ból istnienia
zazdroszczę ludziom z wysokim głosem.
nie posiadając jakiś wysokich muzycznych umiejętności są w stanie zaśpiewać na chillu piosenki, które ode mnie wymagają porządnej rozśpiewki, ćwiczeń rozluźniających, dwóch litrów wody i modlitwy do jedynie słusznej bogini o powodzenie wokalne.
a najsmutniejsze jest to, że w anisongach muszę obniżać sobie zawsze tonację tak bardzo, że to nie brzmi jak ta piosenka.
bo z tym, że nigdy nie zaśpiewam piosenek księżniczek disneya już się pogodziłam.
no i trochę wkurzają mnie ludzie, którzy na ukulele znają trzy chwyty, C, a, F, G i jedno bicie, które wpychają do każdej piosenki, niezależnie czy pasuje czy nie i uważają się wielkich muzyków.
w sensie, powiem to dosłownie, ukulele to instrument dla debili. serio, to najprostrzy instrument strunowy. oczywiście nie chcę obrażać wybitnych ukuistów, no bo zostać wirtuozem jest tak samo ciężko na każdym instrumencie. ale nie czarujmy się, sporo osób zostanie przy kilku chwytach i jednym biciu.
a kwintesencja mojej polskiej zawiści ujawnia się, gdy na dodatek takie osoby mają wysoki głos który pasuje do większości piosenek, ale za grosz umiejętności technicznych, a i tak dostają miliony komplementów o tym, jak dobrze śpiewają.
albo w drugą stronę, szpanowanie swoimi umiejętnościami w piosenkach, w których jest to absolutnie zbyteczne. przykład? proszę bardzo.
dla porównania, mój ulubiony cover tej piosenki:
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top