora ?

Odpowiada jej cisza. Lecz nie usłyszawszy odpowiedzi postanowiła pospieszyć z pomocą:

- Ludwig van Beethoven , koncert skrzypiec. Słyszeliście o nim ?

Wszyscy patrzą na nią .

- Nie, ale o kim ? - dziwi się Michał

- O Ludwigu van Beethoven, był głuchym kompozytorem , - wyjaśnia

- Co ?????? - reakcja klasy jest natychmiastowa

Nagle do klasy wlatuje niczym wróbel na pięknych skrzydłach mężczyzna ubrany w taki oto sposób:

Pani Ania zauważywszy go podchodzi i obejmuje go.

- Dzwoniłem do Ciebie się spytać, czy już mogę wejść do klasy. - mówi , gdy się już wyściskali

Klasa robi wielkie WHAT????

- Oh przepraszam , myślałam, że to ktoś inny i dlatego Ci nie odpisałam. Wiesz , że mam lekcję ,

- Dobrze rozumiem,

Oboje idą na środek klasy, a uczniowie podążają w ciszy oczami za nimi ,

- Nazywam się Ludwik van Beethoven i jestem głuchy, więc proszę mówcie głośno. - mówi

-Dzisiejsze zajęcia z wami to on poprowadzi, - uśmiecha się nauczycielka

- Dziś wam pokażę to czego nigdy nie mieliście okazji przeżyć., ale najpierw się trochę poruszamy. - wyjaśnia

- Proszę pana, jak to jest być głuchym? -pyta Michał

- Oh, fantastycznienie moje drogie dziecko ! Nie muszę słyszeć waszych narzekań, jacy wy to biedni i że nie zdacie matury. A teraz zapraszam na taniec!

- To głusi też tańczą?

- Zaraz się przekonasz młodzieńcze, -podnosi brew Ludwig

Nagle z sufitu w różne strony sali zaczynają się tworzyć ogromne kolorowe koła.Z których wydostają się róż kolorowe promienie i spadają na parkiet tworząc tej samej barwy większe koła. Na początku dzieje się to bardzo powoli. Stykają się ze sobą i rozchodzą się. Po minucie przyspieszyły tempo i wszystko tonie w różnych kolorach:; czerwień, żółty, zielony i niebieskim. Z radia można usłyszeć piosenkę : Jedzie pociąg z daleka" . Wszyscy łapią się za talię razem z organizatorami. Prowadzi Panna Młoda.. I tak oto pociąg składający się z dwudziestu dwóch ludzi biegał po sali dookoła przekrzykując słowa piosenki, nie zważając na fałsze, śmiechy kolegów i to, że zdarzyło się zgubić zwrotkę czy refren. Po prostu wchodzą w taki galop , że nie da się ich zatrzymać. Impreza rozegrała się na dobre.

Kiedy piosenka się skończyła , uczniowie tracą siły w nogach i upadają na ziemię rozwalając przy tym szczęki . No cóż dentysta dużo będzie miał pracy , ale przy tym trochę zarobi. Ludwig i pani Anna wracają na środek.

- Na koniec lekcji chciałbym coś pokazać, - zawiadamia

- Co teraz będzie? Jesteś szalona ? - wyje Michał

- Nie . Słyszeliście o piosenkach miganych ?-pyta

- Co ? - wszyscy naraz są zaskoczeni

- To zaraz wam coś pokażę,

Z radia leci piosenka pod tytułem : Owl CityOtóż ten Ludwig zaczął ją śpiewać w języku migowym.... amerykańskim języku migowym. Uczniowie są wzruszeni. Niektórzy sięgają do plecaków po chusteczki. Cichutko chlipiąc oglądali przestawienie. Kiedy się skończyło domagają się powtórki.Są godni by go szantażować , jeśli by się nie zgodził, Ratuje go dzwonek na przerwę .

- Przykro mi, ale właśnie słyszę dzwonek na przerwę . - rzekł Ludwig

Uczniowie obrażeni na niego biorą plecaki rzucają nim prosto w jego twarz , następnie wylatują z klasy .

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top