$Ekipo, powoli wyruszamy!$

Pakowaliśmy wszystkie potrzebne nam rzeczy i jak się okazało było tego co nie miara.

-sporo tego- wydukał Furry patrząc na górę bagaży. Ja osobiście nic ze sobą nie wzięłam bo nic nie miałam.

-a no tak! Alicjo mam kogoś dla ciebie!- podskoczył radośnie Szalony Zając i zaczął czegoś szukać w swoich kieszeniach. Nagle z jednej wyskoczył Narwik! Ten sam co ostatnio. Malec ucieszył się na mój widok co można było rozpoznać po zielonym ogniu.

-o to ty!- nie ukrywałam szczęścia i szybko przytuliłam malca. Jego ogień był nieszkodliwy i służył pewnie do odstraszania napastników.

-mamy problem!- usłyszałam głos Kapelusznika.

-jaki?- spytał Furry.

-mamy tylko 5 śpiworów a jest nas wszystkich 6- odpowiedział. Oo nie...

-w takim razie Alicja może spać razem ze mną!- tego się obawiałam. Biały Królik uśmiechał się szeroko dopóki nie dostał w łeb od Wilka.

-Alicja nie będzie z tobą spać, bo prędzej zrobisz jej coś gdy będzie spać- powiedział agresywnie Furry.

-przecież nie pozwolimy jej spać bez niczego- oburzył się białowłosy.

-tutaj macie racje oboje... w każdym razie Alicja Nie może spać bez śpiworu..- Coda chciał coś dopowiedzieć ale wtedy zza krzaków wypadł mały smoczek. Zaraz... mały biało - złoty smok, czerwone oczy... to smok Sirina! Noah jeśli się nie mylę. Smok wystraszony poleciał do mnie a Narwik zajarzył się czerwonym ogniem i rzucił się na niego.

-ej! Spokojnie!- krzyczałam aby istotki przestały się gryźć i szarpać.

-Noah!- gdzieś o oddali słyszałam dobrze mi znany głos. Zanim cokolwiek zdarzyłam zrobić na Narwika rzuciły się następne dwa smoczki. Teodor i Kora! Teodora rozpoznałam po zielonym futerku i złotych oczach a Korę po czerwono- brązowych łuskach i czarnych ślepiach.

-stop!- krzyknęłam jeszcze głośniej. Na chwilę smoki przestały walczyć a zza mnie wyskoczył Sirin i rzucił na gady jakieś zaklęcie dzięki któremu wszystkie usnęły.

-Sirin! Co ty tutaj robisz?- spytał Furry.

-kope lat, stary przyjacielu! Powiedzmy, że moje pupilki znowu chciały się rozkręcić i sprawić aby ten dzień nie był nudny- wyjaśnił z uśmiechem Mag. Odwrócił się w moją stronę i po chwili zerknął na stos.

-co wy robicie? Furry znowu robisz za Przewoźnika?- Sirin lekko uśmiechnął się.

-pff.. chciałbyś- prychnął Wilk i podszedł bliżej mnie.- pomagamy przedostać się Alicji do Białego Królestwa- dodał klepiąc mnie w ramię.

-serio? Wow, tego się nie spodziewałem- odpowiedział bardzo zdziwiony Mag.- a nie będzie wam ciężko z taką ilością bagaży?- palcem wskazał z powrotem na górę walizek i innych takich podobnych.

-damy sobie radę, nie musisz się martwić- wtrącił się Coda.

-... mógłbym wam pomóc, jeśli byście chcieli- zaproponował Czarodziej.

-nie trzeba, kilka dodo i wóz nam wystarczą- odpowiedział po chwili Ravi.

-no dobra, powodzenia, Alicjo i przepraszam za problem ze smokami- pożegnał się, wziął swoje smoczki i wrócił w kierunku z jakiego przybył. W sumie Mag by nam się przydał, wtedy podróż byłaby chyba prostsza niż bez magi.

-jakie miłe spotkanie ze starym kumplem- Furry podrapał się po karku z szerokim uśmiechem i wrócił wzrokiem na mnie.- Znasz się z Sirinem?- spytał.

-tak, gdy byłam u Blacka poznałam go przy okazji. Jest miły i zawsze w wesołym humorze- odpowiedziałam mu.

-zgodzę się z tobą! Zawsze wesoły i roześmiany- powiedział i objął mnie ramieniem.- widzicie? Moim zdaniem Alicja powinna spać ze mną, ponieważ mamy wiele wspólnego, nawet przyjaciół- powiedział dumnie unosząc łeb w górę. Z Furrym? W sumie jest fajny i nie obawiam się że w nocy będzie mnie rozbierał i Bóg wie co jeszcze.

-...więc ustalone- w oczach wszystkich zauważyłam zazdrość i złość na Wilka, nawet w zawsze spokojnych oczach Levisa mogłam dostrzec nutę zazdrości.

-no to co? Ruszamy? Jeszcze tylko zapakować to wszystko do wozu i możemy ruszać- powiedział Kapelusznik.

-racja, trzeba to jeszcze spakować... damy radę!- Coda nie tracił w sobie ducha walki i jako pierwszy zaczął wszystko ustawiać na naszym wielkim powozie w którym spędzimy najbliższy tydzień a potem całą drogę powrotną.



Witajcie moi drodzy! Nie wiem co tu pisać... w każdym razie sorki za błędy i dawajcie gwiazdki jeśli wam się podoba ^^

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top