→W drogę!→
Po spakowaniu wszystkiego udało nam się wreszcie wyjechać. Jak na razie nic specjalnego się nie stało. Chłopaki wesoło rozmawiali, co jakiś czas ktoś coś nucił a reszta dołączała do niego co przeradzało się w głośne śpiewanie.
-Alicjo, zaśpiewaj z nami!- krzyknął Coda siedzący po mojej prawej stronie.
-cicho już tam! Dojeżdżamy do granicy Czerwonego Królestwa- odezwał się kierujący naszą "karocom" Kapelusznik Richard. W jednej chwili wszyscy umilkliśmy.
-ubierz to, Ali- Furry podał mi czarną pelerynę z kapturem. Nie sprzeciwiałam się i narzuciłam na siebie czarny materiał.
-oby nas przepuścili bez żadnych problemów- wysyczał Ravi cicho. Zobaczyłam wielką, starą bramę obowiązkowo w kolorze krwistej czerwieni. Czuwało przy niej dwóch żołnierzy przyodzianych w srebrną zbroje z ozdobieniami w ulubionym kolorze Czerwonej Królowej. Nie było widać im twarzy, bo mieli na głowię hełm z czerwonymi piórami na czubku. W reku mieli włócznie a gdy dojechaliśmy wystarczająco blisko skrzyżowali swoje bronie zagradzając nam przejazd.
-nie przejedziecie tędy dopóki nie pokażecie odpowiednich papierów, na opuszczanie Królestwa!- powiedział jeden grubym i pewnym głosem. No to mamy problem. Richard spojrzał na niego nienawistnym wzrokiem, ale po chwili odpuścił i ze swojej marynarki wyciągnął mały, pomięty papierek z pieczęcią w kształcie róży okrążonej przez majestatyczne skrzydła... demona? No dobra, jak kto lubi.
-reszta też musi dać, inaczej nie przejadą- odpowiedział drogi znajomym głosem, ale jednak przez hełm na jego głowie trudniej mi było zidentyfikować tą osobę.
-do tej pory wystarczył jeden papier- powiedział zaskoczony Furry.
-wcześniej tak było, gdy w Krainie nie pojawił się Nowicjusz, ale teraz wszystko się zmieniło- odpowiedział jeden i oddał papier Kapelusznikowi.
-nikt nas o tym nie poinformował, więc mamy tylko jeden papier- odpowiedział spokojnie z lekkim uśmiechem Levis. Jego spokój był niewyobrażalny w tym momencie w przeciwieństwie do mnie.
-w takim razie nie przepuścimy was...- ten prawdopodobnie młodszy chciał coś dodać, ale starszy z grubszym głosem przerwał mu szybko.
-przeszukamy was a teraz złazić z tego wozu i żadnych sztuczek!- stary pryk patrzył na mnie upragnionym wzrokiem. Zboczeniec, pewnie chcę mnie zmacać. Szkoda tylko, że nie mam zamiaru mu na to pozwolić. Zgrabnie i delikatnie zeskoczyłam z wozu i stanęłam pewnie. Gdybym umiała zabijać wzrokiem, ten zboczony staruch nie żyłby już. Młodszy żołnierz przeszukał chłopaków a ten drugi zmierzał w moim kierunku. Nie zrobiłam sobie z tego nic, jeśli posunie się zbyt daleko spotka go niemiła niespodzianka. Jego ręce powędrowały na moje ramiona i zniżały się stopniowo. Gdy doszedł do mojego biustu zatrzymał rękę na co odpowiedziałam mu kopniakiem w krocze. Skupił się jak zbity pies.
-przepraszam, to był odruch bezwarunkowy!- zrobiłam przerażoną minę i pomogłam mu wstać Gdyby przedostanie się przez granice nie było takie ważne nie byłabym taka miła i z pewnością urządziłabym go jeszcze lepiej. Moi przyjaciele spojrzeli na mnie z rozbawieniem i szokiem. Mały teatrzyk jeszcze nikomu nie zaszkodził. Gdy podałam mu rękę a on ją przyjął tak mocno wbiłam mu paznokcie w rękę, że aż się skrzywił i jękną cicho.
-ty mała... ściągaj tą pelerynę! Pięć batów nauczy cię posłuszeństwa!- krzykną i ściągnął mi kaptur z głowy.
-nie myśl sobie, że ci na to pozwolę, stary pryku- warknęłam i z buta wyciągnęłam sztylet i machnęłam mu nim przed oczami, na co jak każdy zrobił unik do tyłu puszczając mnie. Zamachnęłam się i uderzyłam go z całej siły w klatkę piersiową, po czym upadł na ziemie uderzając głową o kamień, niestety jego czaszka nie była już osłaniana przez hełm, który spadł w trakcie jego upadku i stary rozbił sobie głowę i stracił przytomność.
-czas na nas, moi drodzy!- Biały królik spojrzał na swój zegarek kieszonkowy i wskoczył na wóz razem z innymi. Popędziłam w ich ślady, ale poczułam na ręce czyiś mocny uścisk.
-to ty! Alicjo!- młodszy żołnierz ściągną hełm i ukazała mi się twarz Nicka! O nie, z nim nie chcę mieć żadnego do czynienia!
Witajcie moje słodziachne mordki ^^ Jak myślicie, co się stanie w następnym rozdziale? Uda im się przedostać, czy jednak Nick nie pozwoli im kontynuować? Dawajcie gwiazdki i komy kochani! XD
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top